Dwa związki zawodowe w MPK Kielce zagroziły strajkiem i ogłosiły pogotowie strajkowe. Co ciekawe związkowcy nie chcą podwyżek, ale… wpływu na kształtowanie układu transportowego miasta, a w praktyce zatrzymania zmian w siatce transportowej, które forsuje ratusz. Prezydent Kielc powołał sztab kryzysowy i wstępnie rozmawiał z innymi przewoźnikami, którzy mogliby wozić pasażerów w czasie ewentualnego strajku.
Choć w Kielcach póki co nie ma mowy o konkretnych terminach i formie ewentualnego strajku, najwyraźniej w ratuszu uznano sytuację za poważną. Zaogniła się pod koniec ubiegłego tygodnia, gdy związkowcy przedstawili miastu do podpisu projekt porozumienia mającego skończyć wielomiesięczny spór, czym zaskoczyli miejskich urzędników.
Drugą przyczyną są zeszłoroczne wybory samorządowe, które wygrał wspierany przez PO Bogdan Wenta, pokonując wspieranego przez PiS, wieloletniego prezydenta Wojciecha Lubawskiego. „Partyjnie” jest zresztą w samym MPK. Szefową przewoźnika jest wojewódzka radna PiS Elżbieta Śreniawska, a szefem Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego - poseł tej partii Bogdan Latosiński.
Latosiński do zeszłego roku szefował zakładowej „Solidarności”, ale regionalne władze związku zabroniły mu łączyć funkcję przewodniczącego i mandat posła. Założył nowy związek, w którym rzecz jasna nikt mu tego nie zakazał. Razem z nim do ZZPTP przeszło ok. 350 osób, spośród ok. 600–osobowej załogi.
Nic o rozkładzie, bez związkowców
W "związkowym"
projekcie porozumienia datowanym na 22 sierpnia znalazło się dziesięć punktów, z czego większość dotyczy organizacji komunikacji autobusowej w Kielcach. Związkowcy (zarówno z ZZPTP, jak i „Solidarności”) oczekiwali podpisu m.in. pod zgodą na określenie zadań przewozowych na cały rok do 1 października poprzedniego roku, wprowadzanie zmian i korekt linii po wcześniejszym (minimum 30 dni) poinformowaniu przewoźnika, określenie zadań przewozowych na najbliższe pięć lat, czy dokonywanie korekt w rozkładach tak, by uwzględniały potrzeby pasażera, „…ale również koszty ich wprowadzenia dla przewoźnika z uwzględnieniem przerw i postojów na liniach…”
Pod dokumentem mieli się podpisać wiceprezydenci Kielc i szefowie obu związków, choć wyżej wymienione sprawy dotyczą relacji między organizatorem transportu (ZTM, działający w imieniu miasta) a przewoźnikiem (MPK Kielce).
„Samorząd Kielc nie może być stroną sporu, bowiem nie jest pracodawcą dla związków zawodowych” –
czytamy w komunikacie, który w sobotę pojawił się na stronie urzędu miasta. Komunikat nie jest podpisany. Wskazuje na niemożliwość podpisania porozumienia. „Przedstawione przez związki zawodowe MPK porozumienie (żądania) wykraczają poza ramy podpisanych umów i nie mogą zostać wprowadzone w życie. Jeśli Zarząd Spółki lub związki zawodowe uważają inaczej, to takie spory rozstrzygają w naszym kraju sądy” – czytamy.
– Analizowaliśmy to z prawnikami. Porozumienie zakłada istotne zmiany w umowie miasta z MPK, co oznaczałoby złamanie Ustawy o zamówieniach publicznych oraz Ustawy o dyscyplinie finansów publicznych. Nie możemy też zawrzeć porozumienia ze związkami zawodowymi, bo nie są one stroną i to nie one podpisywały umowę z gminą, tylko zarząd MPK – mówił kieleckiej Gazecie Wyborczej wiceprezydent Arkadiusz Kubiec.
Będzie okrągły stół?
Kubiec, w odpowiedzi, zaproponował związkowcom spotkanie w środę 28 sierpnia, w formie „okrągłego stołu z udziałem wszystkich stron, w tym mieszkańców miasta”.
Warto przypomnieć, że MPK Kielce obsługuje lokalną komunikację miejską na podstawie dwóch umów. Duża, dziesięcioletnia umowa ruszyła w lutym 2018 r. i była efektem gigantycznej awantury zakończonej w sądzie, jeszcze w ubiegłej kadencji samorządu. MPK wygrało przetarg, choć zaproponowało wyższą cenę za wozokilometr niż rywal – Michalczewski i wyższą niż zakładał budżet przetargu. Ostatecznie kielecki sąd uznał słuszność wykluczenia Michalczewskiego. Druga umowa, 2,5–letnia, która ruszyła z początkiem tego roku, zakłada realizację kursów 40 nowymi autobusami należącymi do miasta. Ponieważ MPK nie używa swoich autobusów, stawka za wozokilometr jest w tym przypadku niższa.