Poziom maksymalnych opłat za przejazdy taksówkami w największych polskich miastach jest zaniżony, nieadekwatny do obecnej sytuacji gospodarczej, cen paliw i poziomu inflacji oraz zbyt rzadko aktualizowany – twierdzą taksówkarze. O tym, ile najwięcej policzyć oni mogą za przewóz decydują samorządy lokalne. Większość z nich przez wiele lat nie zmienia poziomu stawek, przez co prowadzenie działalności taksówkarskiej staje się coraz mniej opłacalne. Rozwiązaniem tej sytuacji mogłoby być ustawowe wprowadzenie obowiązku cyklicznej aktualizacji maksymalnego poziomu opłat.
Ustawa o transporcie drogowym z 2001 r. daje samorządom lokalnym możliwość regulowania cen na rynku przewozów taksówkami. Chodzi tutaj o ustalanie maksymalnego dozwolonego pułapu opłat, poprzez przyjmowanie odpowiednich uchwał przez rady gmin i miast. Rozwiązanie to ma na celu likwidację problemu zawyżania cen za przejazdy przez nieuczciwych taksówkarzy. I tak w wielu większych i mniejszych polskich miastach obowiązują maksymalne stawki za przejechanie taksówką 1 kilometra (w podziale na różne taryfy), opłaty początkowej (tzw. „trzaśnięcie drzwiami”), czy godzinę postoju.
Przepisy takie przyjmowane są z myślą o dobru konsumenta, ale są jednocześnie znacznym ograniczeniem swobody wykonywania działalności gospodarczej przez firmy taksówkarskie i kierowców. Tymczasem w interesie samorządów największych polskich aglomeracji powinien leżeć racjonalny rozwój tej branży (zarówno tradycyjnych przewozów, jak i tych zamawianych przez aplikacje mobilne) – jako uzupełnienia transportu publicznego i sposobu na częściowe ograniczenie wykorzystania prywatnych samochodów w centrach miast.
Maksymalne stawki – nieaktualne i zaniżone
Niestety, obowiązujące w Polsce przepisy nie wymagają od samorządów regularnej aktualizacji maksymalnych dopuszczalnych stawek, ani nie określają metodologii ustalania ich wysokości. W efekcie takiej sytuacji, w większości największych polskich miast uchwały dotyczące tej sfery przyjmowane są bardzo rzadko. Rekordzistką jest tutaj Warszawa, w której ten sam poziom większości maksymalnych stawek taksówkarskich obowiązuje od 1995 r. (pomimo przyjmowania odpowiednich uchwał w 2001 i 2011 r.). W stolicy w 2011 r. zwiększono tylko maksymalną opłatę początkową (z 6 do 8 zł). Stawki za 1 km nie wzrosły od wspomnianego 1995 r. i wynoszą 3, 4,5, 6 i 9 zł dla odpowiednio taryf I-IV (różnicowanych ze względu na godzinę i strefę przejazdu). Podobnie jest z maksymalną stawką za godzinę postoju (40 zł). Dziś (11 stycznia) warszawscy radni mają głosować nad podwyższeniem większości wspomnianych stawek – o 33%. Opłata początkowa i naliczana za godzinę postoju miałaby natomiast pozostać na dotychczasowym poziomie.
W pozostałych największych polskich miastach (Kraków, Wrocław, Poznań, Chorzów) niedawno zdecydowano się na aktualizację lokalnych przepisów, ale uczyniono to po raz pierwszy od kilku lub nawet kilkunastu lat.
Tymczasem sytuacja ekonomiczna naszego kraju wciąż się zmienia. Od wejścia Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. podniósł się poziom zamożności społeczeństwa i spadło bezrobocie. Płaca minimalna wzrosła ponad czterokrotnie, a przeciętne wynagrodzenie – niemal trzykrotnie. Wpłynęło to jednak na poważny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Wzrost cen i towarów konsumpcyjnych zazwyczaj nie przekraczał rocznie 5%, jednak w ostatnich latach znacząco przyśpieszył. Skumulowana wartość wskaźnika inflacji od 2004 r. wyniosła ponad 52%. Średnioroczne ceny paliw wzrosły o ponad 60%.
Indeksacja o poziom inflacji?
Argumenty te podnoszone są przez taksówkarzy, którzy wskazują, iż prowadzenie działalności w ich branży coraz mniej się opłaca. Z drugiej strony, podejmowanie przez lokalnych radnych decyzji o zwiększaniu poziomu maksymalnych cen jest często trudne i uwarunkowane politycznie. Podnoszone są np. dość niezrozumiałe argumenty dotyczące powiązania wysokości tych stawek z ceną biletów komunikacji miejskiej.
Z pewnością pomogłaby tutaj częstsza aktualizacja wysokości maksymalnych opłat za przewozy taksówkami. Uregulowania ustawowe mogłyby określać, iż powinno to dziać się np. przynajmniej raz do roku, a także wprowadzać metodologię indeksacji stawek – najlepiej o wysokość inflacji lub przeciętnego wynagrodzenia. Podobne rozwiązania przyjęto w części stolic państw Europy Środkowo-Wschodniej: Austrii, Bułgarii, czy Rumunii.
Narzędzia takie są zresztą dostępne także i w polskim systemie prawnym. Coroczna indeksacja o poziom inflacji jest przewidziana np. przez Ustawę o publicznym transporcie zbiorowym dla stawek naliczanych przez samorządy przewoźnikom i operatorom za korzystanie z przystanków oraz dworców autobusowych. Nie ma powodu, dla którego nie można by było wprowadzić zbliżonych mechanizmów także dla maksymalnych stawek w przewozach taksówkarskich.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.