fot. Szczecinolog, lic. GDFLPasażerowie wsiadający do autobusu
Automatyczne zliczarki pasażerów w środkach transportu publicznego mogą przyczynić się do rozwoju systemu rozliczeń pomiędzy operatorem a przewoźnikiem – przekonuje oferująca takie rozwiązanie firma Dilax Intelcom. O nowych możliwościach, także w zakresie informacji pasażerskiej, mówiono podczas jednej z debat tegorocznego Kongresu Transportu Publicznego.
– Dostępne dziś technologie pomiarowe, jeśli mówimy o samym sprzęcie, jeśli wziąć pod uwagę surowe, nieobrobione dane, pozwalają przeprowadzić dokładne badanie. Oznacza to, że na próbie tysiąca pasażerów produkowany w Europie sprzęt osiąga dokładność rzędu 95 – 99 proc. – mówił na Kongresie Transportu Publicznego Marcin Trzmiel z Dilax Intelcom, przedstawiciel sprzedawcy rozwiązań z zakresu automatycznego zliczania pasażerów. Mówił też o największych wyzwaniach stojących przed producentami sprzętu pomiarowego.
Problemem są pasażerowie wypuszczający innych na przystankach
– Nasz dział badań i rozwoju pracuje obecnie nad rozwiązaniem specyficznych sytuacji jak np. wypuszczanie przez pasażerów stojących przy drzwiach tych, którzy zajmowali miejsca w głębi autobusu – opisywał. Obecnie wyniki badań dla określonego przystanku mogą być bowiem obarczone wynikającym z takiego zachowania przekłamaniem. – Na początku przyszłego roku chcemy zaprezentować rozwiązanie, które będzie sobie radziło z takimi przypadkami – zapowiedział.
Argumentował także, że zwiększanie dokładności pomiarów automatycznych jest o tyle istotne, że część miast zagranicznych decyduje się na wykorzystanie danych ze zliczarek do rozliczeń z przewoźnikami. – W kręgu niemieckojęzycznym popularnym parametrem jest bowiem pasażerokilometr, który stosowany jest jako jedna ze składowych modelu rozliczeniowego – wskazywał. Zasugerował także, że przyjęcie takiego czynnika mogłoby ułatwić prace nad wdrożeniem postulowanego obecnie szeroko tzw. wspólnego biletu – np. na kolei.
Potrafimy już nie tylko podsumowywać, ale i prognozować
– Zastosowanie zliczarek nie powinno ograniczać się do komunikacji miejskiej – zgodził się dr inż. Marcin Kiciński z Politechniki Poznańskiej. Dane z automatycznych pomiarów mogą bowiem jego zdaniem istotnie ułatwić tworzenie modeli ruchu. Dodał przy tym, że z uwagi na liczbę dostarczanych przez zliczarki informacji pojawia się problem ich gromadzenia i interpretacji na poziomie organizatora transportu.
Marcin Trzmiel wskazywał, że oprogramowanie analizujące dane z pojazdów może nie tylko podsumowywać statystyki przewozowe z okresu mionionego, ale także prognozować napełnienia w nieodległej przyszłości. Przekonywał, że dzięki integracji z systemami informacji pasażerskiej możliwe jest także dostarczanie podróżnym istotnych dla nich, a niedostępnych dziś wskazań dotyczących komfortu podróży. – W Helsinkach współpracujemy m.in. z platformą podobną do polskiego JakDojadę. Wkrótce pojawi się tam informacja, że np. kurs o 14:30 będzie miał prognozowane napełnienie rzędu 80 proc., ale w kursie wcześniejszym będzie ono na poziomie 50 proc. Będzie można więc świadomie wybrać, w jakich warunkach chce się podróżować – opisywał. – Kolejnym naturalnym krokiem może być przekazanie tych informacji na infrastrukturę przystankową – przewidywał.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.