– Bez konkurencji postęp w jakiejkolwiek dziedzinie jest niemożliwy. Gdybyśmy nie wprowadzili w 2011 r. PolskiegoBusa, to jeździlibyśmy autokarami tak, jak jeździliśmy wcześniej. Przewoźnicy nie mieliby dynamicznej ceny, pewnie w PKP Intercity też by jej do tej pory nie było – mówi dyrektor zarządzający PolskiegoBusa Piotr Bezulski, który, komentując proponowane zmiany w ustawie o publicznym transporcie zbiorowym, cieszy się, że konkurencja w przewozach międzywojewódzkich ma zostać utrzymana.
Jakub Dybalski, Transport–Publiczny.pl: Zaproponowane pod koniec lutego propozycje zmian w ustawie o ptz są dla PolskiegoBusa korzystne czy nie?
Piotr Bezulski, dyrektor zarządzający PolskiBus.com: Jeszcze nie ma oficjalnego projektu. Na razie trwają prace w zespole stworzonym w Ministerstwie Infrastruktury. My również w nim uczestniczymy. Ostatni projekt, który został opublikowany przez zespół, przede wszystkim zakłada możliwość udzielenia przez samorządy wyłączności na konkretne linie, czego do tej pory nie było. Nie chcę oceniać czy to rozwiązanie złe czy dobre, bo to zależy od punktu widzenia, ale na pewno to wywrócenie do góry nogami stanu obecnego. W praktyce pomysł polega na tym, by do szczebla wojewódzkiego, czyli właściwie tam, gdzie my jeździmy, zorganizować przetargi na obsługę bardzo dobrych linii, ale powiązać je z obsługą linii mniej dochodowych. Dzięki temu z tego co by zarobiono na „lepszych” liniach, można by sfinansować te „gorsze”. Tylko że bez prawa wyłączności na tych pierwszych przewoźnik nie miałby gwarancji, że rzeczywiście tam zarobi. Oczywiście trzeba to zorganizować, bo nie chodzi o to, by jakiś przewoźnik zyskał monopol na terenie całego województwa.
Natomiast jeśli chodzi przewozy międzywojewódzkie, to mają być w dalszym ciągu prowadzone na zasadach komercyjnych. Opowiadamy się za wolnym rynkiem i liberalizacją. Dajmy wybór klientowi, niech jeździ z najlepszymi.
W porównaniu z poprzednim projektem, senackim, pominięto kwestię wpływu innych przewoźników na wydawania zezwoleń na przewozy…
– Poprzedni projekt w praktyce był przedstawiany przez pana Stanisława Olszaka ze stowarzyszenia „Bus” i miał na celu zabetonowanie rynku dziwacznymi przepisami, np. że nowy kurs może być zaplanowany tylko w połowie czasu między już istniejącymi, albo że stowarzyszenia przewoźników miałyby być automatycznie dopuszczane do postępowań zezwoleniowych. W efekcie każdy mógłby powołać stowarzyszenie – nie jest przecież kłopotem znalezienie 15 osób – i zablokować każdego konkurenta. Teraz tego nie ma, co wydaje mi się oczywiste. Wprowadzenie takich przepisów do ustawy groziłoby paraliżem.
Czy w założeniach nowelizacji ustawy czegoś brakuje, co według Pana powinno się w niej znaleźć?
Wprowadzenie nowych przepisów zostanie najpewniej znów przesunięte, tym razem do stycznia 2019 r. To kolejne dwa lata niepewności, bo nagle okaże się, że ktoś będzie miał inny pomysł, znów zacznie kombinować przy ustawie, itp. Dajmy tej ustawie szansę zadziałania. Te przepisy nie są najgorsze.
Rzecz jasna wiele razy już wskazywaliśmy, że obowiązujące dziś przepisy ustawy o publicznym transporcie zbiorowym są niekonstytucyjne, bo ograniczają swobodę działalności gospodarczej. Chodzi o możliwość odmowy zezwolenia na nową linię jeśli stanowi ona zagrożenie dla już istniejącego przewoźnika. Jeśli wprowadzamy na rynek nowy model telewizora, to on też stanowi zagrożenie dla już oferowanych.
Nasz filozofia jest inna. Bez konkurencji postęp w jakiejkolwiek dziedzinie jest niemożliwy. Gdybyśmy nie wprowadzili w 2011 r. PolskiegoBusa, to jeździlibyśmy autokarami tak, jak jeździliśmy wcześniej. Przewoźnicy nie mieliby dynamicznej ceny, pewnie w PKP Intercity też by jej do tej pory nie było. Różnica między transportem publicznym w 2010 r. a teraz, na co mieliśmy bardzo istotny wpływ, to niebo a ziemia. Weszliśmy na rynek i staliśmy się katalizatorem zmian.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.