W Glasgow trwa COP26 − szczyt klimatyczny ONZ. Niestety nie widać na nim rowerów, które są wyjątkowo przyjaznym dla środowiska środkiem transportu. Organizacje cyklistów apelują do rządów o zmianę podejścia i skupienie się na rowerach a nie samochodach elektrycznych, które wcale nie rozwiązują obecnych problemów.
Jak dotąd najszerszym echem w Polskich mediach odbiło się wystąpienie polskiego premiera oraz podpisanie przez Polskę deklaracji o odejściu od węgla – niestety nie do końca wiadomo, do którego roku ma to nastąpić. Zarówno w Polsce, jak i na świecie było głośno o znaczącej liczbie prywatnych samolotów, jakimi przylecieli możni tego świata do Szkocji, czy ogromnej kawalkadzie samochodów, jaką poruszał się amerykański prezydent Joe Biden. Na Rynku Kolejowym pisaliśmy zaś o tym, że grupa polskich aktywistów zdecydowała się, chcąc ograniczyć swój ślad węglowy, na kilkudniową podróż koleją.
Samochód elektryczny świata nie zbawi
Wśród niezadowolonych z tego, co dzieje się na szczycie klimatycznym znalazła się także cała rzesza osób związanych z organizacjami rowerowymi. Część z nich zwraca uwagę na to, że sami organizatorzy nie potraktowali „dwóch kółek” poważne. Uczestnikom oferowane są m.in. przejazdy samochodami ze stacji kolejowej, ale nie są promowane spacer czy wykorzystanie dostępny rowerów miejskich.
Carlton Reid, dziennikarz i autor książek z zakresu transportu, zwraca uwagę, że w strefie niebieskiej dostępnej dla najważniejszych delegatów nie ma nic o rowerach, za to można znaleźć elektryczne samochody rajdowe. Przyznaje przy tym, że w strefie zielonej jest już lepiej, ale w rozmowach polityków na najwyższym szczeblu rower nie występuje.
W tekście dla „Forbes” Reid pisze, że w oficjalnym programie brakuje jakiejkolwiek wzmianki o rowerach, transporcie publicznym czy chodzeniu, za to wiele miejsca poświęca się sektorowi samochodowemu i podkreśla znaczenie takich rozwiązań, jak np. wdrażanie zakazów sprzedaży samochodów innych niż elektryczne – daty różnią się w zależności od państw. Zwraca przy tym uwagę, że chociaż te zmiany będą miały pozytywny wpływ na jakość powietrza, to ich wdrożenie zajmie kilkadziesiąt lat, a bardziej ekologiczne rozwiązania, jak rower czy transport szynowy są stosunkowo tanie i dostępne dla wielu osób już dzisiaj.
Henk Swarttouw, szef Europejskiej Federacji Cyklistów, zwraca uwagę na te same problemy. W dyskusjach politycznych mówi się tylko o ograniczaniu emisji poprzez elektryfikację transportu indywidualnego, ale ona jest zbyt powolna i nie rozwiązuje problemów związanych z przestrzenią, jaką zajmują samochody. Przed samym szczytem Swarttouw informował też o tym, że z rowerem nie udało się wsiąść do pociągów jadących do Glasgow…
Europejska Federacja Cyklistów apeluje
Nie dziwi, że w takich okolicznościach Europejska Federacja Cyklistów (ECF) zdecydowała się na
wystosowanie apelu do polityków. Wzywa ich do wsparcia transportu rowerowego, który pozwala na szybką redukcję emisji dwutlenku węgla, co może znacząco ułatwić realizację zakładanych celów klimatycznych.
„Świat potrzebuje znacznie więcej ruchu rowerowego, jeśli mamy walczyć ze zmianą klimatu. Bez szybszych i bardziej zdecydowanych działań rządów na całym świecie w celu zmniejszenia CO2 z transportu skazujemy obecne i przyszłe pokolenia na wrogi i nie nadający się do zamieszkania świat” − czytamy w apelu ECF podpisanym już przez ponad 160 organizacji rowerowych z całego świata.
Organizacja apeluje do rządów i ich przedstawicieli biorących udział w COP26 o jak najszybsze zaangażowanie w działania na rzecz zwiększenia liczby osób korzystających z transportu rowerowego. ECF wskazuje przy tym, że promowane powinny być takie działania, jak: budowa Infrastruktury rowerowej, integrowanie transportu rowerowego z publicznym, poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego czy wdrażanie polityk zachęcających obywateli i firmy do zastępowania podróży samochodowych rowerami, transportem publicznym czy poruszaniem się pieszo.
„Promowanie i umożliwianie aktywnej mobilności musi stanowić podstawę globalnych, krajowych i lokalnych strategii, dążenia do zerowej emisji dwutlenku węgla” – podkreśla Federacja.
ECF przypomina przy tym, że transport odpowiada za 24% światowej emisji CO2, a z tego ¾ przypada na transport samochodowy. Oprócz emisji poważnym problemem są także wypadki drogowe – każdego roku na świecie ginie w nich ok. 7 mln osób.
Federacja podkreśla, że najnowsze badania wskazują, że transport rowerowy to najlepsze narzędzie, jakie ma ludzkość w walce o lepszy klimat. Najnowsze badania wskazują bowiem, że cykliści generują w ciągu dnia o
84% mniej CO2 niż osoby poruszające się z wykorzystaniem innych środków transportu. A wykorzystanie rowerów cargo pozwala na zmniejszenie emisji o
90% względem wykorzystania samochodów dostawczych.
„Nie możemy sobie wyobrazić sposobu, w jaki państwa mogłyby zredukować emisję CO₂ wystarczająco szybko, aby uniknąć najgorszego kryzysu klimatycznego bez znacznego zwiększenia ruchu rowerowego. Jazda na rowerze jest jednym z najlepszych działań, jakie możemy podjąć, żeby nasza planeta była zdatna do życia także dla przyszłych pokoleń” – czytamy w apelu ECF.
Dobrym komentarzem do tego co dzieje się na COP26 jest informacja przekazana przez organizację Global Witness, z której wyliczeń wygląda, że osoby związane z przemysłem paliw kopalnych stanowią największą grupę uczestników szczytu klimatycznego.
Ograniczyć popyt na transport
O tym, że w dyskusji o ochronie środowiska nie możemy się skupiać tylko na redukcji emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych, a tego problemu zaś sprowadzać do kwestii wymiany pojazdów napędzanych silnikiem diesla na elektryczne. – Osiągnięcie celów klimatycznych przy takim podejściu jest nie tylko trudne, ale przede wszystkim jest działaniem marginalizującym inne problemy środowiskowe, choćby terenochłonność indywidualnej motoryzacji – mówi dr Michał Beim, adiunkt na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.
– Należy więc dążyć do zmiany zachowań transportowych rozwijając alternatywę dla samochodu osobowego: rozbudowując ofertę transportu publicznego oraz infrastrukturę pieszą i rowerową. Przykładowo, rower czy rower cargo może w wielu sytuacjach zastąpić samochód, choćby w dowożeniu dzieci do przedszkoli, dojazdach do pracy czy w codziennych zakupach. Ostatnim krokiem jest dopiero zastępowanie samochodów spalinowych elektrycznymi – podkreśla Beim.