Siatka połączeń autobusowych w kierunku Ukrainy doczekała się nie tylko odbudowy, ale i znacznego rozbudowania w stosunku do stanu sprzed wybuchu wojny – podkreśla dyrektor zarządzający FlixBusa w Polsce, Ukrainie i krajach bałtyckich, Michał Leman. Zainteresowanie przejazdami jest bardzo duże, a potencjał rynku widzi zarówno sama firma, jak i jej partnerzy. Brakuje tylko taboru – a na wjazd do Ukrainy pojazdów leasingowanych nie zgadzają się ubezpieczyciele.
Wybuch wojny w Ukrainie i napływ uchodźców nie pozostał bez wpływu na działalność przewoźnika. Pierwszym krokiem było sprowadzenie do Polski członków zespołu z Kijowa. Równie szybko trzeba jednak było ograniczyć siatkę połączeń.
Transport dla tysiąca dzieci na jutro
– Od trzeciego dnia wojny jeździliśmy tylko do Lwowa i tylko w ciągu dnia – wspomina Leman. Utrzymanie nawet tak okrojonych przewozów wymagało stałych rozmów z partnerami o bezpieczeństwie pasażerów i kierowców. Wraz z czasowym ograniczeniem oferty po ukraińskiej stronie granicy, FlixBus uruchomił kursy trzech linii z Przemyśla do HUBów przesiadkowych w Polsce, aby móc rozładować ruch na granicy. – Na żądanie straży pożarnej i policji przestaliśmy też jeździć do Medyki. Transport uchodźców na odcinku Medyka – Przemyśl przejęły autokary strażackie – wyjaśnia nasz rozmówca.
W drugą stronę autokary przewoziły towary i jedzenie dla uchodźców czekających w kolejkach na granicy. – Sam nie przypuszczałem, że we wnętrzu autokaru może zmieścić się taka ilość ładunku, i to bez demontażu siedzeń – mówi Leman. Równolegle przewoźnik obsługiwał również czartery ewakuacyjne, głównie z granicy polsko-ukraińskiej. Sztab kryzysowy musiał podejmować bardzo trudne wyzwania. – Jednym z nich był przewóz tysiąca dzieci z granicy w Korczowej, w sprawie którego nasz zespół otrzymał prośbę na dzień przed planowanym transportem – podkreśla dyrektor FlixBusa.
Fala powoli opadła
Największe natężenie ruchu trwało dwa miesiące. Później fala zaczęła stopniowo opadać. – Teraz zadań w takiej skali, jak na początku wojny, jest mniej. Również mniej jest samych przejazdów spod granicy, dlatego też darmowe przejazdy z Przemyśla i Rzeszowa oferowaliśmy do końca czerwca. Teraz kluczowe jest zapewnienie dobrej oferty z całej Europy. – podkreśla Leman.
Nasz rozmówca nie jest w stanie precyzyjnie określić skali związanych z wojną przewozów. – Częścią tej pracy zajmowały się nieformalne zespoły, złożone z różnych osób z różnych biur FlixBusa na świecie. My nawet jej nie podsumowywaliśmy, nie jest to najważniejsze, kluczowe było wykorzystanie naszych możliwości do niesienia pomocy – tłumaczy. Również dokładna łączna liczba osób, których były dziesiątki tysięcy, jest nie do określenia. – Trudno odróżnić wśród naszych pasażerów Ukraińca, który był w Polsce już przed wojną, od tego, który dopiero przyjechał – argumentuje Leman.
Brakuje taboru. Leasing nie wchodzi w grę
Jak przebiega odbudowa siatki połączeń w Ukrainie? – 28 kwietnia, czyli 2 miesiące i 4 dni po rozpoczęciu wojny, wróciliśmy do Kijowa. Jeździmy tam obecnie z Warszawy, Pragi, Krakowa, Wrocławia oraz Budapesztu. Niebawem dodamy do tego następne połączenia – zapowiada Leman. Wyzwaniem jest tylko znalezienie autobusów: pojazdy leasingowane nie mogą pojechać na Ukrainę, bo nie zgadzają się na to banki, a ubezpieczenie nie obejmuje kraju objętego wojną. Dużym ułatwieniem są zmiany prawa umożliwiające kursowanie w zmienionych godzinach, tak aby jeździć w dzień i poza godzinami policyjnymi na terytorium Ukrainy . – Wystarczy zgłoszenie, które można uzyskać w tydzień – mówi przedstawiciel FlixBusa.
Ze względów bezpieczeństwa kursy na terenie Ukrainy nadal odbywają się jednak tylko w dzień. – Startujemy po zakończeniu nocnej godziny policyjnej, a dwie godziny przed jej rozpoczęciem musimy dojechać. To duże wyzwanie, zwłaszcza w przypadku połączeń do dalszych miejscowości – przyznaje Leman. Zainteresowanie jest jednak ogromne: autokary FlixBusa do i z Kijowa mają zarezerwowany komplet miejsc na dwa tygodnie do przodu. – Coraz częstsze są powroty, choć nasz ukraiński personel pracuje częściowo z Warszawy, a częściowo z Kijowa – mówi nasz rozmówca.
Dobre perspektywy na przyszłość
– Mamy do czynienia z największym ruchem migracyjnym w Europie od czasu II wojny światowej. Dopiero po dwóch tygodniach zaczęły poprawiać się czasy oczekiwania na granicach. Jednak, mimo trudności zwiększamy ofertę, aby wszyscy którzy chcą z Ukrainy wyjechać lub do niej wrócić mieli taką możliwość – zaznacza Leman.
FlixBus planuje zwiększyć liczbę połączeń do Ukrainy. Będzie też rekrutować tam pracowników. – Nasi partnerzy kupują z myślą o tym kolejne autobusy, bo ta oferta jest już większa niż kiedykolwiek wcześniej. Obecnie pokonujemy tygodniowo na liniach ukraińskich ponad 80 tysięcy kilometrów, a moglibyśmy spokojnie robić czterokrotnie więcej, gdybyśmy mieli więcej autobusów i zezwoleń. Pracujemy nad obydwoma tematami, finansowaniem floty i ułatwieniami w zakresie uzyskiwania nowych zezwoleń międzynarodowych – informuje.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.