Czwarty dzień kursowania częstochowskiego piętrowego autobusu turystycznego zakończył się w południe kolizją. Autobus bez wyraźnej przyczyny zjechał z jezdni i uderzył w uliczną latarnię. Służby podejrzewały awarię układu hamulcowego.
W poniedziałek 7 maja na ulice Częstochowy wyjechał reprezentacyjny autobus turystyczny zaaranżowany z angielskiego autobusu miejskiego zbudowanego na podwoziu Bristol-Lodekka. Obsługiwał on bezpłatną linię turystyczną z oznaczeniem 034 o charakterze okrężnym wiodącą przez najstarsze dzielnice miasta, a pracujący na pokładzie przewodnik poprzez system audio opowiadał o przeszłości mijanych miejsc. Więcej o pojeździe pisaliśmy
zaraz po zakupie oraz
po uruchomieniu atrakcji.
Zatrzymany na latarniW czwartek, 10 maja, kurs z godziny 13:00 został niespodziewanie zakończony w środku trasy. Autobus wracający z dzielnicy Stare Miasto wyjechał z ul. Wilsona w al. NMP w kierunku zachodnim (ku Jasnej Górze). Odbywa się to poprzez wjazd na wiadukt nad linią kolejową nr 1.
Zjeżdżając z wiaduktu dojeżdżał do sznura pojazdów stojących przed skrzyżowaniem z al. Kościuszki. Wedle wstępnych ustaleń kierowca, zorientowawszy się, że hamulce nie działają, chcąc uniknąć najechania na stojące samochody zjechał w stronę pasażu środkowego alei Najświętszej Maryi Panny, gdzie zatrzymać go miała stojąca przy jezdni latarnia.
Wedle relacji świadków w autobusie przebywało 10 pasażerów i żaden nie zgłaszał obrażeń. Przed przybyciem patrolu policji prawie wszyscy oddalili się z miejsca zdarzenia, a jedyny pozostały świadek miał poświadczyć, że zjechanie z jezdni nie było efektem zajechania drogi.
Usterka, czy błąd?Wstępnie zakładano uszkodzenie układu hamulcowego. Oględziny pojazdu ściągniętego holownikiem do zajezdni Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego (właściciela pojazdu) wykazały uszkodzenie przewodu hamulcowego, z jednym tylko zastrzeżeniem...
– Ten przewód został zerwany, ale w wyniku uderzenia w latarnię, bowiem zlokalizowany jest za uszkodzonym nadkolem – usłyszeliśmy się w MPK w czwartek wieczorem, po czym dodano: – Kierowca zgłaszał brak hamulca. Naprawimy więc tą usterkę i sprawdzimy, czy faktycznie tak było – podsumował nasz rozmówca.
Autobus był sprawnyZewnętrzne uszkodzenia to wgnieciona lewa strona maski i lekko wgnieciona ściana czołowa kabiny kierowcy. Wszystko wykonane z laminatów, więc łatwe w naprawie.
Nazajutrz były już wiadomo, że autobusy był sprawny: – Jedyne uszkodzenie układu hamulcowego powstało wskutek uderzenia w latarnię. Świadczy o tym nawet wyraźny ślad pozostawiony przez wgnieciony reflektor. Innych usterek układu nie znaleziono – usłyszeliśmy w częstochowskim MPK.
Jednocześnie nasz rozmówca wstrzymał się taktownie od domniemań dotyczących faktycznych przyczyn zdarzenia. Wskazał jednak na specyfikę techniczną zabytkowego autobusu, którego prowadzenie znacząco się różni od jazdy współczesnymi pojazdami.
Prowadzić zabytekChoć zdarzenie mogło wydawać się niecodziennym i zakrawać o sensację, którą niektórzy politycy już próbują wykorzystać w swojej grze, to przy rozpatrywaniu całego zdarzenia przed szukaniem winnych i przed roszczeniem pretensji należy wziąć pod uwagę specyfikę częstochowskiego Bristola-Lodekki.
Prowadzić taki zabytek nie jest łatwo. Już w czasie jazdy usłyszeć można charakterystyczną pracę skrzyni biegów – jest asynchroniczna i wymaga podwójnego wysprzęglania. To nie jest naturalna praca dla młodszego pokolenia kierowców. Dodatkowo drążek zlokalizowany jest po lewej stronie.
Wielkie koło kierownicy, za którą niknie kierowca świadczy o braku wspomagania. Manewrowanie kolosem wymaga więc sporego nakładu sił, a dodatkowo wcześniejszego przewidywania manewru skrętu, bo obrócenie kół dwupoziomowego autobusu w czasie postoju raczej nie wchodzi w grę. Ponadto inna wartość przełożenia przekładni kierowniczej oznacza większa ilość obrotów do wykonania w stosunku do współczesnych pojazdów.
Prowadzenie takiego autobusu wymaga dużego doświadczenia i wprawy, o której nabranie trudno przy dotychczasowym czasie pracy, bowiem Bristol-Lodekka kursował zaledwie trzy i pół dnia. Stare powiedzenie mówi, że nie myli się tylko ten, kto niczego nie robi. Nie życzymy więc nikomu takiej nieomylności.
Autobus powrócił na turystyczną trasę nazajutrz, obsługując ją od godziny 13:00.