Wczoraj (14 listopada) w Gorzowie Wielkopolskim odbyło się pierwsze otwarte spotkanie ws. planu transportowego rekomendującego budowę nowej linii tramwajowej na Górczyn i likwidację torowiska na Piaski. – Chcemy urealnić to, co jest do urealnienia i sprawić, żeby tramwaje jeździły bardziej zapełnione – mówi Tadeusz Jędrzejczak, prezydent miasta, który zapewnia, że żadna decyzja jeszcze nie zapadła.
Projekt za 300 mln złBez planu transportowego miasto nie będzie mogło aplikować o środki unijne. – Gorzów został wskazany jako priorytetowy beneficjent [w nowym programie Infrastruktura i Środowisko 2014-2020 – red.], objęty procedurą pozakonkursową, więc od nas, od naszych decyzji, sensownego planu transportowego i przygotowania odpowiednich dokumentów będzie zależało, w jakiej skali będziemy mogli skorzystać z programu – mówi Tadeusz Jędrzejczak, prezydent miasta.
Gorzów Wielkopolski w ramach projektu wartego 300 mln zł chce zmodernizować stare tramwaje i zakupić nowy tabor, zbudować nowe linie tramwajowe na Górczyn, stworzyć węzły przesiadkowe przy Dworcu PKP i ul. Teatralnej, a także zrealizować system dynamicznej informacji pasażerskiej oraz zarządzania ruchem. – Ostateczny zakres będzie wynikał z konsultacji. Nic nie zostało przesądzone – zapewnia Jędrzejczak. Projekt miałby być realizowany w latach 2014-2020.
Czym podpadł tramwajZaprezentowany plan rozwoju podsystemu tramwajowego, oprócz budowy nowej linii na Górczyn, rekomenduje likwidację torowiska na Piaski. – To jest osiedle, gdzie mieszka od 8 do 10 tys. ludzi. Osiedle w ogóle nie jest skomunikowane z miastem. Zabudowa jest dopiero za pętlą tramwajową. Wyremontowanie torowiska nic nie pomoże, bo linii dalej nie da się przedłużyć – twierdzi Tadeusz Jędrzejczak. Jego zdaniem autobusy elektryczne, które miasto mogłoby zakupić w ramach realizacji projektu, mogą wjechać wewnątrz osiedla i tym samym lepiej odpowiedzieć na potrzeby mieszkańców. Prezydent wskazuje też na zły stan torowiska, który nie odpowiada współczesnym standardom i wysoki koszt jego remontu.
Jak
pisaliśmy, głównym powodem pomysłu likwidacji tramwaju jest budowa ciepłociągu w ramach projektu likwidacji niskiej emisji CO2, na realizację którego Gorzów Wielkopolski również otrzymał środki zewnętrzne. Dzięki tej inwestycji mieszkańcy otrzymają centralne ogrzewanie i ciepłą wodę. Projekt jest rozłożony jednak na kilka lat. – Realizacja tych dwóch inwestycji w tym samym czasie będzie kolidować ze sobą i możemy nie zdążyć – twierdzi Jędrzejczak.
Marcin Gromadzki, autor planu transportowego, rekomendującego likwidację tramwaju na Piaski, zapewniał podczas prezentacji, że wariant maksymalny, o najszerszym zakresie realizowanych inwestycji z utrzymaniem wszystkich istniejących tras, jest bliższy ideowo jego sercu. Jak zauważył, miasto w zamówieniu postawiło warunki brzegowe, zakładające m.in. długotrwałą budowę ciepłociągu, wymuszającego wstrzymanie ruchu tramwajów. Zachęcał przy tym do wzięcia udziału w konsultacjach.
Prezydent tramwaju nie lubi?
Ciepłociąg nie jest jedynym powodem dla likwidacji torowiska. – Problemem na Mieszka I jest brak miejsca nawet na parkingi dla mieszkańców, umożliwiających pozostawienie samochodu pod kątem 90 stopni – mówi Jędrzejczak. Jego zdaniem tramwaju nie da się też pogodzić z pomysłem wyłączenia ruchu. – Czy na Chrobrego, jeżeli zostawimy torowisko, będziemy mieli deptak? Trudno sobie wyobrazić, że ktoś pójdzie wtedy do Śnieżki i usiądzie w ogródku. To nie są warunki dla rozwoju biznesu – przekonuje włodarz miasta.
Prezydent podkreśla, że jego celem nie jest likwidacja tramwajów w Gorzowie Wielkopolskim. – Celem opracowania nie jest znalezienie argumentów dla likwidacji tramwajów, tylko żeby jeździły bardziej zapełnione. Gdybym chciał, to bym torowisko zlikwidował dawno, nie potrzebuję żadnego planu transportowego – mówi Tadeusz Jędrzejczak.