Niemiecki parlament zatwierdził dalsze funkcjonowanie bardzo popularnego u naszych zachodnich sąsiadów biletu Deutschlandticket. Korzystanie ze wszystkich pociągów regionalnych i transportu publicznego w miastach będzie jednak droższe o 9 euro.
Pasażerowie w Niemczech będą mogli także w nadchodzącym roku cieszyć się z niedrogiego biletu, który obejmuje
kolejową komunikację regionalną i transport publiczny w miastach. Bundestag, a następnie Bundesrat tuż przed świętami – 20 grudnia - zgodziły się na dalsze finansowanie projektu. Z jedną różnicą – cena Deutschlandticket wzrośnie z obecnych 49 euro do 58 euro. Nadal będzie jednak bardzo korzystna.
Wskazuje się jednak, że przyszłość biletu na transport lokalny w całych Niemczech jest bardzo niepewna, gdyż brakuje dla projektu długoterminowego wsparcia finansowego. Roczny koszt funkcjonowania biletu na 2024 rok określono na
3 miliardy euro, które w połowie mają pochodzić z budżetu federalnego a w połowie z budżetu poszczególnych landów.
Bilet krajowy, który działa w formie miesięcznego abonamentu, zaczął obowiązywać w maju ubiegłego roku. To następca wcześniejszego rozwiązania z 2022 roku, czyli
biletu za 9 euro, który wprowadzono w ramach łagodzenia skutków inflacji po pandemii. Specjalny bilet umożliwia korzystanie z transportu miejskiego i regionalnego na terenie całych Niemiec, czyli pociągów regionalnych, autobusów, tramwajów i linii metra. Nie dotyczy to jednak np. dalekobieżnych połączeń kolejowych. Z oferty korzysta obecnie około 13 milionów osób.
O tym, że Deutschlandticket będzie nadal funkcjonował w przyszłym roku, wiadomo już od września, kiedy ministrowie transportu krajów związkowych zgodzili się na jego finansowanie, podnosząc jednocześnie jego cenę. Wśród niemieckich polityków wielokrotnie słychać ponadto głosy wzywające do długoterminowego wsparcia taryf, aby nie trzeba było ich co roku negocjować. Zabezpieczenie finansowe w dłuższej perspektywy, a konkretnie do 2030 roku, zaproponował na przykład Winfried Hermann, minister transportu w Badenii-Wirtembergii. Jego bawarski odpowiednik, Christian Bernreiter, również poparł takie rozwiązanie, ale podkreślił, że Bawaria nie zamierza zwiększać dopłat do biletów. Podczas wrześniowych negocjacji Monachium domagało się za to znacznej podwyżki ceny abonamentu, ale ostatecznie zwyciężył kompromis w postaci 58 euro.