MPK Częstochowa odstawiło wszystkie hybrydowe Solbusy, bo w jednym z pojazdów pojawiła się usterka zagrażająca bezpieczeństwu. Już wcześniej częstochowianie przez pierwsze miesiące eksploatacji obserwowali autobusy hybrydowe jadące na holu, ale z zupełnie innej, zażegnanej już przyczyny.
Kierownictwo Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Częstochowie 16 marca zdecydowało o natychmiastowym wycofaniu ze służby liniowej wszystkich hybrydowych autobusów marki Solbus. – W jednym z pojazdów ujawniła się usterka zagrażająca bezpieczeństwu. Doszło do perforacji przewodu gazowego – przyznał wiceprezes MPK Robert Madej.
Wyciekał gaz?
W nieoficjalnej rozmowie jeden z kierowców powiedział, że doszło do rozszczelnienia przewodu gazowego w okolicy reduktora, wskutek czego prewencyjnie aktywował się system gaśniczy pojazdu, o ewentualnym pożarze nic nie wiadomo. Usterka najprawdopodobniej może wynikać z wady fabrycznej, bo po tym incydencie wycofano wszystkie hybrydowe Solbusy. – Obecnie trwa komisja i bada wszystkie pojazdy, pod koniec tygodnia będziemy wiedzieli więcej – podsumował Madej.
Już od grudnia częstochowscy pasażerowie mieli okazję podróżować nowymi autobusami. Często trafiały się doniesienia o przerwanej podróży wskutek różnych awarii. Wśród pasażerów pojawiło się nawet nowe określenie: „wielbłąd na uprzęży”.
Przedstawiciel MPK relacjonował nam wówczas, że to skutek pierwszych dni pracy kierowców, przyzwyczajonych do siermiężnych napędów spalinowych znanym wielu z nich jeszcze z Jelczy czy Ikarusów. Mijały jednak kolejne tygodnie, a podróżni nadal bywali wysadzaniu na środku trasy.
Kapryśne komputery
Dyrektor ds. handlowych Lider Trading sp. z o.o. Michał Śliżak w rozmowie z dziennikarzem serwisu transport-publiczny.pl w styczniu br. zaznaczał, że współczesne autobusy mają już niewiele wspólnego z tymi sprzed dwu dekad, które były „klepane na jedno kopyto”. Obecnie wozy są personalizowane pod zamawiającego przy uwzględnieniu warunków, w jakich będą eksploatowane. Zasada ta w szczególności dotyczy autobusów dostarczonych do Częstochowy w ramach programu Gazela.
Jak wyjaśnił dyrektor Dariusz Gackowski z Lider Trading sp. z o.o., autobusy tego typu powinny być przygotowane do obsługi jednej linii – zaprogramowano by wówczas parametry konkretnej trasy i autobusy funkcjonowałyby bezproblemowo. – Można to sobie wyobrazić, jak jeden wykres – tłumaczył. Przebiega on „wężykiem” w układzie współrzędnych, ale jest prosty, przewidywalny, dający proste podstawy do konfiguracji.
– Zamawiający jednak zażądał, aby wozy obsługiwały wszystkie linie, co powoduje przyrost zmiennych do obróbki i ten hipotetyczny wykres zamienia się w mocno zagęszczony (zaciemniony) ich zbiór, trudno jest przewidzieć wszystkie sytuacje na drodze – wyjaśnił zawiłości. – To stąd wynikały częste zatrzymania na trasie, bo komputer natrafił na nieprzewidzianą sytuację i zwracał błąd – tłumaczył. Zapytaliśmy, gdzie właściwie leży problem, czy po stronie silnika spalinowego, elektrycznego, czy po stronie elektroniki. – To problem czysto programistyczny. Do konfiguracji jest pięć komputerów, którymi koordynuje szósty. Proszę sobie wyobrazić, jak dziś wygląda serwis autobusu. Cały zajęty plątaniną przewodów, pośród których siedzi dziesięciu informatyków z laptopami i każdy zajmuje się swoją częścią – opowiadał Gackowski.
Najsłabsze ogniwo to kierowca?
W trakcie rozmowy z przedstawicielem Lider Trading pojawiło się zagadnienie najsłabszego elementu w nowych autobusach częstochowskiego przewoźnika. Okazało się, że w ocenie serwisantów jest nim człowiek, czyli kierowca. Nie można oczywiście przypisywać kierowcom wyłącznego „sprawstwa” częstych zjazdów obserwowanych zjazdów hybryd.
Dariusz Gackowski zgodził się ze stwierdzeniem, że „z tymi autobusami rozmawia się inaczej”. To nie jest już prosty układ zasilania konwencjonalnego silnika wolnoobrotowego. Przyznał jednak, że to istotny zagadnienie dla programistów. – Mimo, że prowadzi się go inaczej, to musimy przygotować pojazd tak, aby mógł do niego wsiąść kierowca bez żadnego przygotowania i go poprowadzić bez żadnego problemu – podsumował.
Wielki nocny test
W nocy z 27 na 28 lutego na ulice miasta wyjechało 20 autobusów z nową wersją oprogramowania, które testowano na wszystkich trasach. Do czasu naszej rozmowy (pierwsza dekada marca) żaden autobus już nie zjechał awaryjnie do zajezdni. – To nie koniec pracy, będziemy to dalej optymalizować, aby osiągnąć wspomniany wcześniej cel – skwitował Gackowski.
Do czasu zakończenia prac nad niniejszym tekstem nie pojawiły się problemy z elektroniką Solbusów. Wszystkie jednak uziemiono z powodu usterki mechanicznej. O ustaleniach przewoźnika i podjętych krokach poinformujemy.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.