Niektórzy przewoźnicy regionalni stali się ofiarą popularności swoich usług – tak przynajmniej można wywnioskować z ich komunikatów dotyczących ograniczeń w przewozie rowerów. Największe zmiany dotknęły pasażerów Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Tam rowery miały blokować wejścia do składów czy korytarze prowadzące do drzwi i toalet.
Kolej regionalna i rower wydają się środkami transportu pozostającymi w niemal idealnej symbiozie. Ten ostatni często wykorzystywany jest bowiem w celu dojazdu do najbliższego przystanku i bywa pozostawiany przy dworcu bądź zabierany do pociągu, by pasażer mógł wykorzystać go także po dojeździe do miejscowości docelowej. Dzieje się tak powszechnie w przypadku codziennych dojazdów do szkół czy miejsc pracy, jak również wyjazdów turystycznych. Harmonijna symbioza bywa jednak wystawiana na ciężką próbę. Rower jest bowiem dosyć duży, a przynajmniej na części tras w pociągach osobowych panuje tłok.
ŁKA nie jest już tak prorowerowa
O dużych problemach wywołanych przez rowerzystów poinformowała niedawno Łódzka Kolej Aglomeracyjna. Przewoźnik od początku swojej działalności w 2014 r. nie pobierał żadnych opłat za zabranie ze sobą jednośladu, a wszystkie eksploatowane przezeń pojazdy zawsze były i nadal są wyposażone w odpowiednie stojaki. Systematycznie jednak rośnie frekwencja w połączeniach obsługiwanych przez wojewódzką spółkę, a tłok pojawia się zwłaszcza na terenie samej Łodzi.
W stolicy regionu kolej jest bowiem w pełni zintegrowana z komunikacją miejską, posiadacze biletów tramwajowych mogą więc bez dopłat korzystać także z ŁKA. Dotyczy to również przewożących rower. Dotychczas jedynym ich obowiązkiem było pobranie bezpłatnego kuponu rowerowego wydawanego m.in. przez drużyny konduktorskie głównie w celu prowadzenia statystyk przewozowych. 8 maja w cenniku Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej pojawiła się jednak nowa opłata: 8,20 zł za jednorazowy przewóz roweru. Jej wprowadzenie tłumaczone jest właśnie dużą liczbą rowerów przewożonych w godzinach występowania największych potoków pasażerskich.
Weekendowi turyści nadal bez dopłaty
Przyczyna ta znajduje odbicie w szczegółowych regulacjach. Opłata nie jest bowiem pobierana zawsze, a jedynie w przypadku przewozu roweru w godzinach porannego i popołudniowego szczytu przewozowego w dni robocze. – Notujemy wówczas bardzo dużą liczbę podróżnych przemieszczających się do pracy czy do miejsca zamieszkania. W znacznym stopniu ogranicza to dostępność miejsc do przewozu rowerów. Duża liczba jednośladów na pokładzie sprawia, że pasażerowie nie mogą swobodnie poruszać się po składzie i mają problemy z wejściem do pociągu, o czym wielokrotnie informowali naszą spółkę – mówi Joanna Osińska, rzecznik prasowy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.
Zapewnia jednocześnie, że wojewódzki przewoźnik nadal chce wspierać turystykę w Łódzkiem, w tym podróże z wykorzystaniem rowerów. W związku z tym przejazdy w weekendy będą odbywać się na dotychczasowych zasadach. – Nieodpłatny przewóz rowerów obowiązuje też w dni robocze poza wyznaczonymi godzinami – podkreśla przedstawicielka ŁKA. Opłata zostanie jednak pobrana nawet wówczas, gdy płatny okres obejmuje tylko niewielką część podróży realizowanej generalnie poza szczytem.
Odpłatnie, ale pewniej?
Wprowadzenie opłat ma też pomóc w wyeliminowaniu przykrych dla podróżujących z rowerem sytuacji odmowy wejścia na pokład. – Obsługa pociągu może odmówić przewozu roweru w przypadku braku miejsca lub zagrożenia bezpieczeństwa – wskazuje Joanna Osińska. Do takich sytuacji dochodziło m.in. w porannym szczycie przewozowym pomiędzy Zgierzem a Łodzią. Na podobne problemy zwraca uwagę także drugi z operatorów świadczących swoje usługi na podstawie umowy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Łódzkiego.
