To instalacja elektryczna mogła być przyczyną pożaru częstochowskiego hybrydowego autobusu miejskiego – takie są ustalenia biegłego do spraw pożarnictwa, który badał wrak spalonego pod koniec kwietnia Solbusa.
Przypomnijmy: po południu 28 kwietnia w przemysłowej dzielnicy Częstochowy kursujący na trasie linii 11 hybrydowy miejski autobus Solbus SM 18 HL o numerze bocznym 210 stanął w płomieniach. Kierowca po wyczuciu zapachu dymu zatrzymał pojazd i wyprosił pasażerów. Ogień w stojącym w bezruchu pojazdu widoczny początkowo na dachu szybko rozprzestrzenił się po całej jego połaci, po czym zaczął trawić resztę nadwozia. Dzięki działaniu zaworów bezpieczeństwa umieszczonych przy zbiornikach ze sprężonym gazem ulokowanych na dachu paliwo ulotniło się bez eksplozji.
Dla niezaznajomionych z techniką proces ten mógł wyglądać groźnie, albowiem
uciekający metan zapalił się tworząc efektowny snop płomienia miotanego – zgodnie ze specyfiką tego gazu – ku górze.
Wkracza biegły
Sprawą zainteresowano Prokuratora Rejonowego w Częstochowie. Działający we współpracy z nim biegły z zakresu pożarnictwa dokonał oględzin wraku oraz pobrał próbki materiałów do badań laboratoryjnych.
Skierowaliśmy do rzecznika Prokuratury Okręgowej pytania o zakres zainteresowania śledczych w sprawie. W odpowiedzi otrzymaliśmy komunikat prasowy. „Na polecenie Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Południe Policja wszczęła dochodzenie w sprawie nieumyślnego sprowadzenia pożaru zagrażającego zdrowiu i życiu wielu osób. Dochodzenie dotyczy także dopuszczenia do ruchu autobusu w stanie bezpośrednio zagrażającym bezpieczeństwo w ruchu lądowym” – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej, prokurator Tomasz Ozimek.
Zawiniła instalacja elektryczna?
„Na miejscu zdarzenia przeprowadzono oględziny pojazdu z udziałem biegłego ds. pożarnictwa oraz zabezpieczono dokumentację dotyczącą autobusu. Ponadto przesłuchano w charakterze świadków kierowcę autobusu i kierownika działu autobusowego MPK w Częstochowie. Z wstępnych ustaleń dochodzenia wynika, że prawdopodobną przyczyną pożaru mogła być wadliwie działająca instalacja elektryczna” – napisał rzecznik.
Warto przypomnieć
rozmowę z wiceprezesem MPK Robertem Madejem, który opowiadał o wysiłkach przewoźnika mających na celu utrzymanie w ruchu hybryd porzuconych przez serwisanta, czyli firmę Lider Trading, producenta i właściciela marki Solbus. Opowiedział on o stwierdzonych wówczas nieprawidłowościach w montażu podzespołów tych pojazdów, które przewoźnik zdecydował się sam poddać serwisowi. Polegały one na zastosowaniu m.in. cieńszych przewodów elektrycznych doprowadzanych do superkondensatorów, niż przewidział to ich producent. Przybyli do zajezdni MPK przedstawiciele producenta tych modułów mieli stwierdzić nawet, że to bezpośrednia przyczyna ich defektów, bowiem przez otwory przyłączeniowe uszczelnione przez montażystę wykruszającym się z czasem silikonem wpływała woda dokonująca następnie uszkodzeń.
Pracownicy MPK oraz przedstawiciele producentów podzespołów znajdowali więcej podobnych nieprawidłowości. Czyżby więc jedna z takich nieujawnionych jeszcze była przyczyną pożaru? Nie wiemy też, czy autobus był poddawany naprawie w MPK, czy przejeździł jeszcze w stanie ten okres.
Dochodzenie trwa
Równolegle do pracy biegłego Komisariat IV Policji w Częstochowie poszukuje świadków kwietniowego zdarzenia, zaś pasażerowie mają mieć w prowadzonym postępowaniu status poszkodowanych.
Prokurator Tomasz Ozimek w przesłanym komunikacie poinformował również, że w toku dalszego postępowania biegły ds. pożarnictwa sporządzi pisemną opinię w zakresie przyczyn pożaru oraz dokonywane będą ustalenia, czy autobus posiadał niezbędne atesty i homologacje pozwalające na dopuszczenie do ruchu. A przypomnijmy, że owszem – posiadał i uzyskał je niedługo po pożarze prototypu zmierzającego... na badania homologacyjne.
Producent ustalił wtedy przyczynę, usunął ją i ostatecznie homologację uzyskał.