Wiedeń, podobnie jak wiele innych dużych miast, musiał zmierzyć się z pandemią. Postawił na rowery i ruch pieszy, ale ma problem z odpływem pasażerów z komunikacji miejskiej. Miasto jest jednak przekonane, że jego założenia co do kierunków rozwoju w zakresie mobilności się sprawdziły.
Pandemia koronawirusa zmieniła sposób, w jaki poruszamy się po mieście. W wielu miastach, czego w Europie najlepszym przykładam jest Paryż, odnotowało szybki wzrost zainteresowania rowerem. Władze miejskie walczą o utrzymanie transportu publicznego, ale przejście wielu firm na pracę zdalną i obawy przed podróżowaniem autobusami czy tramwajami – chociaż te ostatnie nie mają potwierdzenia w badaniach naukowych – sprawiły, że liczba pasażerów znacząco spadła.
Budżet z problemami, deficyt rośnieNegatywne efekty koronawirusa doprowadziły do rekordowego spadku produkcji gospodarczej w Austrii, tj. aż o 8%, co przełożyło się na zmniejszenie wpływów z podatków i w efekcie niedoboru dochodów Wiednia w wysokości około 1 mld euro. W związku z tym miasto spodziewa się deficytu w wysokości 1,6 mld euro w 2020 roku i deficytu w wysokości 1,9 mld euro w roku następnym.
Wielkość budżetu na rok 2021 wynosi 15,1 mld euro. – Skupiamy się na przezwyciężeniu kryzysu i budowaniu możliwości rozwoju na czas późniejszy. Aby utrzymać poziom usług publicznych dla wiedeńczyków, miasto Wiedeń zwiększa budżet na zdrowie do 2,54 mld euro (+10,08%/233,04 mln euro) i rozszerza działalność budowlaną dla lokalnej gospodarki o około 18% do, 1,8 mld euro. Ponadto miasto Wiedeń przeznacza 1,91 mld euro (+1,93%/36,11 mln euro) na edukację i 925,44 mln euro (+5,08%/44,78 mln euro) na opiekę nad dziećmi. 2,22 mld euro (+6,05%/126,45 mln euro) przeznaczone zostanie na cele społeczne, w szczególności na sektor opieki – wyjaśnia Peter Hanke, rzecznik członka zarządu miasta ds. gospodarki, finansów i pracy.
Dodaje przy tym, że w celu zwiększenia konkurencyjności Wiedeń zwiększa swoje inwestycje do 2,6 mld euro (+6,02%/148,06 mln euro). Główne wydziały wiedeńskiego magistratu zajmujące się ochroną zdrowia i polityką mieszkaniową oraz holding komunalny, Wien Holding, zwiększają natomiast swoje inwestycje do 1,7 mld euro (+ 19,25 % / 276,28 mln euro). Jedną z największych prowadzonych obecnie w Wiedniu inwestycji jest budowa nowej linii metra,
o której pisaliśmy kilka tygodni temu.
Pasażerów mniej, ale…
Przez cały okres pandemii, nawet w jej okresie szczytowym, w Wiedniu, czyli wiosną 2020 roku, transport publiczny nie został zatrzymany. Niezmiennie korzystało z niego wielu mieszkańców miasta, w tym pracownic sektora ochrony zdrowia. – Ponad 4 tys. naszych pracowników zawsze było gotowych do pracy dla wspólnego dobra i odłożyło na bok własne obawy. Przez kilka tygodni wiosną 2020 r. (od 18 marca 2020 r. do 11 maja 2020 r.) na ponad 160 liniach obowiązywał rozkład wakacyjny, ponieważ w tym czasie komunikacją miejską podróżowało nawet o 80 proc. mniej pasażerów – informuje biuro prasowe Wiener Linien. Od 12 maja do dzisiaj wszystkie kursy obsługiwane są już wg rozkładów sprzed pandemii.
W Austrii, podobnie jak w większości miast na świecie, ale odwrotnie niż w Polsce, w komunikacji miejskiej nie wprowadzono żadnych obostrzeń. – Nie było żadnych ograniczeń liczby pasażerów w żadnym momencie, ponieważ system transportu publicznego był zawsze zwolniony z przepisów dotyczących zachowania dystansu. Ponieważ od początku pandemii również życie nocne musiało zostać zamknięte, nocne metro przestało na razie funkcjonować. Autobusy nocne jednak nadal kursują regularnie – wyjaśnia biuro prasowe.
Liczba pasażerów korzystający z usług Wiener Linien spadła wprawdzie w całym roku o 40% do poziomu 574 mln pasażerów, ale liczba osób korzystających z biletów rocznych, semestralnych i dla seniorów spadła jedynie o 66 tys. w porównaniu do roku 2019, czyli do 1,079 mln osób. To z jednej strony pokazuje jak dużą liczbę podróżnych stanowią turyści, zaś z drugiej to, że liczba mieszkańców regularnie korzystających z transport miejskiego nie porzuciła go w czasie pandemii.
