Jak donosi katowicka Gazeta Wyborcza, przeciąga się proces przekazania akcji Tramwajów Śląskich w ręce Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM). Problemem ma być postawa Katowic, które posiadają największy pakiet akcji spośród miast wchodzących w skład GZM.
Proces przekazania
akcji Tramwajów Śląskich w ręce GZM trwa od dawna. Jak pisze Wyborcza, głównym powodem mają być finanse, bowiem w składkach od miast są także środki na inwestycje przewoźnika.
“Gdyby GZM została udziałowcem, wyłożyłaby gotówkę potrzebną na inwestycje. Miasta mogłyby odetchnąć. Dziś składka jest kosztem bieżącym, drenuje budżety” –
wyjaśniał gazecie anonimowy samorządowiec.Tramwaje Śląskie należą aktualnie (od 2007 roku) do 12 miast (Katowic, Bytomia, Sosnowca, Chorzowa, Czeladzi, Dąbrowy Górniczej, Gliwic, Mysłowic, Rudy Śląskiej, Siemianowic Śląskich, Świętochłowic i Zabrza). Jak już wspomnieliśmy, największy pakiet akcji należy do Katowic (47,05% akcji), w dalszej kolejności Sosnowiec - 11,55%, Bytom - 9,54%, Chorzów - 8,45%, Zabrze - 8,32%.
Jak donosi Wyborcza, Katowice od zawsze podkreślały, że nie pozbędą się swoich udziałach w spółce. Jest to sprzeczne z deklaracjami innych miast, które już podjęły lub za chwilę podejmą decyzje o bezpłatnym przekazaniu akcji na rzecz GZM.
W środę, 13 września, decyzję o przejęciu akcji od miast podjęło zgromadzenie Metropolii.
Gazeta Wyborcza poinformowała jednak, że tuż przed sesją zgromadzenia na jaw wyszła informacja o tym, że Katowice chcą skorzystać z prawa pierwokupu i przejąć bezpłatnie akcję niektórych miast. Warto zauważyć, że Katowicom nie brakuje wiele, aby posiadać pakiet większościowy.
Na łamach gazety wypowiedziała się
wiceprezydentka Katowic, Bogumiła Sobula, która potwierdziała chęć skorzystania z prawa pierwokupu. Zdaniem Wyborczej GZM dysponuje jednak opinią prawną o tym, że stolica województwa śląskiego nie ma takiego uprawnienia.
Prezydent Dąbrowy Górniczej zadeklarował w tekście Wyborczej, że uszanuje decyzje rady miasta i przekaże bezpłatnie akcje przewoźnika na rzecz GZM. Zdaniem gazety spór może skończyć się w sądzie, chyba, że obie strony dogadają się co do roli Katowic w spółce.
“Jeśli chcą kontrolować spółkę, to nie ma problemu. Niech po prostu dogadają się z innymi miastami i zwyczajnie zapłacą za akcje. Miasto może też dokapitalizować Tramwaje Śląskie, czym zwiększy swój udział. Można też zmienić umowę spółki i zagwarantować Katowicom, że mimo wciąż mniejszościowego udziału będą miały dominujący wpływ na spółkę. Przecież nikt z nas nie chce wyrzucać z rady nadzorczej Tramwajów Śląskich Piotra Uszoka. Chcemy tylko inaczej finansować przewoźnika z korzyścią dla wszystkich” – przekazał Wyborczej jeden z samorządowców.