Gdański ZTM poinformował, że od niedzieli do odwołania autobusy i tramwaje będą jeździły według rozkładów feryjnych. – To następstwo walki z koronawirusem – mówi w rozmowie z serwisem urzędu miasta Sebastian Zomkowski, zastępca dyrektora ZTM.
Drugim powodem wskazywanym, jest... brak rąk do pracy. Część kierowców i motorniczych nie przychodzi do pracy, bowiem musiała wziąć urlop dla opieki nad dziećmi na czas zamknięcia szkół, przedszkoli i żłobków, a ZTM zwraca uwagę, że musi się też liczyć z zachorowaniami, które zwiększą braki kadrowe.
– Przede wszystkim dostępną liczbą kierowców i motorniczych musimy zabezpieczyć obsługę najważniejszych linii o znaczeniu podstawowym i strategicznym. Ograniczenia dotyczą jedynie linii uzupełniających – dodaje dyr. Zomkowski.
W praktyce oznacza to zawieszenie kursowania tramwajowej nr 11 i autobusowych 129, 139, 188 i 574. Linia 212 będzie miała tylko dwa kursy. W ograniczonym rozkładzie mają kursować linie 100, 126, 154, , 162, 174, 175, 178, 269, 295.
Od piątku, w gdańskich autobusach, w których kabiny kierowców nie są w pełni zabudowane, wydzielone zostały strefy niedostępne dla pasażerów,
podobnie jak zrobiono to we Wrocławiu, Krakowie, Warszawie, czy w Kielcach. Oznacza to między innymi, że podróżni nie mogą korzystać z przednich drzwi pojazdu. W przypadku taboru należącego do spółki Gdańskie Autobusy i Tramwaje, strefy braku kontaktu z kierowcą pojawią się w ok. 15 proc. autobusów.
Już we wtorek, 10 marca wstrzymana została sprzedaż biletów przez kierowców i motorniczych. Od ubiegłego piątku wszystkie drzwi w autobusach i tramwajach są otwierane zdalnie przez prowadzących pojazdy. Tym samym pasażerowie nie muszą mieć kontaktu z przyciskami otwierania drzwi.
Podobne działania wprowadzono m.in. w Warszawie.
W czwartek poinformowano z jednej strony, że nie przewidziano zmian jeśli chodzi o całość komunikacji, z drugiej strony od poniedziałku zawieszone zostanie kursowanie autobusów linii szkolnych, tj. 304, 323, 332, 379.