Nie było zakażeń, były kary za brak maseczekNa początku pandemii w 2020 roku Wiener Linien we wszystkich swoich kanałach komunikacyjnych odnotowywał ogromną liczbę zapytań o bezpieczeństwo system transportu publicznego. – Od samego początku aktywnie przeciwdziałaliśmy mitowi "niebezpiecznego transportu publicznego", m.in. przedstawiając stosowane środki ochronne, takie jak: dezynfekcja, regularne czyszczenie wnętrz pojazdów oraz prezentowaliśmy opinię cenionych naukowych ekspertów. Jednocześnie od samego początku zablokowaliśmy pierwsze drzwi w autobusach i tramwajach wysokopodłogowych na potrzeby wymiany pasażerów, a także rozciągnęliśmy taśmy z barierkami dla naszych kierowców wewnątrz pojazdu, aby móc zagwarantować im jak największy dystans. Obowiązek noszenia maseczki przez kierowców nie ma już zatem zastosowania, a bezpieczeństwo pasażerów jest nadal zapewnione – wyjaśnia przedsiębiorstwo.
Wiener Linien podkreśla, że przez cały ostatni rok nie odnotowano ani jednego przypadku źródła infekcji w środkach transportu publicznego. To najlepiej dowodzi tego, jak bezpieczna jest komunikacja miejska.
Warto zwrócić jednak uwagę na to, że w Austrii rząd federalny wprowadził obowiązek noszenia masek (najpierw zwykłych zakrywających usta i nos, a później masek FFP2) w środkach transportu publicznego. Wiener Linien egzekwuje noszenie maseczek jako obowiązek, a za nieprzestrzeganie grozi kara 50 euro. – Oczywiście, najpierw prowadzono dialog, bo wielu pasażerów miało maseczkę przy sobie, ale zapominało o jej zakładaniu. Zdecydowana większość przestrzega jednak tego obowiązku, ponieważ środki komunikacji publicznej zawsze były zwolnione z zasady konieczności utrzymania dystansu (najpierw 1 metr, teraz 2 metry). Od lipca 2020 r. odnotowano ponad 105 tys. interwencji, ale orzeczono tylko 380 mandatów – podkreśla biuro prasowe Wiener Linien.
Piersi i rowerzyściUdział transportu publicznego w podziale modalnym w Wiedniu wynosi 27% i po spadku z okresu pandemii zrównał się z samochodowym transportem indywidualnym. Wzrosła za to skala ruchu pieszego i rowerowego. Miasto tłumaczy, że w czasie pandemii wiele podróży (szkoła, praca, zakupy,...) albo zostało całkowicie wyeliminowanych z powodu powtarzających się lockdownów (nauka w domu, domowe biuro), albo też np. zakupy nie były robione w drodze do/z pracy/szkoły, a na piechotę w pobliżu miejsca zamieszkania. Na razie nie jest to odbierane jako niekorzystna zmiana, gdyż ruch samochodowy, uznawany za nieekologiczny, nie przekracza 70%. Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście pt.
"Wiedeń. Niemal połowa podróży rowerem lub pieszo".
Obecnie w Wiedniu nie funkcjonują już uruchomione w czasie największego pandemicznego kryzysu tymczasowe drogi rowerowe, zrezygnowano także z tzw. tymczasowych stref spotkań – funkcjonowały one do listopada ubiegłego roku.
W zakresie ruchu rowerowego warto odnotować także to, że Wiener Linien w lecie 2020 roku przejęły obsługę systemu rowerów miejskich. W oparciu o dotychczasowy system obecnie przygotowywane jest uruchomienie nowego rozwiązania, które będzie zintegrowane z platformą sharingową WienMobil. Nowy system zostanie uruchomiony w 2022 roku. Do tego czasu oferowane są dotychczasowe usługi Citybike.
Założenia planistyczne się sprawdziłyWiedeń od wielu lat stawia na ograniczanie roli transportu indywidualnego i promowanie ekologicznych sposobów poruszania się, do których oprócz transportu publicznego zalicza się rower oraz przemieszczanie się pieszo. W tych dwóch ostatnich widzi nie tylko środek prowadzący do poprawy funkcjonowania systemu transportowego, ale przede wszystkim promowanie zdrowego trybu życia.
W czasie pandemii miasto utwierdziło się w przekonaniu, że ma słuszną strategię mobilności, a jej cele, czyli promocja przyjaznych dla środowiska środków transportu czy sprawiedliwe wykorzystanie przestrzeni będą w dalszym ciągu realizowane. W związku z COVID-19 opracowany został nawet krótki dokument, z którym można zapoznać się
tutaj.