Dublin oraz Praga są ostatnimi tak dużymi miastami w Europie, w których pasażerowie na lotnisko nie dojadą komunikacją szynową. Wszystko wskazuje jednak na to, że w tej kategorii pozostanie już tylko stolica Czech.
Po latach debat irlandzki rząd ostatecznie zatwierdził plan budowy pierwszej 19,4-kilometrowej linii metra, która połączy centrum miasta z lotniskiem. Projekt MetroLink obejmuje łącznie szesnaście stacji. Podziemna kolej ma przewozić 20 tys. pasażerów w godzinę. Dla porównania, drugim największym systemem transportu w irlandzkiej stolicy jest Luas – lokalny system tramwajowy – którego przepustowość wynosi tylko 9 tys. osób na godzinę.
Linia rozpocznie się w Swords, na północnych przedmieściach Dublina. Następnie poprowadzi przez lotnisko, Ballymun, Glasnevin, centrum, a zakończy bieg w rejonie ulicy Charlemont po południowej stronie rzeki. Trasa ta połączy metro z najbardziej ruchliwymi węzłami komunikacyjnymi w mieście, a także z systemem kolei miejskiej, tramwajem i ważnymi przystankami autobusowymi.
Rząd szacuje, że rozbudowa systemu transportu publicznego o Metro Link, pozwoli obsłużyć blisko 1 mln pasażerów i 250 tys. miejsc pracy dostępnych pieszo od samych tylko stacji metra.
Jednocześnie metro będzie zapewniać wygodne przesiadki na dworce kolejowe i autobusowe, co w zamierzeniach zwiększy mobilność Irlandczyków. – Zachęciłoby to więcej osób do przesiadki z samochodów na transport publiczny – mówi Anne Graham, dyrektor naczelny National Transport Association, dublińskiego organizatora przewozów.
Koszt projektu szacuje się na około 9,5 miliarda euro. Jednak dzięki wzrostowi lokalnej gospodarki i szybkim przejazdom wynoszącym 25 minut między skrajnymi stacjami, mieszkańcy mają wiele zyskać. Szacunki określają dochód z rozwoju miasta na 13,5 miliarda euro w ciągu 60 lat po rozpoczęciu eksploatacji metra. Rząd zapowiedział, że budowa podziemnej kolei powinna rozpocząć się w 2025 roku. Całość powinna być gotowa na początku lat 30. XX wieku.
Projekt ma być finansowany w trzech czwartych z funduszy rządowych, a reszta środków pochodziłaby z partnerstw publiczno-prywatnych. Ma to być sposób na zaangażowanie lokalnych firm w rozwój stacji metra jako integracyjnych przestrzeni publicznych.