Białystok patrzy ekologicznie, ale z diesla nie rezygnuje

Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Koniec perspektywy unijnej to dobry moment na podsumowania. Co się udało zrobić w zakresie komunikacji miejskiej w Białymstoku w ostatnich latach?

Robert Jóźwiak, zastępca prezydenta Białegostoku: Komunikacja miejska w Białymstoku w okresie ostatnich 8-10 lat przeszła gigantyczną metamorfozę. Dzisiaj można powiedzieć, że komunikacja należy do najnowocześniejszych w Polsce i nieskromnie powiem, że jest jedną z najbardziej efektywnych. Dzięki dotacjom otrzymanym w minionej perspektywie finansowej wymieniliśmy niemal połowę białostockich autobusów – wystarczy wspomnieć, że w latach 2010-12 przyjechało do nas łącznie 120 nowych pojazdów zakupionych częściowo przez miasto, częściowo przez jedną ze spółek komunikacyjnych i współfinansowanych właśnie z dotacji unijnych.

Poprawa komunikacji to nie tylko autobusy. Projekt „Poprawa jakości funkcjonowania systemu transportu publicznego miasta Białegostoku” obejmował przede wszystkim budowę i przebudowę ulic. Zostały wytyczone w centrum miasta nowe ulice, powstały obwodnice, które wyprowadziły w znacznym stopniu transport ciężarowy i tranzytowy z miasta. Wybudowane zostały buspasy, które bardzo usprawniają poruszanie się autobusów białostockiej komunikacji miejskiej. Wszystko to ułatwia życie samym białostocczanom w poruszaniu się zarówno samochodami osobowymi, jak i autobusami.

Wkraczamy w nową perspektywę unijną. Co Białystok zamierza zrealizować w zakresie komunikacji?

W komunikacji znowu muszą być brane pod uwagę dwa nierozerwalne elementy: drogi i autobusy. Chcemy w nowej perspektywie jeszcze bardziej usprawnić system komunikacyjny Białegostoku, czyli udrożnić ulice, stawiając przede wszystkim na transport publiczny, który obejmuje również transportowy rower (Białostocka komunikacja rowerowa BiKeR to część Białostockiej Komunikacji Miejskiej). Największym wyzwaniem przy inwestycjach drogowych będzie budowa kolejnej przeprawy przez tory, bo Białystok, jak wiele miast, jest przecięty na pół linią kolejową. Będzie ona budowana przede wszystkim z myślą o komunikacji miejskiej. A jeżeli nowe ulice, to także po to, aby jeździły po nich nowe autobusy.

W kontekście komunikacji miejskiej myślimy przede wszystkim o transporcie niskoemisyjnym. Walczymy o to, aby po stolicy zielonych płuc Polski jeździły autobusy jak najmniej szkodliwe dla środowiska. Myślimy więc o autobusach hybrydowych – tę opcję mamy już przetestowaną. W roku 2015 jeździły u nas już dwie konstrukcje dwóch producentów autobusów elektrycznych. Lada dzień przyjedzie kolejny autobus elektryczny, który, mam nadzieję, będzie jeździł u nas również w okresie zimy. To jest dla nas bardzo ważne: w Białymstoku temperatury spadają czasem do minus 30 stopni i musimy wiedzieć, jak się będzie wtedy zachowywał pojazd. Nie będziemy jednak zapominać o dieslach. Ekologia tak, ale równocześnie – ekonomia. Cały czas różnica w cenach tych nowych, ekologicznych konstrukcji jest duża. Musimy brać pod uwagę, że kupując nowe pojazdy, robimy to na wiele lat – potrzebny nam jest sprawny, wysokiej jakości system komunikacyjny i po prostu potrzebujemy autobusów. Dlatego będziemy musieli bardzo uważnie analizować, ile zamówić autobusów elektrycznych, ile hybrydowych.

Czy jest już decyzja, jaki udział w transporcie będą stanowiły te konstrukcje niskoemisyjne, czy to kwestia dalszych dyskusji?

Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że jest to determinowane systemem punktacji przy projektach i przy dotacjach. Pewnie przymiarki już mamy. Punkty przy dotacjach będą dostawały autobusy hybrydowe i elektryczne, diesle – nie. To będzie nam determinować liczbę, aczkolwiek nie możemy rezygnować z diesli, bo nas na to organizacyjnie – nie finansowo – nie stać. Musimy zapewnić płynność komunikacji sobie i naszym następcom.

Białystok ma doświadczenia z autobusem hybrydowym. Jak się on sprawdza w warunkach miejskich?

Równo od dwóch lat (od października 2013 roku) jeździ u nas autobus hybrydowy firmy Man i jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Spełnia deklaracje producenta, czyli zużycie paliwa niższe o 25% w stosunku do tradycyjnych autobusów z silnikiem diesla. Oznacza to niższe koszty. Co więcej – przeszedł już test bojowy, którego pewnie nie miał w samej firmie Man, czyli dwa ataki wschodniej białostockiej zimy. Nie zaważyło to na średnim zużyciu paliwa przez cały rok.

Myśleli państwo o zwiększeniu roli kolei w mieście?

Pojawiają się głosy na ten temat, natomiast Białystok to jedna linia główna kolei warszawsko-petersburskiej. Nawet obecnie istniejące stacje nie mają wokół siebie skupisk ludności. Komunikacja jest atrakcyjna wtedy, kiedy jest przy dużych osiedlach, zakładach pracy. Tego nie ma. Ewentualna budowa infrastruktury pod kolej miejską byłaby nieproporcjonalnie droga w stosunku do wypuszczenia jednej, drugiej czy trzeciej dodatkowej linii autobusowej.