Drugi etap Tramwaju na Naramowice raczej nie powstanie do 2029 roku

Na naszych łamach wielokrotnie wspominaliśmy o priorytetowych trasach tramwajowych, które Poznań będzie chciał zbudować w najbliższych latach. Na pierwszy plan wysuwały się dwie inwestycje, a więc dokończenie nowej trasy na Ratajczaka oraz budowa torów w ciągu ulic Garbary i Szelągowska (od pętli Wilczak do skrzyżowania ulic Garbary, Estkowskiego i Małe Garbary - tzw. Tramwaj na Naramowice etap 2).

W marcu chęć budowy, pod koniec kwietnia zmiana zdania

Ponadto budowa obu odcinków miała zostać dofinansowana z funduszy europejskich w ramach programu FEnIKS. W marcu tego roku chęć realizacji tej inwestycji deklarował też prezydent miasta Jacek Jaśkowiak, który mówił nam, że jego zdaniem sieć tramwajowa musi dotrzeć do dwóch stacji kolejowych, a więc przystanku Poznań Garbary (to właśnie drugi etap naramowickiego tramwaju) oraz do stacji Poznań Wschód. O tym projekcie więcej piszemy tutaj.

Miesiąc temu wiceprezydent miasta odpowiedzialny za komunikację, Mariusz Wiśniewski nie mówił o budowie trasy na ulicy Szelągowskiej już tak otwarcie, jednak trudno było spodziewać się informacji, które właśnie zostały przekazane przez władze miasta. Wspomniany już Wiśniewski zawarł je w odpowiedzi na interpelację radnego Pawła Sowy, który dopytywał o całą inwestycję oraz połączenie jej z budową nowego Mostu Chrobrego.

Potrzebna jednoczesna budowa nowej trasy i budowa Mostu Chrobrego

W swoim piśmie radny zaapelował do władz miasta o jednoczesną realizację obu inwestycji oraz jak najszybsze rozpoczęcie realizacji nowej trasy tramwajowej od Małych Garbar do Wilczaka.

“Zarówno jedna jak i druga inwestycja spowoduje spadek przepustowości o około połowę (dostępna będzie tylko jedna jezdnia) oraz najprawdopodobniej zostanie uniemożliwiony przejazd tramwajów przez sam Most Chrobrego, zatem wskazana jest realizacja tych dwóch inwestycji równolegle (przepustowość w obu miejscach będzie podobna). Sekwencyjna realizacja tych dwóch inwestycji jest nielogiczna. Wstrzyma to realizację bardzo pilnej inwestycji tramwajowej (cały czas najważniejszej w Poznaniu, gdy mowa o poprawie parametrów całego układu tramwajowego) oraz spowoduje to bezsensowne, około dwukrotne, wydłużenie utrudnień dla pasażerów komunikacji miejskiej, kierowców oraz innych uczestników ruchu drogowego. Będzie to stwarzało także problemy społeczne i utrudnienia dla przedsiębiorców – vide problemy mieszkańców ścisłego centrum powiązane z remontem ulicy św. Marcin” – napisał radny.

Sowa przypomniał również, że inwestycje dofinansowane z nowej perspektywy unijnej muszą zostać rozliczone do końca 2029 roku a wstrzymywanie prac przy budowie drugiego etapu Tramwaju na Naramowice może spowodować, że nie uda się rozliczyć tego zadania we wspomnianym terminie.

Najpierw przetarg na projekt, potem postępowanie na prace budowlane

W odpowiedzi na interpelację wiceprezydent Poznania potwierdził, że Zarząd Transportu Miejskiego, a w jego imieniu inwestor zastępczy - spółka Poznańskie Inwestycje Miejskie (PIM) już od 2022 roku dysponują decyzją środowiskową dla tej inwestycji a obecnie kończone jest tworzenie PFU.

“Tym samym ZTM w II kw. br., zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, będzie dysponował dokumentacją niezbędną do wnioskowania o dofinansowanie ze środków europejskich na rzeczową realizację przedmiotowej inwestycji w trybie „zaprojektuj i wybuduj” – napisał Wiśniewski.

W dalszej części odpowiedzi wiceprezydent przyznał jednak, że z powodu ryzyk związanych z “realizacją tak rozległego przedsięwzięcia”, które w głównej mierze dotyczą konieczności wzmocnienia tzw. skarpy Szelągowskiej, miasto zdecydowało o realizacji inwestycji w tzw. trybie klasycznym. Oznacza to, że w pierwszej kolejności ogłoszony zostanie przetarg na dokumentację projektową oraz wykonawczą a dopiero w drugim kroku pojawi się postępowanie przetargowe dotyczące właściwych prac budowlanych.

