Piętrzą się trudności związane z odbiorami odcinka wschodniego-północnego II linii metra na Targówek. Wojewoda mazowiecki wciąż nie rozpoczął obowiązkowych kontroli nowych stacji, poprzedzających wydane pozwoleń na użytkowanie. Zdzisław Sipiera zapewnia jednak, że inwestycji nie blokuje. – Robię wszystko z moimi służbami, aby bezwłocznie dokonać odbiory. Jednak żadne naciski nie spowodują, że ktoś w urzędzie wojewódzkim czy w inspektoracie nadzoru budowlanego podpisze się pod dokumentami, które są niewłaściwe, albo ich nie ma – zapewnia Zdzisław Sipiera, wojewoda mazowiecki.
Budowa odcinka wschodniego-północnego II linii metra na Targówek – ze stacjami C16 Szwedzka, C17 Targówek Mieszkaniowy i C18 Trocka – zakończyła się w maju. – Metro zostało wybudowane (zgodnie z pozwoleniami wydanymi przez wojewodę mazowieckiego) i odebrane, jesteśmy gotowi do uruchomienia w ciągu 72 h. Brakuje tylko zgody wojewody – informuje Ewa Rogala, zastępca rzecznika Urzędu Miasta.
Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego
nie zaakceptował jeszcze żadnego wniosku o wydanie pozwolenia na użytkowanie. Zdaniem służb wojewody w dostarczanych dokumentach cały czas są braki bądź nieścisłości. Pojawiają się też opinie, że za całością stoi polityka i służby wojewody grają na czas – tym bardziej w obliczu braków kadrowych w instytucjach odpowiedzialnych za odbiory.
Do sprawy odniósł się dziś (21 sierpnia) Zdziszław Sipiera, wojewoda mazowiecki. Jak przypomniał, co miesiąc odbywają się spotkania ws. najważniejszych inwestycji, w których uczestniczą wszystkie służby – włącznie z przedstawicielami miasta i marszałka. Zauważył też, że złożenie wniosku o wydanie pozwolenia na użytkowanie to dopiero początek całej procedury kończącej inwestycję. – Nie mogę przyjąć narracji, że mamy złą intencję, by coś przedłużyć. Robię wszystko z moimi służbami, aby bezwłocznie – gdy tylko inwestor i wykonawca dostarczą ostatnie poprawione dokumenty– dokonać odbiorów i wydać pozwolenie na użytkowanie. Jednak żadne naciski nie spowodują, że w urzędzie wojewódzkim czy w inspektoracie nadzoru budowlanego ktoś podpisze się pod dokumentami, które są niewłaściwe, albo ich nie ma – zaznacza Sipiera.
Wojewoda był też pytany, czy przedłużające się odbiory nie są przykrywką dla braków kadrowych w służbach podległych urzędowi – tym bardziej, że problem nie dotyczy wyłącznie metra. Przykładowo Żołnierska czekała 2,5 miesiąca na kontrolę, a dla wiaduktu na Postępu kontrolę wyznaczono dopiero na połowę października. Zdzisław Sipiera zdecydowanie odrzuca taką tezę. – Inspektor jest urzędnikiem państwowym, a nie politykiem. Dokumenty muszą podpisywać osoby uprawnione. Mieszkańców to mało interesuje – chcą mieć po prostu oddany obiekt. Jeśli jednak coś będzie nie tak, to odpowiadać będzie pani inspektor, która złożyła pod dokumentami swój podpis. Dlatego ważne jest, by wszystko było bezpieczne i zgodne z prawem – zapewnia wojewoda i podkreśla, że wszystkie postanowienia zawierają konkretne wskazania.
Sipiera przyznaje jednak, że jest problem kadrowy – tym bardziej, że inne instytucje płacą lepiej, a w ostatnich latach wartość prowadzonych inwestycji wzrosła trzykrotnie. – Obsługujemy to niespecjalnie zwiększoną kadrą. W instytucjach rządowych nie ma nadmiaru środków i nadmiaru ludzi, ale to nie zwalnia administracji z wykonywania obowiązków – przyznaje wojewoda.