Kończą się prace przy budowie nowej zajezdni tramwajowej Annopol, która pomieści 150 tramwajów. Przez całe wakacje będzie trwał rozruch zakładu, do którego przypisanych będzie ok. 400 pracowników.
– To będzie jeden z największych tego typu obiektów w Europie. Prace postępują, właściwie zajezdnia jest już gotowa. Na jesieni planujemy jej otwarcie – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. – Nocować będzie tu 150 tramwajów – głównie tych, które obsługują linie, oddane pod koniec ubiegłej kadencji, a więc
tory na Kasprzaka czy
fragment do Czerniakowskiej, ale również oczywiście te linie, które budujemy w tej kadencji, czyli przede wszystkim linie do Wilanowa. Nie byłoby tej zajezdni bez finansowania unijnego. Koszt inwestycji jhest naprawdę olbrzymi, 700 milionów zł, z czego 85% pochodzi z funduszy unijnych – mówi prezydent.
Jak przypomina, to pierwsza nowa zajezdnia tramwajowa w Warszawie od ponad 60 lat, czyli otwarcia zakładu Żoliborz na Bielanach. – Ta zajezdnia jest super nowoczesna, w dużej części zautomatyzowana. Obiekt jest bardzo zielony. Część energii będzie pozyskiwana za pośrednictwem pomp ciepła i paneli fotowoltaicznych. 20% powierzchni czynnie biologicznej – zachwala prezydent. Więcej o rozwiązaniach w zajezdni piszemy
TUTAJ.
Prace są już na finiszu. – 30 czerwca to najpóźniej termin, kiedy chcemy przejąć zajezdnię. Ten termin jest niezagrożony. Natomiast od września chcemy już funkcjonalnie uruchomić zajezdnię. To gigantyczna operacja – trzeba przeszkolić ludzi, przewieźć meble, uruchomić sprzęt, zespół musi poznać zakład i wdrożyć się w pracę. To wymaga nauczenia się, wdrożenia i to będzie się odbywało w wakacje – wtedy obłożenie brygadami jest o 30% mniejsze, więc jest przestrzeń, by na sucho przećwiczyć na sucho operacje – mówi Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich.
Spółka jest kadrowo przygotowana do uruchomienia nowego zakładu. – Oczywiście jest już ekipa, są kierownicy działów, już popisujemy kontrakty z motorniczymi, z pracownikami – mówi Bartelski. Pracę znajdzie tu, łącznie z motorniczymi, 400 osób. – W większości są to przenosiny z innych zakładów. Mówimy netto o ok. 100 nowych etatach – nie tylko wśród motorniczych, ale i pracowników zaplecza. O około 5% rośnie nam praca przewozowa, więc siłą rzeczy to o 5% motorniczych, co przekłada się na ok. 70 etatów – wylicza prezes.