Inwestycje Dzielnicy Ursynów w modernizację terenów wokół Kopy Cwila stały się w ostatnich latach przykładem na to, jak NIE inwestować w zieleń. I chociaż zdania są w tej kwestii jak zawsze podzielone, to jednak na prowadzenie wysuwa się ogólne niezadowolenie mieszkańców z powodu poziomu realizacji inwestycji. Dzielnica obszernie się tłumaczy i zdaje się nie widzieć swoich niedopatrzeń. Mieszkańcy mówią wprost, co jest nie tak…
Kopa Cwila, czyli znajdujący się przy Metrze Ursynów sztuczny nasyp ziemi pochodzącej z całej okolicy, został stworzony zgodnie z pomysłem inżyniera Henryka Cwila, który był jednym z pierwszych „budowniczych” Ursynowa. Uznał on, że nie ma sensu wywozić ziemi po wykopach realizowanych pod pierwsze bloki na ulicach Koński Jar, Nutki czy Puszczyka, a można stworzyć z nich nasyp, który pomoże w osiągnięciu intymniejszej atmosfery osiedla – nie mówiąc już o oszczędnościach, szczególnie pożądanych, biorąc pod uwagę skromne nakłady finansowe oraz ograniczenia czasowe na wykonanie inwestycji za czasów Polski Ludowej.
Przeklęty WielorybNatomiast historia ursynowskiego Wieloryba, który został skonstruowany jako ważny element Parku im. Romana Kozłowskiego obok Kopy, ma już niemal tyle lat, co sam Ursynów. Najstarsi mieszkańcy pamiętają jeszcze początki wielkiego betonowego wgłębienia w ziemi (w kształcie wieloryba właśnie) pod najbardziej znaną ursynowską górką, który docelowo miał być zbiornikiem zdobiącym park. Jednak wadliwie wykonana kanalizacja uniemożliwiła ostatecznie Wielorybowi zanurzenie się w wodzie na dłużej – system działał tylko chwilę. I tak przez 40 lat pozostawał suchy – mimo to przestrzeń ta cieszyła się dużą popularnością szczególnie wśród młodych mieszkańców dzielnicy, stanowiąc (zwłaszcza na początku lat 2000.) typowe miejsce spotkań i punkt orientacyjny. Mieszkańcy okolicznych bloków natomiast (ulicy Nutki i Koński Jar) przez lata powtarzali plotki, urastające już do miejskich legend, na temat prawdziwej przyczyny niedziałającej kanalizacji. Pod powierzchnią parku miały znajdować się ponazistowskie bunkry, indiańskie groby lub potencjalnie jakieś „kosmiczne żyjątka”.
Mity tworzyły się przez lata same i właściwie tworzą się nadal. Powszechnie mieszkańcy półżartem, półserio mówią, że Wieloryb został przeklęty, i obserwując jego początki oraz inwestycje Dzielnicy z ostatnich lat, trudno całkowicie temu zaprzeczyć.
fot. Urząd Dzielnicy Ursynów
Modernizacja parku pod Kopą CwilaJeszcze przed pandemią Urząd Dzielnicy zaczął planować modernizację parku przy Kopie Cwila. Na Dniach Ursynowa hucznie obchodzono 45-lecie dzielnicy i z tej okazji prezentowano wizualizację parku, nad którym prace miały już wkrótce się rozpocząć. Ostatecznie trwały one od jesieni 2022 do maja 2023 roku. W teorii oczywiście, ponieważ w praktyce od tamtego czasu park zmagał się z wieloma usterkami. Najpierw ku uciesze malkontentów przestała działać (objęta klątwą) kanalizacja, co unieruchomiło fontanny, przy których przez zaledwie kilka dni bawiły się dzieci (dokładnej przyczyny awarii nie znamy, ale Dzielnica oskarżała o ten fakt dzieci, które miały do fontanny wrzucać piasek). Kolejne usterki i wielotygodniowe naprawy dotyczyły niszczejącego wodospadu, który wpadał do oczka wodnego, czy uciekającej z oczka wody. Nie da się oczywiście zwalić całej winy na Urząd Dzielnicy Ursynów czy też na wykonawcę inwestycji, bo w oczku wodnym bardzo szybko zaczęły też pływać dzieci (te młodsze i te młode duchem), ale mimo wszystko nie trudno o pretensje o zbyt małą wyobraźnię do projektantów w kontekście tego, jak użytkować różnego rodzaju atrakcje mogą ludzie pozbawieni kultury osobistej – na teren parku zresztą wielokrotnie wzywana była w tej sprawie straż miejska.
