Bytom: Kolej będzie podstawą komunikacji w mieście

Kilka dni temu pisaliśmy o planach Bytomia dotyczących rozwoju sieci tramwajowej, o czym rozmawialiśmy z wiceprezydentem miasta, Michałem Biedą. Podczas wywiadu poruszyliśmy także wątek częstotliwości kursów na terenie miasta oraz coraz częstszego wykorzystania minibusów w codziennej pracy przewozowej.

JR: Czy z Waszej perspektywy obecny takt i częstotliwości kursów, zarówno tramwajowych jak i autobusowych, które kursują na terenie Bytomia, są w porządku, czy też należałoby je zwiększyć?

Michał Bieda, wiceprezydent Bytomia: Nasze miasto jest dziś ogromnym placem budowy. Zakończyliśmy pewny etap modernizacji sieci tramwajowej, ale wciąż trwa np. opóźniona modernizacja linii kolejowej nr 131. Wszystkie inwestycje wpłynęły na to, że jak na razie autobusy i tramwaje funkcjonują trochę w takich realiach „objazdowo-remontowych”, przez co trudno mówić tu o stałym i normalnym rozkładzie jazdy.

Po przyspieszeniu tramwajów, poprzez nadanie im priorytetów na kolejnych skrzyżowaniach, a w konsekwencji zwiększeniu liczby przewożonych pasażerów na pewno będziemy chcieli poszerzać ofertę i zwiększać liczbę kursów. Mieszkańcy muszą być zachęceni do korzystania z komunikacji publicznej a możemy to zrobić tylko poprzez jej dobrą ofertę.

JR: Jak widzicie rolę kolei w codziennych podróżach na terenie Bytomia już po ukończeniu modernizacji linii nr 131?

MB: Wraz z GZM uznaliśmy, że komunikacja kolejowa musi być szkieletem transportowym na terenie całej Metropolii. Ona będzie uzupełniona poprzez tramwaje i autobusy na poziomie poszczególnych dzielnic.

Linia nr 131 będzie bardzo ważnym elementem Kolei Metropolitalnej wraz z planowaną do odbudowy linią w kierunku Rudy Śląskiej i Orzegowa, co poprawi komunikację pomiędzy Bytomiem, Rudą Śląską i Gliwicami. Na tym odtworzonym odcinku jest planowana budowa zupełnie nowego przystanku kolejowego pomiędzy dzielnicami Bobrek oraz Szombierki, a dokładniej przy ulicy Zabrzańskiej, gdzie w przyszłości, zapewne w latach 30., ma powstać kolejny węzeł przesiadkowy.

JR: Czy widzicie potrzebę budowy innych nowych przystanków kolejowych na terenie miasta?

MB: Wspomniane już przeze mnie inwestycje przyniosą nam nowe lub zmodernizowane przystanki tak naprawdę w każdej z ważniejszych dzielnic, a więc na Stroszku, w Karbiu, Bobrku, Rozbarku oraz na odtwarzanej linii do Rudy Śląskiej. Do tego dojdzie główna stacja w naszym mieście, tak więc uważamy, że po realizacji tych inwestycji układ przystanków kolejowych na terenie Bytomia będzie optymalny.

Na pewno marzyłaby się nam linia kolejowa w rejonie Miechowic, ale jak na razie PKP PLK nie mają planów budowy takowego odcinka.

JR: Chciałem jeszcze zapytać o Piekary Śląskie. Do miasta od wielu lat nie dociera już tramwaj, a do tego nie ma tam linii kolejowej. Czy Waszym zdaniem obecne rozwiązanie w postaci komunikacji autobusowej jest optymalnym rozwiązaniem dla skomunikowania Piekar z Bytomiem, czy też jednak tramwaj powinien tam kiedyś wrócić?

MB: Rozmawiamy z Piekarami o optymalizacji komunikacji pomiędzy naszymi miastami. Chcemy, żeby pomiędzy naszym dworcem głównym a centrum przesiadkowym, które Piekary planują zlokalizować na obrzeżu swojego miasta właśnie od strony Bytomia, w rejonie autostrady A1, kursowały przyspieszone autobusy.

