Białystok ciągle boryka się ze skutkami pandemii. Najlepszym dowodem na to jest liczba kursów, jakie uruchamia tamtejsza Białostocka Komunikacja Miejska. Połączenia ciągle nie wróciły do regularności sprzed pandemii, więc na wielu liniach autobusy jeżdżą w okrojonym rozkładzie. Jest szansa, że zmieni się to od września.
Stolica województwa podlaskiego podniosła ceny komunikacji miejskiej na kilka dni przed pierwszym przypadkiem koronawirusa w Polsce. Była to pierwsza podwyżka od 2012 roku. Na początku pandemii, w związku z ograniczeniami nakładanymi przez rząd, zmniejszono częstotliwość lub zawieszono niektóre połączenia. Było to standardowe działanie w wielu miastach, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jednakże mimo upływu miesięcy, kolejnych fal pandemii, zaostrzania i luzowania obostrzeń, rozkład nie wrócił jeszcze do regularności sprzed pandemii. Najlepiej widać to w liczbach, które udostępnił nam białostocki magistrat. Przed pandemią miejskie autobusy pokonywały ok. 50 tysięcy kilometrów dziennie, obecnie wartość ta wynosi około 42 tysiące kilometrów. Powrót do poziomu dziennej pracy sprzed pandemii, jest planowany na wrzesień tego roku.
Skomunikowania ofiarami cięć Jak donosi
Kurier Poranny, mieszkańcy Białegostoku skarżą się na regularność, a także częstotliwość kursów. Zwracają uwagę na to, że rozkłady poszczególnych linii nie są ze sobą skomunikowane, co sprawia, że często nie ma możliwości dogodnej przesiadki. Dodatkowo, zdarza się, że autobusy jeżdżą w stadach - jeden za drugim, co skutkuje długim oczekiwaniem na kolejny kurs w danym kierunku. O stanie rozkładu jazdy mówi także liczba autobusów, jaką przewoźnik uruchamia każdego dnia. Do marca 2020 roku były to 223 autobusy, a obecnie ta wartość wynosi 187.
– Stopień wykorzystania komunikacji miejskiej w Białymstoku na początku pandemii spadł drastycznie do poziomu ok. 30% normalnego natężenia, czemu towarzyszyły wprowadzone przez Radę Ministrów ograniczenia w napełnieniu autobusów. Stopniowo ulegało to zmianie, natomiast z komunikacji miejskiej wciąż korzysta duża mniejsza liczba pasażerów niż przed pandemią. Przykładowo: średnia miesięczna liczba sprzedawanych biletów okresowych (miesięcznych) pozostaje na poziomie 40-45% w porównaniu do roku 2019. Rejestrowana w lipcu liczba podróżnych jest również dużo niższa niż w okresach wakacyjnych w poprzednich latach – podkreśla Kamila Bogacewicz, z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Zmiany po wakacjach Urzędniczka pytana o korelację pomiędzy wpływami z biletów a kosztami utrzymania transportu odpowiada, że zysk z biletów pozwolił zrekompensować około 1/3 wydatków komunikacyjnych w okresie kwietnia, maja i czerwca tego roku. Dodatkowo, na pytanie kiedy jest planowany powrót do pełnego rozkładu jazdy, Bogacewicz odpowiada, że korekta jest zaplanowana na 1 września, a także 1 października, co ma związek z początkiem roku w szkołach i uniwersytetach. Od września 2021, na trasy ma wyjeżdżać 230 autobusów dziennie. Jednocześnie zaznacza też, że dużo zależeć będzie od stanu pandemii i decyzji rządu.
– Jeśli chodzi o plany BKM, to planowane są wymiany taboru na zeroemisyjny oraz budowa intermodalnego centrum przesiadkowego. W ubiegłym roku wymieniliśmy 80 wiat przystankowych, od 1 kwietnia 2020 r. w każdym autobusie BKM jest dostępny biletomat, w którym można zapłacić za bilety kartą miejską, BLIK-iem lub kartą płatniczą. Pasażerowie płacący kartą płatniczą korzystają z możliwości płacenia w Smart Taryfie BKM wykorzystującej technologię MTT Visa i PayAsYouGo Mastercarda, w której opłata za przejazdy jest optymalizowana przez system. Planujemy także rozbudowywać system elektronicznych tablic przystankowych i rozwój aplikacji informacyjno-płatniczych – podsumowuje urzędniczka, w odpowiedzi na pytanie o plany rozwoju białostockiej komunikacji miejskiej.