– Wieloryb nie jest stawem kąpielowym. Zasadzone rośliny wodne oraz woda, która została wlana do zbiornika potrzebują czasu na osiągniecie tzw. równowagi biologicznej. Staw ma sprzyjać bioróżnorodności i ma być domem dla płazów, owadów itp. Woda jest oczyszczana za pomocą biofiltru. Niewłaściwe użytkowanie ma negatywny wpływ na faunę i florę zbiornika. Idea, która przyświecała realizacji zagospodarowania w Parku Kozłowskiego, to działania mające na celu ochronę bioróżnorodności i otaczającego nas środowiska – tłumaczy rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Ursynów, Paweł Ciach.
O tym, że niecka nie powinna być użytkowana jako basen wszyscy teoretycznie wiedzą, jednak projekty realizowane w przestrzeni publicznej powinny być zabezpieczone przed tak zwanym czynnikiem ludzkim. W tym celu już po fakcie Urząd Dzielnicy postawił na granicy stawu barierki (duże metalowe kraty używane podczas koncertów i wydarzeń politycznych), które skutecznie szpecą staw bez przerwy od kilkunastu miesięcy. Na dodatek postawione zostały również na okres zimowy wokół terenu fontann.
– Na początku sezonu zimowego 2023/24 staw i fontanna zostały wygrodzone. Ogrodzenie zabezpieczało urządzenia przed ewentualnym uszkodzeniem np. przez sprzęt odśnieżający. Ustawione zostało również ze względów bezpieczeństwa użytkowników terenu. Pozostanie do czasu osiągnięcia względnej równowagi biologicznej stawu – usunięte wiosną 2025 i ponownie ustawione na początku zimy 2025 roku – dodaje Paweł Ciach.
Park pod Kopą Cwila to nie jedyna porażka ostatnich lat. Zwraca uwagę również porzucona w trakcie realizacji inwestycja skateparku po drugiej stronie wzniesienia. Podobno przetarg był już realizowany 15 razy. Po ostatnim przystąpiono do prac, które bardzo szybko przerwano. Okolicę straszy teraz rozkopany ogrodzony teren i wszechobecny za ogrodzeniem bałagan.
– W listopadzie 2024 r. została rozwiązana umowa z wykonawcą z uwagi na wykonywanie robót niezgodnie z dokumentacją projektową. Planowane jest ogłoszenie w bieżącym roku postępowania na dokończenie przerwanych robót – tłumaczy Paweł Ciach.
Zapytaliśmy zatem, czy zgodnie z warunkami standardowych postępowań, wykonawca nie musiał przypadkiem wykazać umiejętności wykonania specyficznych dla skateparku konstrukcji. Jak twierdzi rzecznik prasowy urzędu dzielnicy, takowe zostały przedstawione. Skąd zatem nieumiejętność wykonania pracy zgodnie z wytycznymi dotyczącymi bezpieczeństwa? Tutaj niestety nie pojawiły się do tej pory żadne oficjalne komunikaty ze strony Dzielnicy Ursynów.
(Nie)zadowoleni mieszkańcyWśród mieszkańców okolicznych bloków coraz częściej podnoszą się głosy sprzeciwu wobec poziomu realizacji obu projektów.
– Bardzo dziwne jest, że dzielnica rozpisuje konkurs kilkanaście razy, nawet jeżeli każdy kolejny jest nieskuteczny. Jeżeli mają ograniczony budżet, to zamiast kosztownego skateparku mogli zrobić coś znacznie tańszego i prostszego: posadzić drzewa i krzewy, zrobić kilka ławek i postawić np. kilka stołów do ping-ponga które są bardzo popularne w sezonie lub jakieś inne proste atrakcje.
– I tak nie dość, że przez wiele lat nic się nie działo w tym miejscu, bo przetargi były nieskuteczne, to teraz kolejnych kilka lat miejsce będzie straszyć swoim obecnym wyglądem. Do tego dojdzie zapewne batalia sądowa z obecnym wykonawcą i kolejnych kilkanaście nieskutecznych konkursów – mówi Pan Michał, mieszkaniec osiedla Koński Jar/Nutki.
– Moim zdaniem park zawiera błędy już na poziomie projektowym. Sypka nawierzchnia w towarzystwie dysz fontann to przepis na zatykanie (co miało już miejsce). Projekt jeziorka umożliwiający wchodzenie do niego i wrzucanie luźnego piachu i żwiru też pogorszył sytuację. Kiepskiej jakości strumyk z wyłażącą ligniną i luźnymi kamieniami również szybko się zdegradował.
