Dolnośląskie: Koniec PKS-u w Chojnowie

Wśród przedsębiorstw komunikacyjnych, które znacznie ograniczyły swoją działalność w pierwszym okresie epidemii koronawirusa w Polsce, znalazł się PKS Lubin. Spółka zamknęła swoją placówkę terenową w nieodległym Chojnowie położonym w powiecie legnickim. – Od kilku lat kursy były nierentowne – tłumaczy decyzję Krzysztof Ziółkowski, dyrektor ds. eksploatacji w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej Lubin SA.

PKS: Próbowaliśmy podnieść rentowność. Bezskutecznie

Przedstawiciel przewoźnika zapewnia, że spółka podejmowała działania mające na celu ratowanie chojnowskiej części przedsiębiorstwa. – Często zmienialiśmy trasy oraz godziny kursowania, aby zwiększyć frekwencję i zainteresowanie pasażerów. Mimo to placówka wciąż przynosiła straty – mówi.

O radykalnym rozwiązaniu problemu strat zadecydowano w Lubinie w okresie epidemii, kiedy zawieszone zostały obsługiwane przez chojnowską placówkę kursy. To spowodowało całkowite wstrzymanie przychodów z tytułu działalności przewozowej. – W celu poprawy rentowności zadecydowaliśmy o likwidacji kursów i placówki – stwierdził Krzysztof Ziółkowski. Przedstawiciel lubińskiego PKS-u zapewnia przy tym, że sytuacja finansowa spółki jest obecnie stabilna.

Problem m.in. dla mieszkańców Złotoryi

Podstawową trasą obsługiwaną przez placówkę była linia z Chojnowa do Złotoryi. Spółka była jedynym przewoźnikiem uruchamiającym połączenia w tej relacji. Wraz z zamknięciem oddziału spółka całkowicie wycofała się z obsługi Chojnowa. Miasto to ma dostęp do kolei, więc nie jest całkowicie wykluczone komunikacyjnie.

Koniec chojnowskiego PKS-u oznacza natomiast spore problemy dla mieszkańców 15-tysięcznej Złotoryi i szeregu mniejszych miejscowości. Przypomnijmy, że w grudniu 2008 r. po wieloletniej przerwie wznowiona została obsługa połączenia kolejowego Legnica – Złotoryja – Jerzmanice-Zdrój. Po zaledwie kilku miesiącach kursy wypadły jednak z rozkładu jazdy.