Od początku czerwca w Kołobrzegu funkcjonuje bezpłatna komunikacja miejska dla posiadaczy karty miejskiej. Aktualnie wyrobiła ją już ponad połowa z prawie 44 tysięcy mieszkańców uzdrowiska. Władze miasta tłumaczą wprowadzenie rozwiązania głównie względami ekologicznymi. Bezpłatne kursowanie autobusów nie przyniesie ze sobą zwiększenia liczby kursów KM Kołobrzeg, przez co autobusy przewoźnika nadal pojadą bardzo rzadko.
Na początku roku
pisaliśmy o planach Kołobrzegu dotyczących wprowadzenia bezpłatnej komunikacji miejskiej dla posiadaczy Kołobrzeskiej Karty Mieszkańca, a więc osób, które są na stałe zameldowane w Kołobrzegu bądź też zamieszkują w mieście i rozliczają w nim podatek dochodowy. Ostatecznie rozwiązanie to weszło w życie 1 czerwca bieżącego roku, jako skutek uchwały kołobrzeskiej rady miasta.
Miasto chce poprawić stan powietrza
O pomyśle na wprowadzenie bezpłatnej komunikacji miejskiej oraz szczegółach rozwiązaniach rozmawiamy z Ewą Pełechatą, wiceprezydentką Kołobrzegu – Jest to naturalna decyzja związana z kierunkiem, w jakim ma podążać nasze miasto. Od kilku lat konsekwentnie realizujemy plan, który ma poprawić stan naszego uzdrowiska, a w głównej mierze jakość powietrza w Kołobrzegu. Nasze miasto jest w całości objęte strefą uzdrowiskową, dlatego ciągle chcemy pracować nad poprawą mikroklimatu naszego miasta. Wprowadzenie bezpłatnej komunikacji jest tak naprawdę kolejnym krokiem w drodze do określonego celu – mówi na wstępie Pełechata.
Wiceprezydentka przypomina, że Kołobrzeg rozpoczął działania mające na celu poprawę jakości powietrza od uspokojenia ruchu aut w mieście oraz opracowania polityki transportowej, która została uchwalona w 2016 roku.
– Pierwszą decyzją było ograniczenie ruchu aut i wprowadzenie strefy tempo 30 w samym centrum miasta. W dalszej kolejności zakazaliśmy wjazdu do miasta autobusom wycieczkowym, choć oczywiście od tej zasady są incydentalne wyjątki związane z imprezami czy specjalnymi wydarzeniami w śródmieściu. Kolejnym krokiem było uspokojenie ruchu w strefie uzdrowiskowej. Aktualnie pracujemy nad uspokojeniem ruchu w centrum – w pobliżu zabytkowego ratusza i katedry ruch zostanie mocno ograniczony – wyjaśnia decydentka.
Proponowane zmiany weszły w życie w ostatnich dniach i objęły swoim zakresem wyciszenie ruchu poprzez wprowadzenie strefy zamieszkania, zmiany sposobu parkowania oraz objęcie kolejnych ulic strefą płatnego parkowania.
Bezpłatna komunikacja i koszty systemu biletowego
Ograniczenia w ruchu aut to jedno, natomiast władze miasta podkreślają, że musiały zapewnić alternatywę dla własnych aut. Dlatego też zdecydowano się na wprowadzenie bezpłatnej komunikacji miejskiej, która w ograniczonym zakresie (dzieci i seniorzy) obowiązywała w mieście już od kilku lat.
– Poza kwestiami środowiskowymi ważne jest dla nas także podniesienie świadomości mieszkańców i pokazanie, że poza samochodem jest też inna alternatywa – kwituje wiceprezydentka Kołobrzegu.
Warto zaznaczyć, że miasto wprowadziło bezpłatną komunikację tylko dla posiadaczy wspomnianej karty mieszkańca co oznacza, że wciąż zachowano system poboru opłat czy etaty osób kontrolujących bilety, co wiąże się z określonymi kosztami.
W przyszłości bez opłat dla wszystkich?
Ewa Pełechata nie wyklucza możliwości, w której w przyszłości bezpłatna komunikacja miejska obejmie wszystkich podróżnych, również tych spoza Kołobrzegu – To rozwiązanie, które wprowadziliśmy, jest z naszej perspektywy tak naprawdę pierwszym krokiem w zakresie bezpłatnej komunikacji. Nie wykluczamy wprowadzenia takiego rozwiązania, o jakim Pan mówi, ale jak na razie musimy przyjrzeć się temu, jak sprawdzi się bezpłatna komunikacja dla mieszkańców. Natomiast nasze miejskie autobusy nie obsługują tylko miasta, ale też szereg miejscowości leżących w gminach ościennych, przez co takie rozwiązanie musiałoby zostać poparte także przez wójtów gmin okalających Kołobrzeg – mówi przedstawicielka samorządu i dodaje, że magistrat obserwuje społeczne zapotrzebowanie na bezpłatną komunikację.
– Pokazują to reakcje po ogłoszeniu tej decyzji, ale też liczba wyrabianych kart mieszkańca, która gwałtownie wzrosła od momentu, w którym zapowiedzieliśmy chęć jej wprowadzenia. To jest dla nas jasny sygnał, że mieszkańcy oczekiwali takiej decyzji. W tym momencie mamy już ponad 26 tysięcy posiadaczy Kołobrzeskiej Karty Mieszkańca – mówi Ewa Pełechata.