– Park jest do użytku publicznego i powinien być tak zaprojektowany, by wytrzymywać użytkowanie też tych mniej rozgarniętych osób. Sam pomysł świetny, ale projekt poległ w szczegółach. Barierki, które teraz są wokoło, to idealny pomnik porażki tych, którzy na taki projekt pozwolili. A skatepark, cóż… Park poległ jako funkcjonalna całość, to i skatepark był na to skazany. W końcu to decyzja tych samych ludzi... – mówi Pan Wojciech, mieszkaniec osiedla Koński Jar/Nutki.
– Jak dla mnie kompletnie nieprzemyślany projekt, zaczynając od ławek i śmietników, a kończąc na oczku wodnym i żwirowych alejkach. Może by się sprawdziło w prywatnym ogródku, ale zdecydowanie nie w miejscu publicznym – mówi Pani Dorota, mieszkanka osiedla Koński Jar/Nutki.
Nie brakuje na szczęście też głosów bardziej neutralnych i pozytywnych wśród mieszkańców, chociaż przeważnie dotyczących codziennej estetyki i dbania o park:
– Jeśli chodzi o zmiany w parku przy Kopie Cwila, z wyglądu jest zdecydowanie ładniej, jednak zbyt dużo przestrzeni zajmuje beton. Przydałoby się dosadzić więcej drzew, które zapewnią cień i ochłodę latem. Uwagę zwracają barierki wokół oczka wodnego – choć są irytujące, to ich obecność jest niestety uzasadniona. Ogólnie park jest zadbany i czysty – mówi Pani Joanna, mieszkanka osiedla Koński Jar/Nutki.
Na powyższe zastrzeżenia Urząd Dzielnicy Ursynów znalazł częściowo odpowiedź:
– W parku prowadzone są bieżące prace utrzymaniowe, w tym pielęgnacyjne. Pojawiające się uszkodzenia są w większości związane z niewłaściwym użytkowaniem obiektu przez część osób odwiedzających park (wchodzenie do stawu i strumienia, przenoszenie kruszywa i kamieni, którymi wykończony jest staw i strumień). W I kwartale bieżącego roku planowane jest wykonanie prac modernizacyjnych polegających na umocnieniu sztucznego strumienia wodnego, za pomocą wylewki betonowej – zapowiada Paweł Ciach.
Nie trudno dojść do wniosku, czytając o kolejnych problemach związanych z inwestycjami pod Kopą Cwila, że mieszkańcy okolicznych bloków mają za sobą w ostatnich latach sporo negatywnych przeżyć. Tym bardziej dziwi fakt, że po krótkim researchu online, wyskakują nam przede wszystkim pozytywne opinie i entuzjastyczne nagłówki i leady na kolejnych portalach warszawskich i ursynowskich. Z czym mamy tu więc do czynienia? Z niedbałością, stronniczością czy wręcz tworzeniem artykułów pod tezę i dla przyjemności władz dzielnicy, a co za tym idzie, również miasta?
Warto wspomnieć, że pod Kopą od kilku lat po usunięciu ogrodów działkowych funkcjonuje piękny, stylizowany na dziki, park, który wspaniale ozdobił tę okolicę. A zatem… Da się! Być może projekt parku był zbyt ambitny i oderwany od rzeczywistości? Zwłaszcza, że Kopa Cwila jest przez większość roku intensywnie użytkowana podczas różnego rodzaju imprez (koncertów, wydarzeń sportowych, Dni Ursynowa, kina pod chmurką), więc podstawowym założeniem powinna być niemalże „pancerność” zakładanej inwestycji.
fot. Urząd Dzielnicy Ursynów
Niewiele zresztą przecież trzeba, żeby powstał piękny i „nieprzekombinowany” park. Przykładów nie musimy szukać daleko. Najbliższe takie miejsce znajduje się przy Kościele Wniebowstąpienia przy Al. KEN 101. Park im. Jana Pawła II to alejki obsadzone zielenią, izolującą spacerowiczów od hałasów z ulicy czy okolicznych bloków i placu przed Kościołem. Niedawno rewitalizowano tam przestrzeń pod samym kościołem oraz wymieniano ławki i kosze – praktycznie i pięknie, a co najważniejsze – bez awarii. W okolicy i w samym parku znajdują się również: plac zabaw, ogrodzone boisko do kosza, trampoliny dla dzieci i tężnie.