Wczoraj (7 lipca) w Warszawie doszło do kolejnego zdarzenia z autobusem Arrivy. Szczęśliwie nie tak tragicznego w skutkach, jak na moście Grota-Roweckiego, ale – jak poinformowała policja – tester narkotyków wykazał u kierowcy obecność metamfetaminy. Władze Warszawy postanowiły o zawieszeniu do odwołania umów przewozowych podpisanych z tym przewoźnikiem. „W pełni szanujemy decyzję władz miasta (…). Rozpoczęliśmy badania wszystkich kierowców zatrudnionych przez Arriva” – wskazał przewoźnik, zwracając zarazem uwagę na lukę prawną w zakresie kontroli kierowców pod kątem stosowania środków odurzających.
Wczoraj autobus Arrivy, obsługujący linię 181,
wjechał w cztery zaparkowane przy ulicy samochody. Jak podała stołeczna policja, kierowca był trzeźwy, ale tester narkotyków wykazał obecność metamfetaminy. To niestety kolejny tego typu przypadek u Arrivy –
pod wpływem narkotyków był także kierowca autobusu, który pod koniec czerwca spadł z mostu Grota-Roweckiego. W wyniku tamtego zdarzenia jedna osoba zginęła, a 22 zostały ranne.
Jeszcze wczoraj władze Warszawy podjęły decyzję o wstrzymaniu do odwołania trzech umów z Arrivą na świadczenie usług przewozowych. To w sumie 142 autobusy. Miasto oczekuje przebadania wszystkich kierowców i pełnego wyjaśnienia sprawy. Jak poinformował ZTM, w zamian na trasy wyjeżdżają pojazdy innych przewoźników.
Firma Arriva przesłała nam wczoraj nowe oświadczenie. „W pełni szanujemy decyzję władz miasta, związaną z okolicznościami dzisiejszego wypadku autobusu Arriva w Warszawie, dotyczącą zawieszenia realizacji usług” – poinformował przewoźnik.
„Działając w poczuciu najwyższej odpowiedzialności za zdrowie i życie pasażerów, rozpoczęliśmy badania wszystkich kierowców zatrudnionych przez Arriva, pomimo istniejącej luki prawnej oraz nieuregulowanych kwestii kontroli kierowców przez przewoźników pod kątem stosowania środków odurzających. Nasi pracownicy będą dodatkowo przeszkoleni przez specjalistów w zakresie rozpoznawania oznak wpływu narkotyków. Potwierdzimy bezpieczeństwo realizowanych przez nas przewozów” – wskazała Arriva.
Przewoźnik, jak zapewnia, pozostaje do pełnej dyspozycji służb i podmiotów kontrolujących. „Chcemy ponadto razem z wszystkimi zainteresowanymi stronami, którym zależy na bezpieczeństwie transportu, wypracować odpowiednie mechanizmy, które pozwolą rozwiązać systemowo problem oraz zagwarantować bezpieczeństwo pasażerom. Wystąpiliśmy do Ministerstwa z pismem wskazującym konieczność zmian prawnych w zakresie mechanizmów kontrolnych pracowników w transporcie publicznym” – informuje przewoźnik.
„Bezpieczeństwo zarówno pasażerów, jak i wszystkich uczestników ruchu drogowego było, jest i będzie dla naszej firmy najwyższym priorytetem” – zapewnia firma.