Stołeczni urzędnicy nie podjęli jeszcze decyzji co do kształtu ulicy Górczewskiej na budowanym odcinku II linii metra na Woli do stacji Księcia Janusza. Według naszych informacji brak decyzji bądź konieczność przeprojektowania ulicy może stanowić dla wykonawcy pretekst do wystąpienia z roszczeniem czasowym, co stawia listopadowy termin zakończenia prac pod dużym znakiem zapytania.
Od dłuższego czasu toczy się dyskusja
co do kształtu ulicy Górczewskiej, pod którą znajdzie się pięć stacji metra. Ścierają się
dwie wizje co do przekroju ulicy – z dwoma bądź trzema pasami ruchu (czyli tak jak dotychczas). Przeciwko zmianom protestuje część radnych i mieszkańców. Ratusz natomiast przypomina, że bezpośrednio przed budową metra na skrajnych pasach znajdowały się buspasy, które po zakończeniu budowy metra na sporej części, na wschód od Prymasa Tysiąclecia, stracą sens (de facto w tym wariancie kierowcy nic nie stracą, ale za to ulica zyska bardziej przyjazny wymiar, z dodatkowymi przejściami dla pieszych, zielenią czy miejscami parkingowymi).
Zgodnie z kontraktem,
zawartym przez Metro Warszawskie jeszcze w 2016 r., wykonawca wolskiego odcinka II linii metra – firma Gulermnak – powinien odbudować ulicę do stanu pierwotnego. Wszelkie zmiany wymagają dostosowania projektu i przede wszystkim czasu – tego jest coraz mniej, biorąc pod uwagę fakt, że inwestycja powinna zakończyć się listopadzie 2019 r.
Od jesieni wykonawca czeka na decyzjeWedług naszych informacji jeszcze w listopadzie zeszłego roku wykonawca sygnalizował możliwość wystąpienia opóźnień w przypadku dalszej zwłoki z decyzją co do kształtu ulicy. Gulermak ma też mieć problem z uzyskaniem w jednostkach miejskich opinii dla projektu organizacji ruchu. Brak opinii – pozytywnej bądź negatywnej – uniemożliwia jednak dalsze procedowanie projektu.
Jak dowiedzieliśmy się w dwóch źródłach, w zeszłym tygodniu miało odbyć się spotkanie ws. projektu ulicy Górczewskiej. Wciąż jednak nie przekazano żadnych wiążących decyzji. Jak podaje Gazeta Wyborcza, w ratuszu miała zapaść decyzja co do wprowadzenia zmian na odcinku od Leszna do Prymasa Tysiąclecia. Doświadczenia z tego odcinka miałyby z kolei posłużyć dla opracowania projektu odbudowy ulicy na dalszym odcinku. Choć taki krok władze miasta
zapowiadały w czerwcu zeszłego roku, z uwagi na późniejsze wybory samorządowe nie przełożyło się to na żadną decyzję.
Nowe projekty wymagają nowych pozwoleń Wszelkie zmiany projektu powodują w tym momencie duże reperkusje. Wykonawca musi na nowo zaprojektować ulice w rejonie stacji (co może zająć ok. trzy miesiące), wreszcie konieczne jest zatwierdzenie projektu w biurze mobilności oraz uzyskanie zamiennego pozwolenia na budowę u Wojewody, co również może potrwać kilka miesięcy.
Już teraz może być problem z odbudową ul. Górczewskiej w rejonie stacji C6 Księcia Janusza. W kwietniu przewidziano wstępnie przekładkę ruchu z południowej na północną jezdnię w celu rozpoczęcia prac przy odtworzeniu południowej jezdni. Brak konkretnych decyzji co do docelowej organizacji ruchu stawia tę operację pod znakiem zapytania.
Przedłużające się uzgodnienia mogą być dla wykonawcy pretekstem do wystąpienia z roszczeniem czasowym – innymi słowy budowniczowie stwierdzą, że nie ze swojej winy nie są w stanie zakończyć prac w listopadzie tego roku. W przypadku samego metra ratunkiem mogłoby być częściowe przystąpienie do odbiorów częściowych dla stacji i tuneli – pod warunkiem, że ukończone zostaną drogi dojścia i dojazdy dla służb (drogi pożarowe).