Problemem zakłócenia ruchu aut i autobusów

W tym miejscu wiceprezydent przekazał także, że informacje o zmianie harmonogramu inwestycji (najpierw budowa nowego Mostu Chrobrego a dopiero później realizacja trasy tramwajowej wzdłuż Garbar i Szelągowskiej) są prawdziwe i uwarunkowane potencjalnymi utrudnieniami dla ruchu kołowego – “Możliwość uniknięcia wynikających z jednoczesnej realizacji prac budowlanych na skrzyżowaniu ul. Solnej / Estkowskiego i Garbar oraz przebudowy mostu Chrobrego utrudnień w organizacji ruchu indywidualnego (samochodowego), które miałyby także wpływ na ruch autobusowy w tym rejonie były w opinii spółki PIM istotną okolicznością dodatkowo przemawiającą za przyjęciem omawianej zmiany harmonogramu prac” – napisał Mariusz Wiśniewski.

Trasa tramwajowa za 770 milionów złotych

Wiceprezydent miasta poinformował również, że Poznań aktualnie nie ma środków na wpisanie budowy nowej trasy tramwajowej do Wieloletniej Prognozy Finansowej (a dokładniej środków potrzebnych na wkład własny). Magistrat szacuje bowiem, że realizacja całej inwestycji miałaby kosztować około… 770 milionów złotych, z czego około 220 milionów mogłoby zostać pokryte środkami europejskimi z programu FEnIKS. Wkład własny miasta musiałby wynieść około 550 milionów złotych. W związku z tym ZTM Poznań będzie wnioskował o zabezpieczenie w budżecie miasta środków na wykonanie właściwej dokumentacji projektowej oraz wykonawczej.

W odpowiedzi Wiśniewskiego nie padły natomiast powody tak ogromnego kosztu realizacji tej inwestycji, obejmującej także przebudowę torowiska wzdłuż ulicy Małe Garbary do Placu Wielkopolskiego. O tę kwestię zapytaliśmy już poznański ratusz i aktualnie oczekujemy na odpowiedź z magistratu.

Realizacja już raczej nie w tej perspektywie

“Zakłada się ponadto, że dzięki przyjętej formule realizacji (osobno projekt a osobno właściwe prace budowlane - przyp. red.) już w latach 2027-2028, z pewnym wyprzedzeniem dla rzeczowej realizacji omawianej trasy tramwajowej, będzie możliwe wykonanie niezbędnych prac m.in. w zakresie wzmocnienia tzw. „skarpy Szelągowskiej”, co pozwoli na sprawniejszą budowę infrastruktury torowo-sieciowej w kolejnym etapie” – napisał wiceprezydent Poznania.

Oznacza to więc, że torowisko wzdłuż Garbar i Szelągowskiej prawie na pewno nie powstanie w obecnej perspektywie unijnej, którą trzeba będzie rozliczyć do końca 2029 roku.

Poprzednie założenia wcale nie dałyby lepszego efektu?

Mariusz Wiśniewski zakończył swoją odpowiedź w ten sposób – “Z perspektywy oczekiwanego uruchomienia nowej trasy tramwajowej warto zauważyć, że podjęcie realizacji zgodnie z poprzednimi założeniami, tj. w trybie „zaprojektuj i wybuduj” bynajmniej nie oznaczałoby, że już w latach 2025-2027 mogłyby być prowadzone prace budowlane, ponieważ i tak pierwszym etapem w tak zdefiniowanym kontrakcie musiałoby być wykonanie dokumentacji projektowej i uzyskanie stosownych decyzji administracyjnych”.

Na co przeznaczyć 220 mln złotych?

Jeśli Poznań rzeczywiście nie zrealizuje inwestycji w obecnej perspektywie unijnej, to “zwolni” sporo (220 mln złotych) środków europejskich z programu FEnIKS, które będzie można przeznaczyć np. na budowę innego odcinka sieci tramwajowej lub zakup taboru tramwajowego. We wspomnianej już rozmowie z naszym portalem Mariusz Wiśniewski przekazał, że miasto być może będzie chciało wykorzystać środki z programu do zakupu kolejnych tramwajów. Przypomnijmy, że MPK Poznań w pierwszej kolejności chciałoby zrealizować opcję na dwukierunkowe tramwaje Moderus Gamma.