Koszt bezpłatnych przejazdów to około 1,2 mln złotych
Miasto przyjęło rozwiązanie, w którym Kołobrzeska Karta Mieszkańca stanie się biletem elektronicznym z koniecznością jego odbijania przy wsiadaniu i wysiadaniu – Chcemy dysponować dokładnymi danymi co do tego, ile osób korzysta z naszej komunikacji oraz w jakich relacjach jeżdżą – tłumaczy wiceprezydentka.
Dowiedzieliśmy się także, że w ubiegłym, 2023 roku, z autobusów KM Kołobrzeg skorzystało niespełna 2,5 mln pasażerów. Co istotne, do tej pory tylko 20% wpływów z biletów pochodziło od mieszkańców, natomiast resztę stanowiły wpływy z biletów kupowanych przez osoby przyjezdne. Oczywiście nie oznacza to, że mieszkańcy Kołobrzegu stanowili tylko 1/5 pasażerów miejskich autobusów, bowiem seniorzy oraz dzieci i młodzież do 22 roku życia już od kilku lat podróżowali pojazdami KM Kołobrzeg bez opłat.
Koszty wprowadzenia bezpłatnej komunikacji dla wszystkich posiadaczy miejskiej karty - przypomnijmy, że obecnie ma ją już ponad 26 z 43,5 tysiąca mieszkańców, w skali roku mają wynieść około 1,2 mln złotych. O taką wartość ma zostać zwiększona kwota corocznego dokapitalizowania miejskiego przewoźnika - KM Kołobrzeg, która za ten rok powinna otrzymać kwotę około 13,2 mln złotych.
Kursy nadal bardzo rzadko
Kołobrzeska komunikacja miejska charakteryzuje się raczej słabymi lub bardzo słabymi częstotliwościami kursów - na większości linii autobusy odjeżdżają co godzinę z nielicznymi wyjątkami. Czy wprowadzenie bezpłatnej komunikacji (mającej zachęcić pasażerów do wyboru miejskich autobusów) pociągnie za sobą również zwiększenie częstotliwości kursów lub reformę siatki połączeń, niezmienianej od wielu lat?
– Oczywiście mieszkańcy oczekują zwiększenia tej częstotliwości, natomiast tak naprawdę zależy to od dwóch rzeczy. Po pierwsze od liczby kierowców. Jest to ogólnopolski problem, ale my także się z nim borykamy. Na rynku brakuje osób, które chciałyby wykonywać ten ciężki i odpowiedzialny zawód. Drugim wyzwaniem jest liczba posiadanych autobusów, bowiem w tym zakresie nie mamy już dużej rezerwy. Ciągle staramy się pracować nad zwiększeniem częstotliwości, zwłaszcza w godzinach porannych, bo wtedy widzimy największe potrzeby przewozowe – tłumaczy Ewa Pełechata dodając, że bez spełnienia obu warunków nie można się spodziewać masowego zwiększenia liczby połączeń.
Kołobrzeg planuje wprowadzenie nowego układu połączeń dopiero za kilka lat, kiedy w nowe miejsce zostanie przeniesiona baza spółki KM Kołobrzeg – Co do potencjalnej reorganizacji linii, to tak naprawdę każdy dzień przynosi niespodzianki, a my staramy się na bieżąco reagować na wnioski mieszkańców. Z drugiej strony osoby korzystające z autobusów są przyzwyczajone do ich przebiegu, więc nasze autobusy de facto kursują tak, jak chcieliby tego mieszkańcy – dodaje wiceprezydentka miasta.
Kołobrzeskie autobusy nie dojadą też raczej do kolejnych miejscowości ościennych, jak Błotnica, Dźwirzyno czy Ustronie Morskie, co rekomendowano w obecnej Polityce Transportowej, wprowadzonej w 2016 roku. Ewa Pełechata przyznaje, że jest to trudny temat, zarówno ze względu na liczbę kierowców oraz autobusów, jak i konieczne uzgodnienia z ościennymi gminami – Wydłużenie linii poza miasto wymagałoby współpracy z okolicznymi wójtami, a nie wszyscy będą zainteresowani partycypacją w kosztach utrzymania dodatkowych linii. Bez takiego projektu nie da się tego zrealizować – wyjaśnia decydentka.
"Nasze autobusy nie stoją w korkach"
Poza ograniczeniami w ruchu drogowym, zwłaszcza w ścisłym centrum, o których pisaliśmy we wcześniejszych akapitach, miasto nie przewiduje innych zmian inżynieryjnych, które miałyby uprzywilejować miejskie autobusy.
– Nasz układ komunikacyjny jest, jaki jest i nie mamy możliwości jego rozbudowy np. o dodatkowy pas dla autobusów, tzw. buspas. Ponadto w naszym odczuciu w Kołobrzegu nie ma potrzeby wprowadzania takich rozwiązań, bowiem nasze autobusy nie stoją w korkach. Do tego nie mamy zbyt wielu skrzyżowań ze światłami, a to przecież także przekłada się na płynność ruchu i to, w jakim czasie poruszają się nasze autobusy – tłumaczy Ewa Pełechata.
Reprezentantka miasta dodaje również, że miasto ma już opracowany Program Funkcjonalno-Użytkowy dla wprowadzenia systemu ITS, który ma pomóc rozprowadzić ruch aut wjeżdżających do centrum miasta na nowe parkingi. Miasto buduje bowiem nowy, wielopoziomowy przy Kamiennej oraz planuje budowę podobnego obiektu w porcie. Do tego mają powstać również dwa parkingi Park&Ride, ulokowane na dwóch krańcach miasta, w pobliżu zjazdów z drogi ekspresowej S6. Do tematu ITS oraz nowych parkingów wrócimy na naszych łamach w kolejnych dniach.