W Solarisie trwa spór zbiorowy między zarządem firmy, a związkami zawodowymi. Pracownicy domagają się podwyżek, na które nie chce przystać zarząd firmy. Rozmowy trwały kilka tygodni, ale nie przyniosły porozumienia, dlatego związki zawodowe rozpoczęły referendum strajkowe. Jego wyniki zdecydują o tym, czy pracownicy rozpoczną strajk.
We wrześniu pisaliśmy o rozpoczęciu sporu zbiorowego między dwoma związkami zawodowymi działającymi w Solarisie, OPZZ Konfederacją Pracy i Solidarnością, a zarządem firmy. Związkowcy domagają się podwyżek płac. Rozmowy nie przyniosły skutku, a 19 listopada odbyła się pikieta pod zakładami Solarisa. Wzięło w niej udział kilkaset osób, o czym
informowała poznańska Gazeta Wyborcza. Rozmowy nie przyniosły porozumieniaJak informuje nas Wojciech Jasiński z OPZZ, spór nadal trwa i zaczyna się przeradzać w otwarty konflikt. Związkowiec dodaje, iż zakończył się etap mediacji, a 8 grudnia pracownicy
rozpoczęli referendum strajkowe.– Wchodząc w spór zbiorowy we wrześniu br. zgłosiliśmy żądanie podwyżek wynagrodzenia zasadniczego w wys. 800 zł brutto dla każdego pracownika. Podczas ostatniego spotkania negocjacyjnego, które miało miejsce 1 grudnia obniżyliśmy nasze oczekiwania o połowę - do kwoty 400 zł brutto na każdego pracownika. Nasza propozycja nie została jednak zaakceptowane pomimo tego, że w trakcie tego samego spotkania prezes spółki kilkakrotnie zadeklarował, że przeznaczy na wzrost wynagrodzeń 2-miesięczny zysk spółki, czyli tyle i wynosi koszt naszej ostatniej propozycji – dodaje Jasiński.
Związkowiec mówi też, iż spółka uważa, że równe podwyżki dla wszystkich pracowników nie są sprawiedliwe, bo najwięcej zyskaliby najsłabiej zarabiający. Zdaniem związkowców na propozycji firmy, dotyczącej procentowych wzrostów wynagrodzeń najbardziej skorzystają wysoko postawieni menedżerowie. Jasiński informuje też, że związki zawodowe nie mogą zgodzić się na takie rozwiązanie, szczególnie wtedy, gdy wielu pracowników zarabia poniżej 3 tysięcy na rękę.
Na nasze pytania jak na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi od drugiego związku zawodowego, a więc NSZZ Solidarność. W przywołanym już tekście poznańskiej Gazety Wyborczej, przewodniczący tego związku tłumaczył, iż głównym powodem protestu jest galopująca inflacja.
Odpowiedź firmyW odpowiedzi na nasze pytania dotyczące propozycji firmy, a także średnich zarobków w Solarisie, rzecznik spółki, Mateusz Figaszewski, przysłał nam lakoniczną odpowiedź.
– Strona związkowa otrzymała realne ze strony pracodawcy propozycje podwyżki płac, które umożliwią długofalowy i zrównoważony rozwój firmy, a także zapewnią ciągłość zatrudnienia i rozwój miejsc pracy dla wszystkich pracowników przedsiębiorstwa. Firma Solaris prowadzi otwartą i transparentną komunikację ze związkami zawodowymi, jednak w sposób bezpośredni, a nie za pośrednictwem mediów – napisał Figaszewski.
Rzecznik pytany o to, czy spór wpływa na ciągłość produkcji odpowiedział, że nie.
O propozycji firmy wobec związkowców więcej udało się ustalić Wyborczej.
“W odpowiedzi na żądania załogi Solaris proponuje 5 proc. podwyżki płacy zasadniczej dla każdego pracownika, nie mniej jednak niż 350 zł brutto (to najniższa, gwarantowana kwota). Deklaruje również, że doświadczeni elektrycy, lakiernicy i spawacze otrzymają (wraz z premiami) minimum 450 zł brutto podwyżki. A brygadziści - minimum 600 zł brutto” –
czytamy w artykule.
Referendum trwa, a zeszły rok był rekordowy w historii spółki– Referendum strajkowe nadal trwa. Sytuacja jest niezwykle dynamiczna i na tym etapie nie mogę niestety udzielić więcej informacji – kończy Jasiński.
Warto natomiast dodać, iż 2020 rok
był rekordowy w historii Solarisa. Firma sprzedała 1560 pojazdów, o prawie 100 więcej niż w 2019 roku. Także przychody były rekordowe, bo wyniosły 725 milionów euro, o ponad 13% więcej niż w 2019.