W połowie lutego parlamentarzyści Solidarnej Polski wystąpili z interpelacją „w sprawie dyskryminacji technologii CNG”. W marcu do podnoszonych przez nich kwestii odniosło się Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które podkreśla, że nie ma podstaw unieważnienia naboru projektów w ramach Programu Priorytetowego Zielony Transport Publiczny.
"Niezrozumiałe wykluczenie CNG"
W interpelacji przygotowanej przez posłów Piotr Uruskiego i Janusz Kowalskiego możemy przeczytać, że „paliwa CNG i LNG mają znacznie więcej zalet niż mocno promowane w Unii Europejskiej pojazdy elektryczne”. Parlamentarzyści powołują się przy tym na opinie ekspertów i raport „Autobusy napędzane CNG – tańsza, niskoemisyjna alternatywa dla autobusów elektrycznych” przygotowany przez Solidarną Polskę.
Posłowie podkreślają, że „zasadne wydaje się uwzględnienie technologii CNG i LNG w programach rządowych wspierających transport publiczny. A na pewno wykluczenie technologii CNG jest niezrozumiałe – jak np. w rozstrzygniętym niedawno przez NFOŚ programie dotacyjnym dla transportu zbiorowego. Samorządy powinny mieć swobodę wyboru technologii – kupowanie za ponad 4 mln jednego autobusu na wodór zamiast w tej samej cenie 4 autobusów CNG jest szczególnie dziś w trakcie pandemii bardzo kontrowersyjne i na pewno nie wspiera szybszej wymiany taboru autobusowego w miastach”.
Nie będzie zmian w Zielonym Transporcie PublicznymW związku z tym przedstawiciele Solidarnej Polski pytali ministra odpowiedzialnego za klimat i środowisko czy otworzy możliwość dofinansowania rozwiązań technologii CNG i LNG w ramach programów dotacyjnych NFOŚ i unieważni Pan konkurs po to, by rozpisać go na nowo z uwzględnieniem technologii CNG/LNG.
W połowie marca do tego zapytania odniósł się Adam Guibourgé-Czetwertyński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, który jednoznacznie podkreśla, że „mając na względzie zasadność wsparcia zakupów zeroemisyjnych autobusów elektrycznych i wodorowych w kontekście ograniczania zanieczyszczenia powietrza, jak również wobec braku stwierdzonych w ramach naboru nieprawidłowości, Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie planuje unieważnienia naboru projektów w ramach Programu Priorytetowego Zielony Transport Publiczny”.
Elektryki czystsze i mniej awaryjneTo zamyka kwestię głównego pytania, ale warto również przytoczyć inne fragmenty odpowiedzi na tą interpelację. Przedstawiciel resortu przypomina, że zgodnie z Ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych samorządy o liczbie ludności powyżej 50 tys. mieszkańców mają obowiązek zapewnienia określonego udziału pojazdów zeroemisyjnych we flocie transportu zbiorowego oraz pojazdów zero i niskoemisyjnych w realizowanych i zlecanych zadaniach publicznych.
Dodaje przy tym, że „zdecydowaną przewagą pojazdów elektrycznych oraz wodorowych jest fakt, że nie emitują one szkodliwych substancji do atmosfery, dzięki czemu przyczyniają się do polepszenia jakości powietrza w miastach, w których są użytkowane. Pojazdy napędzane gazem ziemnym posiadają silniki spalinowe oraz emitują zanieczyszczenia. Tego typu pojazdy nie posiadają limitów emisji zanieczyszczeń jak te dla pojazdów z silnikiem wysokoprężnym lub benzynowym, określone w normach emisji EURO”. Mają one także być mniej awaryjne niż pojazdy wyposażone w silnik spalinowy (brak układów turbodoładowania, zapłonowego, wydechowego) ze względu na prostszy układ napędowy, pojazdy elektryczne charakteryzują się mniejszą awaryjnością.
Elektromobilność to przyszłośćZdaniem Guibourgé-Czetwertyński elektromobilność daje wielką szansę dla polskiego przemysłu oraz zmniejszenia bezrobocia w Polsce, która ma szansę stać się europejskim hubem produkcji akumulatorów do pojazdów elektrycznych.
Wiceminister wskazuje na rozwój fabryk baterii prowadzonych przez taki firmy jak: LG Chem, SK Hi-tech Battery Materials Poland, KET, Foosung, Enchem czy Nara Battery Engineering. „Firma LG Chem rozbudowuje fabrykę akumulatorów EV w Kobierzycach, która ma być jednym z największych takich zakładów na świecie. Z kolei pierwszą z planowanych trzech linii produkcyjnych akumulatorów EV uruchomił w Jaworznie koncern Daimler. Zakład od ponad roku produkuje już silniki dla marki Mercedes. Dzięki tym inwestycjom w 2019 roku Polska była drugim największym eksporterem akumulatorów litowo-jonowych pośród państw UE i siódmym na świecie” – pisze przedstawiciel resortu. Dodaje także, że nad Wisłą inwestują również europejscy producenci tacy jak Umicore cz Northvolt.
W odpowiedzi zaznaczono także, że
Solaris Bus&Coach jest europejskim liderem w segmencie produkcji elektrycznych autobusów, wyposażony w baterie od polskiej firmy Impact Clean Power Technology będącej wiodącym producentem systemów bateryjnych dla transportu publicznego, a oprócz Solarisa elektryczne autobusy produkują w Polsce Volvo Polska oraz MAN. W 2020 roku Polska stała się największym eksporterem autobusów elektrycznych w UE, z udziałem 46% rynku unijnego eksportu.
Interpelacja i odpowiedź ministra zamykają sprawę dofinansowania w ramach Zielonego Transportu Publicznego, ale warto pamiętać o tym, że wiele polskich miast różnicuje flotę autobusów pod względem napędu i często wybiera gazowce, które rzeczywiście są tańsze i traktowane jako bardziej ekologiczne niż autobusy o tradycyjnym napędzie.