– Wciąż nie możemy powiedzieć, że transport publiczny we Wrocławiu jest niezwykle przyjazny i można się do niego przesiadać. Ale musimy zacząć to zmieniać, bo inaczej się zakorkujemy na amen – mówił w rozmowie z Radiem Wrocław prezydent tego miasta Jacek Sutryk. Był pytany głównie o buspasy, które stolica Dolnego Śląska ostatnio wytycza chętnie.
– Jestem rowerzystą, pieszym, jeżdżę na motorze i komunikacją miejską, ale większość podróży po Wrocławiu wciąż odbywam samochodem – mówił w piątek prezydent Sutryk w rozmowie w Radiu Wrocław (całość
można przesłuchać tutaj), pytany o to, czy wytyczanie buspasów nie jest po prostu walką z kierowcami. – Do Wrocławia każdego dnia wjeżdża 240 tys. aut. Miasto ma historycznie ukształtowany układ ulic, których specjalnie nie da się przebudować. A my wciąż jesteśmy miłośnikami aut, których pojawia się coraz więcej. Szedłem do wyborów z jasnym hasłem – priorytetem jest komunikacja publiczna i poprawienie jej parametrów. Więc od czegoś trzeba zacząć. Jeśli ma być szybka i bezkolizyjna, niezbędne są buspasy – tłumaczył.
Prezydent Wrocławia tłumaczył, że buspasy są tylko elementem zmian. Wymienił inwestycje tramwajowe realizowane w mieście. M.in. zakończenie budowy trasy wzdłuż ul. Hubskiej, start budowy trasy wzdłuż ul. Popowickiej, czy umowy na tramwaj na Nowy Dwór.
– Wciąż jeszcze jest dużo do zrobienia, wciąż nie możemy powiedzieć, że transport publiczny we Wrocławiu jest niezwykle przyjazny i można się do niego przesiadać. Ale musimy zacząć to zmieniać, bo inaczej się zakorkujemy na amen. To nie jest wypowiadanie komukolwiek wojny, ale myślenie o przyszłości tego miasta – przekonywał.
– Na kilometrowym odcinku buspasa na ul. Grabiszyńskiej jest dziesięć linii autobusowych i tramwajowych. Tam co dwie minuty jedzie jakiś środek komunikacji a wszystkie razem codziennie przewożą 40 tys. pasażerów. Buspas na ul. Krakowskiej zapewnia przejazd 20 tys. pasażerów dziennie a na Podwalu – 15 tys. Warto to porównać do tego jak jeździmy autami. Jeden pasażer, czasem dwóch… Chciałbym, żebyśmy wszędzie mogli jeździć autami, ale układ komunikacyjny tego nie wytrzyma - ocenił.
Sutryk zaznaczył, że codziennie z komunikacji publicznej korzysta we Wrocławiu pół miliona osób i chce, żeby z roku na rok było ich więcej. Dodał jednak, że mimo wszystko nie będzie się to odbywać kosztem przestrzeni dla aut.
– Dziś mamy we Wrocławiu 25 km buspasów. Te które wyznaczaliśmy niedawno, to ostatnie, które powstały przez przekształcenie pasa jezdni. Kolejne, w tym planowany niedługo buspas wzdłuż ul. Krzywoustego, nie będą wyznaczane kosztem przestrzeni dla aut, ale będzie to nowa, odseparowana infrastruktura. Taka jak budowana trasa autobusowo–tramwajowa na Nowy Dwór – zapewnił.