Czy w mieście łatwo się zgubić? Na Manhattanie się nie da, bo ulice przecinają się pod kątem prostym, więc po każdym skręcie wiadomo, w którą stronę się jedzie. W Rzymie zgubicie się od razu, bo ulice krzyżują się tam bez żadnego planu. Amerykański urbanista na jednym diagramie pokazał, jak bardzo skomplikowane są miasta.
O tym, że wygodne miasto to takie, w którym ulice przecinają się pod kątem prostym, wiedziano już w średniowieczu. Miasto „w kratkę” jest bardziej przewidywalne zarówno dla turystów, jak i dla mieszkańców, dostawców towarów, itp. Rzecz jasna jest to też pewnie miasto bardziej nudne, bez zakamarków i zagubionych uliczek, ale co kto lubi.
Jak jednak porównać chaos ulic? Czy jedno miasto jest bardziej przejrzyste od innego?
Geoff Boeing, urbanista z Uniwersytetu Berkeley, zrobił to w bardzo prosty sposób i wykorzystał do tego schemat w formie histogramu kołowego. W praktyce to bardzo proste narzędzie. Na schemacie zaznaczono kierunek ulic z danego miasta. Im częściej występują tam ulice w danych kierunkach, tym mocniej odnotowane jest to na schemacie.
źródło: Geoff Boeing,com
I tak, na nowojorskim Manhattanie prawie wszystkie ulice biegną z południowego-zachodu na północny-wschód lub prostopadle do nich, z południowego-wschodu na północny-zachód. Innych kierunków prawie nie ma, stąd wykres zbliżony do krzyża. Tu raczej się nie zgubimy, bo możemy jechać tylko w jednym z czterech kierunków. Inaczej jest w Bostonie. Jak widać na mapie ulic, generalnie też próbują się one trzymać tych dwóch kierunków, co na Manhattanie. Ale mamy tu też mnóstwo uliczek, które prowadzą pod innym kątem, niektóre zakręcają. W efekcie schemat dużo bardziej przypomina niebieską plamę zbliżoną kształtem do koła.
Boeing „pobawił się” w ten sposób z kilkudziesięcioma innymi miastami – amerykańskimi, ale też z innych rejonów świata. W zestawieniu znalazła się też Warszawa, która jawi się jako miasto stosunkowo nieźle uporządkowane. Z diagramu można wyczytać dość mocne ukierunkowanie ulic miasta w układzie wschód–zachód i północ–południe, ale też lekkie odchylenie „w lewo”, które pewnie bierze się ze zorientowania miasta wzdłuż Wisły, przepływającej przez stolicę Polski nieco na skos. To bardzo wyraźne, zwłaszcza w północnych dzielnicach.
źródło: Geoff Boeing,com
Uderzające jest, jak bardzo uporządkowane są amerykańskie miasta (co pewnie jest jednym z powodów, dla których wygodnie jeździć po nich samochodem). Wyróżniają się tylko dwa, oba dość stare jak na amerykańskie warunki – wspomniany Boston i Charlotte, stolica Karoliny Północnej.
źródło: Geoff Boeing,com
Z drugiej strony poza USA, trudno znaleźć regułę. Żadna z europejskich metropolii nie jest tak uporządkowana jak miasta amerykańskie, ale zarówno Budapeszt jak i Barcelona nie są tak pogmatwane jak Rzym czy Belin. Moskwa, pozornie nieuporządkowana, ma jednak wyraźnie wyróżniające się główne trasy wylotowe, a pozostałe kierunki pewnie są odbiciem licznych obwodnic. Poza Europą uporządkowane zdają się być miasta dawnych brytyjskich kolonii, ale też Teheran, czy Mexico City. Od mocno zorientowanego południkowo i równoleżnikowo Pekinu odróżnia się Hongkong.
Jak widać „Wieczne Miasto” i „Wietrzne Miasto” różnią się bardziej, niż moglibyście się spodziewać.