Łukasz Niedźwiecki, który był szefem MZK Bydgoszcz zaledwie od zeszłego tygodnia, podał się do dymisji. To był pierwszy krok do porozumienia strajkujących kierowców i motorniczych z miejskimi urzędnikami. Krótko po 14. autobusy zaczęły wyjeżdżać z zajezdni. Strajk został zawieszony. Nowego szefa MZK wyłoni konkurs.
O rezygnacji Niedźwieckiego poinformował wczesnym popołudniem sam prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, tuż po spotkaniu ze strajkującymi. Głównym postulatem strajkujących jest przywrócenie na stanowisko poprzedniego szefa MZK Pawła Czyrnego. Ten z kolei złożył przed tygodniem rezygnację nie zgadzając się na stawki za wozokilometr w nowej umowie z miastem. Czyrny wśród kierowców uchodził za osobę, która postawiła firmę na nogi. Z kolei Niedźwiecki w zeszłym tygodniu stracił stanowisko w ratuszu co było pokłosiem konfliktu ze współpracownikami. Dzień później został szefem MZK, ale pracownicy spółki pamiętali mu pomysły związane z przekształceniami w MZK, na które się nie zgadzali. W poniedziałek autobusy jeździły po mieście z kartkami z napisem "protest" za szybą.
We wtorek rano nie wyjechały w ogóle.- Czyrny z własnej woli złożył rezygnację, nadal jest pracownikiem MZK. Żadnej innej deklaracji ode mnie nie oczekujcie. Nie będę negocjował z bronią przystawioną do głowy – mówił tamtejszej Gazecie Wyborczej w ciągu dnia Bruski. Sytuacja w ciągu dnia zmieniała się dynamicznie. Rano Niedźwiecki, który pojawił się w MZK, został wygwizdany. Niedługo później prezydent Bruski zwołał konferencję prasową, na której określił działania strajkujących jako nielegalne. Za strajkiem formalnie nie stały związki zawodowe, bo zorganizowanie strajku poprzez wejście w spór zbiorowy wymagałoby czasu. Po prostu kierowcy i motorniczowie nie wyjechali z zajezdni.
Tuż po 11. w ratuszu prezydent Bruski spotkał się ze strajkującymi. Mediatorem był bydgoski poseł PiS Piotr Król,
który przyznał, ze obie strony muszą ustąpić. W pierwszej kolejności ustąpił Niedźwiecki, który tuż po południu podał się do dymisji. Strajkujący wrócili do zajezdni, ale tuż po 14. szef "Solidarności" w MZK Bydgoszcz Marek Napierała potwierdził, że strajk się kończy a autobusy wyjeżdżają z zajezdni.
Na razie strajk jest zawieszony. Póki co MZK będzie dalej kierował Czyrny, który wciąż jest pracownikiem MZK. Ratusz ma ogłosić konkurs na następnego prezesa spółki. Jak tłumaczy Napierała pracownicy "będą pilnować jego przebiegu".