Gdańsk, Gdynia i Sopot chcą metropolii. Czy nie za późno?

Zgromadzenie o którym wyżej mowa skupiało przedstawicieli samorządowej władzy wykonawczej. Ale już w środę klub radnych PO w gdańskiej radzie miasta przygotował uchwałę o upoważnieniu prezydenta Adamowicza do podjęcia działań w sprawie utworzenia metropolii. Tak więc również część radnych o sprawie myśli poważnie.

Możliwość utworzenia związku metropolitalnego daje ustawa uchwalona w październiku zeszłego roku. Zakłada ona, ze tego rodzaju struktura administracyjna może przejąć zadania w zakresie przede wszystkim transportu publicznego, ale też gospodarki komunalnej, czy kształtowania ładu przestrzennego. Skoro coraz więcej zadań publicznych ma charakter aglomeracyjny (transport jest najlepszym przykładem) ustawodawca zaproponował utworzenie narzędzia by je realizować. W dodatku zapewnił pieniądze – metropolie miałyby zarządzać 5 proc. wpływów z PIT na ich obszarze, dodatkowo gminy miałyby płacić składkę w wysokości kolejnych 4 proc. PIT zebranego na ich obszarze. Według trójmiejskich polityków to ok. 170 mln zł rocznie.

Dla Trójmiasta pomysł wydaje się być idealny, bo choć możliwości poruszania się transportem publicznym jest tam multum, to każde z miast organizuje je na własną rękę, emitując własne bilety i szczególnie dla osoby spoza Trójmiasta zorientowanie się w gąszczu taryf i przewoźników jest trudne. Do tej pory wszelkie pomysły integracji upadały przez wzajemnie rywalizujące ze sobą miasta. O pomyśle wspólnej organizacji transportu mówi się tam od lat, bez skutku.

Teraz miasta są chętne, ale stworzenie metropolii jest wątpliwe, bo… pomysł zapewne storpeduje rząd PIS. Wspomniana ustawa metropolitalna została uchwalona przez koalicję PO–PSL. Prezydent Duda co prawda ją podpisał, ale nowy rząd do tej pory nie wydał do niej rozporządzeń wykonawczych, co w praktyce oznacza, że ustawa jest martwa. PIS pomysłu na utworzenie aglomeracji nie lubi. Jego politycy zdążyli już zresztą postraszyć propozycją podział województwa mazowieckiego na Warszawę i cała resztę. Gdy na początku roku jasno swój pomysł utworzenia związku metropolitalnego zasygnalizowali samorządowcy z Górnego Śląska (gdzie również znacząco ułatwiłoby to organizację rozdrobnionego transportu publicznego), usłyszeli weto, a po pewnym czasie zapowiedź rozpoczęcia prac nad specjalną ustawą, dotyczącą wyłącznie aglomeracji śląskiej (tzw. metropolii Silesia). Na razie powstał projekt.

Inicjatywa trójmiejska wydaje się więc być głównie sposobem na pokazanie rządowi PIS jednolitego stanowiska samorządów na Pomorzu (Adamowicz jest członkiem PO, Karnowski przez wiele lat był z nią związany) i przejawem narastającego konfliktu między samorządami a rządem (rady miejskie Gdańska i Sopotu, podobnie jak szereg innych miast w Polsce, przyjęły np. uchwały o respektowaniu postanowień Trybunału Konstytucyjnego). Szanse powodzenia ma jednak niewielkie, bo na utworzenie metropolii musi się zgodzić rząd.