Nie cichną echa odpowiedzi Ministerstwa Infrastruktury w sprawie stworzenia centralnej bazy rozkładów jazdy autobusów. Podróżni mogliby wygodnie sprawdzać aktualne rozkłady jazdy wszystkich przewoźników w jednym miejscu. Ekspert Marcin Gromadzki podkreśla, że w innych sferach udało się takie rozwiązania wprowadzić – dlaczego nie można zatem i w komunikacji autobusowej.
Rafał Weber, sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury,
udzielił niedawno odpowiedzi na interpelację poselską Pauliny Matysiak w sprawie idei utworzenia centralnej ewidencji rozkładów jazdy przewoźników autobusowych. Wskazał on, że takie zadanie powinno opierać się na zasadach wyłącznie komercyjnych. – Na rynku autobusowym występuje duże rozdrobnienie przewoźników, stąd też opracowanie jednego zbiorczego rozkładu jazdy dla wszystkich przewoźników autobusowych w Polsce byłoby procesem skomplikowanym i wymagało przeprowadzenia szczegółowych analiz również o charakterze biznesowym w zakresie systemowego wdrożenia takiego rozwiązania – czytamy w uzasadnieniu.
Ministerstwo podkreśla, że na rynku przedsiębiorców autobusowych dominuje własność prywatna. – Utworzenie centralnej ewidencji rozkładów jazdy w przewozach autobusowych jest przedsięwzięciem typowo komercyjnym i powinno być realizowanie przez podmioty prywatne – wyjaśnia Weber.
Udało się, gdzie indziej, to dlaczego nie w transporcie autobusowym?Do odpowiedzi ustosunkował się Marcin Gromadzki, ekspert w dziedzinie transportu publicznego. Podkreśla on, że podobne centralne rejestry – ale w innych sferach – udało się już wdrożyć. – W interesie obywateli wprowadzono takie aplikacje jak internetowe konto pacjenta, czy też e-recepty. Przedsiębiorcy mogą sprawdzać kontrahentów na białych listach podatników VAT. W branży motoryzacyjnej mamy natomiast na przykład Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierowców. Żadna z tych ewidencji nie jest prywatna – zaznacza Gromadzki.
Jak zauważa ekspert, w stanowisku resortu nie kwestionuje się korzyści z tytułu dostępu do zintegrowanej informacji dla potencjalnych pasażerów. Jak mówi, są wprawdzie dostępne prywatne bazy danych, ale wprowadzane do nich informacje nie są ustandaryzowane i kompletne, przez co nie pełnią takiej roli.
– Obecnie wiele podróży, nawet lokalnych, planuje się elektronicznie, z wyprzedzeniem. Dla potencjalnych klientów publicznego transportu zbiorowego nie jest więc wystarczającym umieszczanie rozkładów jazdy na przystankach i dworcach – wymagają rzetelnej i stale aktualizowanej informacji elektronicznej. Nie wystarczy przy tym sam obraz rozkładu jazdy – aktywne powinny być poszczególne jego przekroje (rozkłady dla linii, słupka, przystanku i kursu), uzupełnione dodatkowo o planer podróży – mówi Gromadzki.
Rozkład na słupku dzisiaj to za mało
Ekspert swoją wypowiedź kończy smutną tezą, że dziś dokładnie widać spór kompetencyjny odnośnie publikacji rozkładów jazdy pomiędzy organizatorami i operatorami w przewozach innych niż komunikacja miejska. – W rezultacie, nie publikuje ich nikt. Profesjonalna, aktualizowana codziennie, centralna ewidencja mogłaby wyeliminować te niedogodności – podkreśla Gromadzki.
Podobnego zdania jest sama autorka interpelacji do Ministerstwa Infrastruktury. – Jednej platformy gdzie można byłoby znaleźć rozkłady wszystkich przewoźników, którzy prowadzą przewozy na terenie kraju, nie będzie. Mam tylko jedną uwagę do pana ministra: to, że jakiś temat jest trudny, nie oznacza, że nie należy go podejmować i rozwiązywać obecnych problemów, a trzymanie kciuków za wolny rynek to zdecydowanie za mało – komentuje Paulina Matysiak.