Urząd miasta w Bolesławcu jednak nie zdecydował się na podpisanie umowy z żadnym z uczestników przetargu na 13 autobusów. Unieważnił postępowanie, choć obie oferty zmieściły się w finansowych założeniach, ale obie również nie wniosły ponownie wadium, do czego zobowiązał je zamawiający.
Bolesławiec chce kupić 13 autobusów MIDI, które pomieściłyby 77 pasażerów. To część projektu rozwoju niskoemisyjnego transportu, współfinansowanego z pieniędzy unijnych. W przetargu, który rozpisano w lutym, starły się Solaris i Ursus.
Zwycięzca zresztą zmieniał się w tym przetargu co chwila. Niższą ofertę złożył Ursus, ale zamawiający dopatrzył się nieprzepisowej belki przedniej w jego ofercie i wykluczył lubelskiego producenta. Ursus odwołał się do KIO, która nakazała ponowne rozpatrzenie ofert.
Zanim do tego doszło zamawiający wezwał Solarisa do przedłużenia ważności lub wniesienia nowego wadium, bo mijał termin poprzedniego. Ponieważ firma z Bolechowa tego nie zrobiła, została wykluczona i
na początku lipca wybrano w Bolesławcu Ursusa. Tylko, że Ursus wezwany do przedłużenia ważności lub wniesienia nowego wadium też tego nie zrobił. Ostatecznie, powołując się na te dwie przesłanki, unieważniono bolesławiecki przetarg.
Zgodnie z planem autobusy miały trafić do Bolesławca jeszcze w tym roku – pierwsza partia we wrześniu, a druga w listopadzie. Miasto najpewniej rozpisze przetarg ponownie, ale wątpliwe, żeby mieszkańcy przejechali się nowymi pojazdami jeszcze w tym roku.