Warszawa jest na etapie prac koncepcyjnych związanych z III linią metra, której pierwszy odcinek ma połączyć Stadion z Gocławiem. – W budżecie warszawskim rezerwujemy środki na wkład własny i mamy nadzieję, że duże inwestycje infrastrukturalne dalej będą mogły liczyć na wsparcie z Unii Europejskiej – mówił Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Oczekiwania studzi jednak Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju, który wskazuje, że propozycje Komisji Europejskiej na nową perspektywę unijną są znacznie skromniejsze.
Jaki pisaliśmy, Metro Warszawskie otworzyło oferty w przetargu na wykonanie studium technicznego III linii metra. Zgodnie z zapowiedziami jej
pierwszy odcinek łączyć będzie stacje Stadion Narodowy i Gocław – czyli w korytarzu planowanym od lat. Termin składania ofert minął w lipcu, a
o zamówienie ubiega się pięciu projektantów. Spółka nie rozstrzygnęła jeszcze postępowania.
O III linię metra był pytany w czasie
otwarcia nowych stacji metra na Targówku Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. – Kończymy II linią metra, mamy rozpisane terminy. Równocześnie planujemy III linię metra – jesteśmy na etapie koncepcyjnym. To niesłychanie istotne, by pokazać jak ta III linia miałaby przebiegać. W budżecie warszawskim rezerwujemy środki na wkład własny i mamy nadzieję, że duże inwestycje infrastrukturalne dalej będą mogły liczyć na wsparcie z Unii Europejskiej – odpowiedział Trzaskowski. Jak wskazał, taka inwestycja to ogromny koszt.
Mniej optymistycznie nastawiony był obecny na otwarciu Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju. – Jeżeli chodzi o przyszła perspektywę, to sytuacja nie jest taka pozytywna. O ile wsparcie dla metra w tej i poprzedniej perspektywie finansowej było mniej więcej na tym samym poziomie, to w kolejnej perspektywie finansowej – po 2020 r. – propozycja Komisji Europejskiej jest bardzo niekorzystna – wskazywał Kwieciński.
Jak dodawał, proponowane środki w ramach funduszu spójności, z którego finansowane są duże przedsięwzięcia infrastrukturalne w transporcie, ochronie środowiskowe czy energetyce, są znacznie skromniejsze niż w obecnej perspektywie. – Zgodnie z propozycją z zeszłego roku fundusze miałyby być obcięte dla wszystkich 15 krajów, które z nich korzystają, o 45%. To oznaczałoby znacznie mniej pieniędzy na inwestycje w obszarze transportu – dodawał Jerzy Kwieciński.