Wraz z początkiem lipca wejdą w życie duże ograniczenia w funkcjonowaniu komunikacji regularnej PKS Grójec. Spółka tłumaczy, że cięcia w rozkładzie jazdy są konieczne, bo kursy są nierentowne, a samorządy nie dofinansowują ich utrzymywania. Problem utrzymywania transportu publicznego na obszarach pozamiejskich ma charakter systemowy i mimo deklaracji jego rozwiązania na szczeblu rządowym zjawisko wykluczenia komunikacyjnego nieustannie się pogłębia.
Niemal dokładnie przed rokiem opublikowaliśmy na naszych łamach materiał o
dużych cięciach w rozkładzie jazdy grójeckiego PKS. Prezes przedsiębiorstwa mówił nam wówczas, że transport osób na odległość rzędu 30 czy 40 km jest najczęściej nierentowny, a problem jego finansowania ma charakter systemowy. Konieczność przeprowadzenia bardzo dużych ograniczeń tłumaczył tym, że wpływy z biletów w wielu przypadkach nie pokrywały kosztów paliwa i zatrudnienia kierowcy, nie mówiąc o utrzymaniu pojazdów czy o jakichkolwiek inwestycjach.
Transport nie opłaca się nawet na trasach do stolicyMinionych dwanaście miesięcy nie przyniosło w tej sprawie przełomu. Co więcej, przewoźnik kontynuuje redukcję swojej oferty. Zapowiedział już, że od 1 lipca nie będzie realizował w dni robocze 34 rozkładowych kursów, w tym na takich trasach jak Radom – Warszawa, Grójec – Warszawa czy Grójec – Łódź. W dni wolne z grafiku wypadnie 16 połączeń, w tym z Warszawy do Warki i Grójca czy z Grójca do Opoczna i Nowego Miasta. Cztery kolejne kursy będą miały skróconą trasę (autobusy nie pojadą np. z Warszawy do Tomaszowa Mazowieckiego, a jedynie z Grójca do Tomaszowa).
– Powodem wprowadzanych ograniczeń w obsługiwanej komunikacji są względy ekonomiczne – mówi Wiesław Celejewski, prezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Grójcu. Tłumaczy, że w okresie wakacji cyklicznie spada liczba przewożonych pasażerów (choć komunikaty nie wskazują na plany wznowienia wykonywania zawieszanych połączeń we wrześniu). Zmniejszanie się frekwencji w okresie letnim ma przekładać się na wpływy w wysokości niepokrywającej kosztów utrzymania wielu kursów autobusowych.
Bez zewnętrznego finansowania dalsze utrzymywanie komunikacji jest „wysoce zagrożone”Również obecnie nasz rozmówca zwraca jednak uwagę również na systemowy charakter kwestii braku finansowania komunikacji regionalnej. – Problem funkcjonowania transportu publicznego dotyczy prawie wszystkich przewoźników, którzy wykonują przewozy na własne ryzyko – stwierdza. – Opór samorządów przy wprowadzeniu zapisów ustawy o publicznym transporcie drogowym [zbiorowym – dop. kf] tylko ten problem pogłębia. Bez źródeł finansowania komunikacji jej dalsze funkcjonowanie jest wysoce zagrożone – ocenia.
Dodaje on, że PKS Grójec likwiduje lub czasowo zawiesza poszczególne kursy, aby ograniczać powstałe straty. – Robimy to, żeby nie stwarzać realnego zagrożenia dla dalszego funkcjonowania naszej firmy – podsumowuje Wiesław Celejewski.