W wyniku ataków rakietowych uszkadzana jest też infrastruktura metra w drugim największym mieście Ukrainy. Już niejednokrotnie ostrzelane zostały stacje techniczno-postojowe ze znajdującym się tam taborem. Charków zamierza skorzystać ze środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego na odnowę taboru, a także zwróci się do miast partnerskich o przekazanie zbędnych wagonów.
Jak podają władze Charkowa, Rosjanie już niejednokrotnie za cel ostrzałów obrali sobie
zaplecze metra. – Chcą, by metro przestało działać. Podjęliśmy jednak szereg działań, które sprawiają, że metro może dalej funkcjonować. Oczywiście czas następstwa jest większy niż w czasach pokoju, ucierpiało kilka składów, ale sobie radzimy – mówi Igor Terechow, burmistrz Charkowa. Generalnie większa część składów umieszczana jest w tunelach.
Włodarz dodaje, że komunikacja miejska pozostanie bezpłatna. – Dotujemy przewozy, zdając sobie sprawę, że ludzie nie mają pracy, nie mają pieniędzy, ale muszą się przemieszczać, więc miasto wzięło na siebie te koszty – wskazuje Terechow.
W wyniku działań wojennych konieczne będzie odnowienie taboru metra. Pociągi mają być kupowane w ramach programów Europejskiego Baku Inwestycyjnego. Ponadto burmistrz Terechow zwrócił się do miast partnerskich, w których jest też metro, aby w miarę możliwości dostarczyły kilka pociągów do Charkowa.
Charków, leżący w bliskiej odległości do granicy z Rosją, to drugie największe miasto Ukrainy. Posiada trzy linie metra. Ruch pociągów, w związku z nasilającym się ostrzałem miasta, wstrzymano pierwszego dnia wojny – 24 lutego. Miasto mocno ucierpiało w wyniku działań nieprzyjaciela. Stacje od początku służyły za
schrony, a z czasem stały się miejscem zamieszkania dla wielu osób. Kursowanie metra
wznowiono po trzech miesiącach – 24 maja – gdy w wyniku ukraińskiej ofensywy sytuacja w okolicy Charkowa się nieco uspokoiła. W ostatnim okresie jednak miasto znów narażone jest na naloty.