W Częstochowie ogłoszono wyniki ankiety komunikacyjnej przeprowadzonej w pierwszej połowie roku. Zebrano opinie ok. 2 tys. mieszkańców. Niestety oprócz przydatnych wniosków, opracowujący wyniki wyciągnęli też mało przydatne. Przede wszystkim uznali za niepotrzebną rozbudowę sieci tramwajowej.
Ankietę przeprowadziła gdańska firma StarITS. Zebrano 2 tysiące ankiet z wypełnionym dzienniczkiem podróży, w którym przepytywani opisywali sposób i czas poruszania się po mieście na trasach z domu do pracy lub szkoły. Wielu mieszkańców odmawiało odpowiedzi, czasem na ankieterów reagowano agresywnie. W ogóle zaś nie wzięto pod uwagę ankiet internetowych.
Ankieta jest częścią większych badań. Całość ma służyć opracowaniu planu mobilności miejskiej. To nowość. – Wcześniejsze opracowania, mimo, że zawierające spójne cele, oparte były na ogólnych statystykach GUS-owskich. Takie badania opinii i przyzwyczajeń mieszkańców powinny być powtarzane co jakiś czas – zaznaczyła prezes StarITS Martyna Abendrot.
Wykluczyć chciejstwoLokalni urzędnicy widzieli też w ankiecie sposób na rozstrzygnięcie konkretnych dylematów, jeśli chodzi o rozwój tutejszego transportu publicznego, m.in.
rozbudowę sieci tramwajowej, przede wszystkim odnogi w dzielnicy Parkitka postulowanej przez specjalistów z Częstochowskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej. - Stwierdziliśmy, że jedyną możliwością na to, by te wszystkie tezy zweryfikować będzie kompleksowe badanie, które oprócz ankiet preferencji komunikacyjnych i postulatów transportowych. Chodziło o to, by „chciejstwo” skonfrontować z rzeczywistymi potrzebami – powiedział Piotr Grzybowski, naczelnik Wydziału Funduszy Europejskich.
Ankieta wykazała niskie zainteresowanie mieszkańców tramwajem. Jedynie 99 respondentów wskazało taką potrzebę. Choć autorzy koncepcji rozbudowy wyraźnie zaznaczali, że chodzi o zastąpienie przepełnionych i stojących w korkach autobusów tramwajem poruszającym się po wydzielonym torowisku, to w ankiecie tego, pozytywnego efektu nie podkreślano. W efekcie mimo, że mapy z głównymi kierunkami podróżny „z i do” dzielnicy wyraźnie wykazują pokrycie z postulowanym przebiegiem linii tramwajowej, to, jak to określono w podsumowaniu, „mieszkańcy nie wykazali potrzeby ustanawiania nowych połączeń”.
Kadr prezentacji, rys. StarITSI przewidywalnie, i zaskakującoBadania wykazały, że transport publiczny jest punktualny, ale rozkłady wymagają weryfikacji pod kątem czasu przejazdu, a część przystanków należy przenieść. Problemem jest „stadne” jeżdżenie autobusów na wiązkach. Abendrot wytknęła także słabe napełnienie pojazdów. Przyczyny? Według niej, poza wyżej wymienionymi, również zbyt drogie bilety. Sieć autobusowa powinna pełnić rolę uzupełniającą wobec sieci tramwajowej, a nie konkurować z nią.
Mieszkańcy zasygnalizowali także brak naturalnych węzłów przesiadkowych – o
likwidacji których pisaliśmy kilkukrotnie na łamach serwisu. Lekarstwem ma być budowa
intermodalnych centrów przesiadkowych przy trzech najważniejszych dworcach kolejowych, do której miasto akurat przymierza się od dłuższego czasu. Dziś służą głównie ruchowi zewnętrznemu.
Na podstawie ankiet pracownia krytycznie oceniła dostępność miejsc postojowych w mieście. - Ceny są zbyt niskie i opłaca się wjeżdżać do centrum – stwierdziła Abendrot. Przyczynia się do tego także nieszczelny system kontroli, który należy poprawić. Pozytywny postulat – wybitnie nieczęstochowski – zakłada uatrakcyjnienie przestrzeni parkingowej, przy zachowaniu zasady „2 miejsca na 1 element małej architektury”.
W kwestii transportu rowerowego ankietowani wskazali niepełną sieć dróg i tendencję do rekreacyjnego korzystania z roweru. StarITS zaleciła tu przeprowadzenie audytu bezpieczeństwa istniejącej sieci, uzupełnienie luk i zachęcanie do korzystania z roweru poprzez promowanie idei roweru służbowego, wśród firm generujących duży ruch kołowy. Ma to być rozwiązanie skuteczniejsze od ewentualnego roweru miejskiego, który, jak stwierdzono, w Częstochowie nie cieszyłby się jeszcze dużą popularnością.
Pozostałe postulatyPrzedstawiająca wyniki badań Martyna Abendrot zaznaczyła także, że nie powinno się demonizować samochodu, czyli stosować radykalnych działań wobec zmotoryzowanych, bo tu pojawiłby się naturalny opór.. Celem działań, jej zdaniem, powinna być promocja zrównoważonego transportu oraz uświadomienie kierowcom faktycznych kosztów korzystania z własnego samochodu.
Wątpliwości budzi postulat wprowadzenia autobusowych linii pospiesznych, tj. pomijających część przystanków, jako recepta na długi czas przejazdu. To rozwiązanie mieszkańcom nieznane, a słowem nie wspomniano o tym, że autobusy obecnie stoją w korkach razem z samochodami.
Warto też zaznaczyć, że przedstawione wyniki nie pokrywają się z zakresem pytań ankietowych. O wątpliwościach wobec nich
pisaliśmy już wcześniej.