Miejscy urzędnicy są zadowoleni z sekundników, przy sygnalizacji świetlnej. Uważają, że poprawiają płynność ruchu i bezpieczeństwo. Ale np. we Wrocławiu wprowadzenie ITS w ruchu ulicznym spowodowało konieczność usunięcia sekundników i przeniesienia go na obrzeża miasta. Dlaczego oba rozwiązania ze sobą nie współgrają?
Wrocław, a przynajmniej tamtejsi drogowcy, ma dobrą opinię o licznikach czasu montowanych przy sygnalizacji miejskiej. Sekundniki działają tam od końca lipca 2010 r. Pozytywny wynik testów i lawina głosów poparcia od kierowców sprawiły, że zamontowano je najpierw na siedmiu skrzyżowaniach, rok później pojawiły się na dziewiętnastu.
– Zyskaliśmy zwiększoną przepustowość skrzyżowania bez wydłużania światła zielonego – tłumaczy Błażej Trzcinowicz, zastępca dyrektora Wydziału Transportu Urzędu Miasta Wrocławia. Drugą ważną zaletą wyświetlaczy jest według wicedyrektora poprawa bezpieczeństwa. Liczniki wysyłają kierowcom jasny komunikat o tym, ile zostało do końca światła zielonego, dzięki czemu łatwiej im podjąć decyzję o tym, czy hamować, czy spokojnie jechać dalej.
Ale okazało się, że wprowadzenie ITS skomplikowało sytuację. Dlaczego? Bo, jak tłumaczy Trzcinowicz, podejmujący decyzję z sekundy na sekundę ITS sprzężony z sekundnikiem tylko denerwowałby kierowców. Podczas czekania na światło zielone najpierw widzieliby po kolei sekundy: 7, 6, 5, a po chwili nadjeżdżający nagle tramwaj spowodowałby, że na zegarze pojawiłoby się znienacka 25 sekund do zmiany cyklu. – Kierowca mógłby tego nie zrozumieć i pojechałby według cyfry, a nie koloru. W dodatku miałby zapewne wrażenie, że coś się popsuło. Potem zacząłby wyśmiewać rzekomą inteligencję systemu – dodaje.
Dlatego Wrocław musiał demontować sekundniki ze skrzyżowań objętych ITS-ami i przenosić je na obrzeża miasta, gdzie się świetnie sprawdzają. – Wyszła z tego dosyć duża akcja. Dostało nam się za nią od mieszkańców, ponieważ przyzwyczaili się do tych zegarów – przyznaje Błażej Trzcinowicz.
O tym, że nie każdy jest zwolennikiem sekundników na skrzyżowaniach przeczytasz tutaj.
Więcej na temat doświadczeń drogowców z polskich miast z sekundnikami i dane dotyczące ich liczby w kazdym z nich znajdziesz w Monitorze.