Jak na razie nie rozmawiamy o ewentualnym odtworzeniu linii tramwajowej, wiem, że w jednej z koncepcji przewidziano budowę nowej linii kolejowej w dawnym, tramwajowym śladzie pomiędzy Bytomiem a Piekarami, natomiast jest to wczesna faza koncepcyjna i trudno mówić o szczegółach.

JR: Czy poza wprowadzeniem linii minibusowej kursującej w Śródmieściu, widzicie inne potrzeby w tym zakresie na terenie Bytomia?

MB: Tak, jak najbardziej chcemy iść w tym kierunku, z czym związane są także nasze plany dotyczące budowy trzech węzłów przesiadkowych, w Karbiu, Stroszku oraz przy dworcu kolejowym. Nie chcemy, żeby po tych głównych ulicach Bytomia, a więc Zabrzańskiej, Wrocławskiej czy Strzelców Bytomskich przejeżdżało kilkanaście linii autobusowych, lecz, żeby kursowały nimi tylko linie przyspieszone oznaczone literką M. Natomiast mniejsze linie miałyby w tym zamyśle penetrować poszczególne rejony Bytomia i dowozić pasażerów do centrów przesiadkowych, gdzie przesiadaliby się oni do kolejnych autobusów bądź tramwajów i pociągów.

Musimy optymalizować naszą ofertę, bowiem nie wszędzie jest potrzebny średni czy duży autobus, a tę lukę idealnie wypełni nam minibus. Jest to ważne zwłaszcza z perspektywy kosztów, które z roku na rok rosną, tak więc myślę, że będziemy optymalizować siatkę połączeń na terenie miasta, a minibusów będzie coraz więcej.

JR: Minibusowa linia śródmiejska. Skąd pojawił się pomysł na jej uruchomienie?

MB: Powodów do pracy nad linią śródmiejską było sporo. Po pierwsze ten temat pojawił się podczas jednego ze spotkań mieszkańców z prezydentem, gdzie zwrócono nam uwagę na to, że część Śródmieścia jest pozbawiona jakiegokolwiek transportu publicznego. Ówcześnie chodziło o rejon ulicy Miarki. Do tego doszła nasza chęć optymalizacji siatki połączeń na rewitalizowanej ulicy Mickiewicza. Przed tymi działaniami ulicą przejeżdżało około 300 autobusów dziennie, natomiast celem rewitalizacji było zmniejszenie tego obciążenia i przeniesienie ruchu autobusowego na ulicę Witczaka. W związku z tym musieliśmy zapewnić jakąś alternatywę i tak właśnie doszliśmy do śródmiejskiej linii minibusowej. Sami mieszkańcy także zgłaszali nam taki postulat, bowiem przyzwyczaili się oni do autobusów zastępczych, które kursowały w tym rejonie w czasie modernizacji Piekarskiej i zawieszenia tramwaju numer 38.

To wszystko sprawiło, że 3 kwietnia ruszyła śródmiejska linia minibusowa. Od 11 kwietnia minibusy linii 730 i 740 kursują w dni robocze co 60 minut. Zatrzymują się m.in. w pobliżu wszystkich bytomskich szpitali, lodowiska, boiska przy ul. Piłkarskiej, budynku Urzędu Miejskiego, na dworcu autobusowym, pl. Sikorskiego, w pobliżu cmentarzy i szkół.

JR: Chodząc po Bytomiu, trudno nie zauważyć, że miasto ma bardzo rozbudowaną sieć dróg. Dlatego pytanie, czy jako miasto widzicie konieczność priorytetyzowania także autobusów, np. poprzez zawężenie jezdni na buspasy, czy priorytety na skrzyżowaniach?

MB: Myślimy i analizujemy zasadność wprowadzenia takich rozwiązań. W niektórych częściach miasta nie będzie to miało wielkiego znaczenia, bowiem jak już wspomniałem, wprowadzimy ten system linii kursujących do i z dzielnicowych centrów przesiadkowych. Natomiast np. jeśli zapadnie decyzja o tym, żeby nie budować tramwaju do Miechowic, to też często spotykamy się z postulatem budowy buspasa, nawet niekoniecznie kosztem obecnej jezdni, ale po prostu budowy nowego pasa dla autobusów, na który jest tam miejsce.

Na pozostałych głównych arteriach takiego zapotrzebowania nie ma.