Autobus elektryczny zaprojektowany i wyprodukowany w Lublinie dzięki współpracy tamtejszych naukowców z Politechniki, inżynierów z zakładu Ursusa i miejskich urzędników ma już europejską homologację. To oznacza, że może być testowany w ruchu miejskim i sprzedawany również za granicę.
Producent zakładał, że homologację uzyska w marcu. Miesięczny poślizg niewiele jednak zmienia w planach spółki, bo na ekovolty odbiorca się znajdzie i to całkiem niedaleko. O współpracy władz Lublina z producentem i Politechniką już pisaliśmy. Homologacja oznacza, że prototypowy autobus, model E70110, który lublinianie w rozstrzygniętym na początku roku konkursie nazwali „Ekovolt”, a który do tej pory był sprawdzany w fabryce, będzie mógł w barwach MPK wyjechać na ulice miasta i przejść testy w ruchu miejskim. Może też być sprzedawany we wszystkich krajach UE.
Autobus budowany pod marką Ursusa początkowo miał być 12-metrowym pojazdem napędzanym bateriami o mocy 200 kWh, który mógłby na jednym ładowaniu przejechać 200 km (byłby to pojazd porównywalny np. do standardowego Solarisa Urbino 12 w wersji elektrycznej). Ostatecznie stanęło na bateriach 120 kWh i zasięgu 110 km, co w warunkach lubelskich, ma wystarczyć na trzy lub czterokrotne przejechanie którejś ze śródmiejskich tras. Nowatorskie ma być umieszczenie baterii po bokach pojazdu, co ułatwia ich wymianę. Z kolei naładowanie do 80 proc. pojemności ma trwać kwadrans. Autobus zmieści 70 pasażerów, 23 na miejscach siedzących.
Więcej na temat lubelskiego pomysłu na autobusy elektryczne przeczytasz w Monitorze.