Szansą na uratowanie parowozowni Katowice raczej nie będzie zaangażowanie w sprawę władz miasta. Samorząd tłumaczy bowiem, że nie ma wystarczających środków, by wyremontować wymagający dużych nakładów kompleks. Póki co historyczna hala niszczeje.
Przed miesiącem opisywaliśmy na naszych łamach
sprawę katowickiej parowozowni. Historyczny obiekt znajdujący się w sąsiedztwie tamtejszego dworca kolejowego niszczeje, a przedstawia sobą dużą wartość architektoniczną. Właścicielem kompleksu, w obrębie którego obok samej hali znajduje się m.in. wieża ciśnień, pozostają Polskie Koleje Państwowe. Te póki co nie sprzedały terenu m.in. ze względu na ograniczenia prawne.
Katowice nie znajdą środków na niezbędne prace Spółka zasugerowała, że w dawnej lokomotywowni mogłaby zostać utworzona np. placówka o charakterze muzealnym. Musiałby ją jednak utworzyć samorząd, któremu PKP mogłyby udostępnić nieruchomość. To z kolei wiązałoby się z dużymi kosztami dla miasta lub regionu, bo oprócz wydatków na samą ekspozycję konieczne byłoby także wyremontowanie hali i pozostałych budynków oraz przystosowanie ich do nowej roli. Takiego ciężaru nie poniesie gmina Katowice.
– W obecnej sytuacji miasto nie jest bowiem w stanie samodzielnie go udźwignąć – mówi Michał Łyczak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Katowice. Zwraca uwagę na koszty związane z rewaloryzacją niszczejącej architektury. Podkreśla także, że na terenie parowozowni znajdują się cenne zabytki związane z przemysłem, w tym z kolejnictwem. Przywrócenie im świetności również stanowiłoby duże obciążenie budżetowe.
Czy w parowozowni mogłoby powstać muzeum kolejnictwa? Tymczasem śląski wojewódzki konserwator zabytków wszczął postępowanie w sprawie wpisu kompleksu parowozowni do rejestru zabytków. Przyszłość obiektu wydaje się jednak wciąż niepewna. O podjęcie działań w tej sprawie apeluje Fundacja Stacja Lubsko/Sommerfeld. Na razie wciąż brakuje jednak konkretnych rozwiązań.
Czy hala mogłaby stać się miejscem na muzeum poświęcone kolei na obszarze Górnego Śląska? Obecnie na terenie Metropolii nie ma podobnej placówki, która zajmowałaby się koleją normalnotorową. Obie instytucje zajmujące się spuścizną po Górnośląskich Kolejach Wąskotorowych, w Rudach i w Bytomiu, cieszą się zaś dużym zainteresowaniem ze strony turystów.