Zdaniem Patryka Jakiego stopień rozwoju metra w Warszawie jest największą porażką obecnej ekipy rządzącej. Kandydat na prezydenta jedzie do Sofii, by porównać tamtejsze metro z warszawskim. Do słów tych odniosły się władze Warszawy. – Warszawiacy są zbyt mądrzy, by sobie dać wmówić, że transport w Warszawie jest w ruinie. Niedawno byli u nas przedstawiciele Sofii i byli warszawską komunikacją zachwyceni – podkreśla Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy, zarzucając Jakiemu niedopowiedzenia czy nieprawdę.
Patryk Jaki, kandydat prawicy na prezydenta Warszawy, nazwał rozbudowę warszawskiego metra jedną z największych porażek PO. Jako punkt odniesienia stawia Sofię, która w ciągu ostatnich lat wybudowała blisko 30 km metra i 27 stacji. W Warszawie w tym czasie ukończono 10 km linii i 11 stacji (odcinek bielański + odcinek centralny II linii). Jaki ma pojechać teraz do Sofii, by pokazać, że da się budować szybciej metro. Tym bardziej, że kandydat
chciałby zbudować dwie nowe linie metra w czasie dwóch kadencji.
Prawdy, półprawdy i nieprawdyDzisiaj (21 sierpnia) do słów tych odniosła się Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy. – Kampanie wyborcze rządzą się swoimi prawami, ale to nie upoważnia do mówienia nieprawdy i półprawdy. Warszawa nigdy nie przeżywała tak dużego boomu jak w ostatniej dekadzie. Warszawiacy są zbyt mądrzy, by sobie dać wmówić, że transport w Warszawie jest w ruinie – podkreśla Renata Kaznowska.
Wiceprezydent wskazuje, że kandydat prawicy pominął kilka istotnych faktów. – Przy budowie I i II linii metra w Sofii wykorzystano starą infrastrukturę, którą w latach 80. XX w. planowano dla szybkiego tramwaju, którego ostatecznie nie ukończono. Bez tego tak szybka budowa nie byłaby możliwa – mówi Kaznowska. Faktycznie, na początku lat 80. XX w. w czasie budowy Narodowego Pałacu Kultury w centrum miasta częściowo wykonano dwie stacje oraz łączące je tunele, które obecnie są wykorzystywane przez II linię, ale to tylko niewielka część rozbudowanego systemu metra w Sofii. Przede wszystkim jednak większe znaczenie może mieć to, że w Sofii do metra dokłada się budżet centralny, o czym Warszawa może tylko pomarzyć.
Zdaniem Kaznowskiej sofijskie metro budowane jest po taniości. – W większości przypadków nie ma schodów ruchomych, mało jest wind. Buduje się je incydentalnie. Ja dla takiego rozwoju metra w Warszawie mówię nie – podkreśla Renata Kaznowska.
Władze Warszawy zauważają, że w Sofii funkcjonuje tylko jedno zaplecze, co ma przełożenie na funkcjonowanie metra – pociągi dłużej wyjeżdżają na linie i wcześniej zjeżdżają. – W szczycie pociągi jeżdżą trzy razy rzadziej niż u nas – pojawiają się nawet co 8 minut – mówi Kaznowska. Warto przy tym dodać, że tak niska częstotliwość występuje na rozdzielnych odcinkach dwóch linii – na wspólnym odcinku I i II linii udaje się osiągnąć 3-4 minuty, choć to i tak rzadziej niż u nas (2 min 20 sek. na I linii i 2 min 50 sek. na II linii). Jak przypominają przedstawiciele ratusza, sofijskie pociągi są znacznie mniej pojemne – buduje się perony o długości 105 m, a kursują pociągi o długości 80 m. Na powstającej III linii składy
będą jeszcze krótsze, bo 60-metrowe. W Warszawie natomiast istnieją i powstają 120-metrowe perony, przy których zatrzymują się pociągi o takiej samej długości.
Metro to część całościPrzede wszystkim jednak metro to element całego układu komunikacyjnego. Nie buduje się go w oderwaniu od innych środków transportu – kolej podziemna powinna tworzyć spójny system z węzłami, liniami uzupełniającymi i dowożącymi. – Warszawa to także tramwaj i SKM. W Sofii podczas budowy metra nie tylko nie rozwija się tramwaju, ale wręcz się zwija – tramwaje zniknęły z niektórych tras, nawet dowozowej. W Warszawie mamy cztery linie SKM, Sofia nawet nie ma wspólnego biletu na kolej – wylicza Kaznowska. Jak dodaje, stolica zakupiła 281 tramwajów, podczas gdy w Sofii pojawiło się tylko 25 nowych w całości niskopodłogowych tramwajów. – Być może dlatego w Warszawie z transportu miejskiego
korzysta 47% osób przemieszczających się w mieście [z wliczeniem podróży pieszych – po ich odliczeniu
wartość ta wzrasta do 60% – red.]. W Sofii jest to 32% i wartość ta spada – wskazuje Renata Kaznowska.
Jak wskazuje Kaznowska, aż 85% pasażerów dobrze lub bardzo dobrze ocenia stołeczny transport. – Niedawno byli u nas przedstawiciele Sofii i byli warszawską komunikacją zachwyceni – podkreśla wiceprezydent.
Ratusz wskazuje na bezsensowność porównań, bo długość metra nie świadczy jeszcze o sprawności komunikacji, a każde miasto ma swoją specyfikę. – Jeśli transport ma wyglądać jak w Sofii, to oznacza to likwidację części linii tramwajowych, likwidację SKM i Veturilo, zaprzestanie zakupu nowego taboru. Nie budujemy schodów i wind – za duża rozpusta. Musielibyśmy też zmniejszyć częstotliwość kursowania – podsumowuje Renata Kaznowska.
Z metra na Odolanach zrezygnowały poprzednie władzeWładze Warszawy odniosły się też do zapowiedzi Patryka Jakiego o budowie metra na Odolanach w ramach III i IV linii metra, które kandydat
chciałby zacząć od razu realizować po wygranych wyborach. – Usłyszałam, że to skandal, że nie planujemy tam metra. Przypomnę tylko, że w 2006 r. ówczesne władze Warszawy [w stolicy rządziło wtedy PiS – red.] zdecydowały o przeniesieniu II linii metra z korytarza Kasprzaka na północ, pod Górczewską. I ta koncepcja jest realizowana. Nie zapominamy jednak o Odolanach: na Kasprzaka i wzdłuż Ordona ma jeździć tramwaj. Inwestycja jest powiązana z rządowym projektem przebudowy węzła na Warszawie Zachodniej – podkreśla Kaznowska.