Polskie samorządy zmagają się ogromnymi, kilkusetprocentowymi podwyżkami prądu. Nie inaczej jest w Gorzowie Wielkopolskim. Jeśli sytuacja będzie trudna, władze miasta nie wykluczają czasowego zastąpienia tramwajów autobusami – choć na razie to sytuacja hipotetyczna.
O ogromnych podwyżkach prądu pisaliśmy już nie raz. Kolejni odbiorcy publiczni i nieindywidualni otrzymują rachunki o kilkaset procent większe niż do tej pory. To spore zagrożenie
dla kolei, ale i także dla usług publicznych, realizowanych przez samorządy.
Wiele samorządów zapowiadało już oszczędności. To między innymi kwestia wyłączania części latarni – tak też jest w Gorzowie Wielkopolskim. Miasto w tym roku płaciło za prąd 6 mln zł, a w przyszłym roku – rachunek wynosi już 25 mln zł.
Na oświetleniu może się jednak nie skończyć. Radio Zachód pytało Jacka Wójcickiego, prezydenta Gorzowa, o los tramwajów. – Jeżeli sytuacja będzie bardzo trudna, to możliwe, że na jakiś czas wyłączymy tramwaje i pojadą autobusy zastępcze. Dziś okazuje się, że są one dużo tańsze – odparł Wójcicki.
Zresztą niedawno podobne scenariusze i dywagacje kreślił już Marcin Gromadzki, który dla Gorzowa przygotowuje analizy ws. optymalizacji oferty. „W takich uwarunkowaniach opłacałoby się zastąpić tramwaje w kursach wieczornych, a w niedzielę – nawet przez cały dzień – podnajmowanymi minibusami, ponieważ można je pozyskać (wraz z kierowcą) za stawkę za 1 wzkm znacznie niższą niż koszt samej energii elektrycznej niezbędnej do zasilania tramwaju. Jak takie rzeczy w ogóle są możliwe w kraju, w którym deklaruje się (podobno) wszechstronne i szerokie wsparcie dla elektromobilności w publicznym transporcie zbiorowym? Przecież w takich realiach kosztów energii elektrycznej tramwaje staną się dosłownie przekleństwem skarbników miast – opłacać się będzie minimalizowanie ich eksploatacji” – pisał na Marcin Gromadzki.
Niewykluczone, ze działania te pozostaną tylko dywagacjami. Resort Aktywów Państwowych ma pracować nad ustawą, która zamrozi ceny energii dla samorządów na poziomie 618,24 zł za MWh – to kilkukrotnie mniej niż faktycznie otrzymywane oferty (dla przykładu Gorzów otrzymał ofertę na kwotę 2 235 zł netto za MWh). Środki na ten cel miałyby pochodzić z zapowiedzianego specjalnego podatku od nadzwyczajnych zysków dużych spółek i firm.