– Problem z liczbą przewożonych rowerów pojawia się w piątki i niedziele, kiedy występują wzmożone potoki podróżnych – poinformowało nas biuro prasowe POLREGIO, pytane o ewentualne trudności z obsługą rowerzystów w regionie łódzkim. – Wówczas zdarza się, że podróżny z rowerem nie ma możliwości wejścia do pociągu – przyznaje przewoźnik. Warto przy tym zwrócić uwagę, że podaje on zupełnie inne terminy, w jakich zdarzają się komplikacje, niż ŁKA. Może to wynikać przynajmniej częściowo z innej roli pociągów POLREGIO, które w Łódzkiem obsługują głównie relacje międzywojewódzkie. Najpopularniejszą wśród rowerzystów trasą ma być ta biegnąca z Poznania przez Łódź do Warszawy.
Na Mazowszu problem nie występuje
Zasady przewozu rowerów podobne do tych, z których właśnie rezygnuje ŁKA, obowiązują w Kolejach Mazowieckich. Mimo to przewoźnik nie planuje zmian w swojej taryfie i nie zamierza w inny systemowy sposób limitować liczby przewożonych cyklistów. – Dotychczas nie dochodziło do sytuacji odmowy przewozu – tłumaczy Donata Nowakowska, rzecznik prasowy KM.
Brak opłaty za przewóz roweru jest jednak wyjątkiem, a nie regułą w skali kraju. Największy ogólnopolski operator – POLREGIO pobiera 8,20 zł od każdego rowerzysty niezależnie od długości odcinka, na jakim on podróżuje, a także od dnia tygodnia czy godziny odjazdu. Zasady wprowadzone właśnie przez ŁKA są zatem i tak dużo korzystniejsze dla rowerzystów niż te, z jakimi muszą się oni liczyć w pociągach Regio i interRegio, w tym na terenie województwa łódzkiego.
Warto zgłosić większą grupę
Opłaty pobiera również Arriva. Spółka obsługująca część linii w województwie kujawsko-pomorskim podkreśla, że w ostatnim czasie nie odnotowała żadnych problemów operacyjnych związanych z podróżami z rowerem. – W przypadku zgłoszenia większej grupy jesteśmy przygotowani do ewentualnego zwiększenia pojemności taboru – zapewnia Joanna Parzniewska, rzecznik prasowy i PR manager spółki. Dodaje, że w sezonie letnim wspólnie z organizatorem – urzędem marszałkowskim – Arriva będzie szczególnie monitorować napełnienie pociągów pod kątem liczby rowerów.
– Sytuacją wyjątkową są odcinki obsługiwane przez zastępczą komunikację autobusową. Przewóz rowerów jest tam wyłączony – zaznacza przy tym nasza rozmówczyni. Jest to zasada obowiązująca u wszystkich polskich przewoźników niemal bez wyjątku. Na trasach, na których kursują pociągi, a przewoźnicy spodziewają się szczególnie wysokiego zainteresowania wśród rowerzystów, organizowany jest natomiast tabor o większej pojemności. Tak jest na przykład na Dolnym Śląsku, gdzie po raz kolejny w trasę wyrusza specjalny wagon rowerowy Kolei Dolnośląskich.
Na Śląsku może zdarzyć się przepełnienie
Nietypową politykę wobec rowerzystów mają Koleje Śląskie. Bywa, że organizują one możliwość przewozu jednośladów nawet na odcinkach obsługiwanych autobusem. Spółka zapewnia wówczas pojazdy z bagażnikami rowerowymi albo niskopodłogowe, w których przypadku układ wnętrza pozwala na ustawienie roweru w sposób niezagrażający bezpieczeństwu. Jeśli natomiast pociąg okaże się przepełniony, drużyna konduktorska może odmówić pasażerowi wejścia na pokład. – To oczywiste, bo kwestia bezpieczeństwa jest nadrzędna – komentuje Maciej Zaremba, rzecznik prasowy KŚ, i dodaje, że odpłatny jest przewóz rowerów niezłożonych. Złożone składaki można natomiast zabierać w podróż darmowo.
Na większości odcinków problemów nie ma
Choć przewóz rowerów powoduje czasem pewne komplikacje, w skali kraju są to sytuacje sporadyczne. Tegoroczny sezon letni znów przyniesie więc z pewnością bardzo dużą liczbę łączonych podróży rowerowo-kolejowych, których większość przebiegnie bez żadnych zakłóceń. Kolej pozostaje bowiem najbardziej przyjaznym rowerzystom środkiem transportu publicznego. Podczas gdy pociągiem rower przewieziemy praktycznie wszędzie, przewoźnicy autobusowi oferują zaledwie kilka tras w skali kraju, na których dopuszczony został przewóz jednośladów z wykorzystaniem bagażników.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.