„Geometria musi zapewnić przejezdność łuku pojazdami o większym rozstawie osi. Wymagają tego przepisy dla dróg publicznych a zdrowy rozsądek podpowiada, że autobusy podmiejskie MPK Kraków nie powinny się klinować na za wąskim i ciasnym zakręcie” – pisze w odpowiedzi na teksty o szerokiej ulicy pod wiaduktem w Zabierzowie Marcin Hyła, autor licznych opracowań dotyczących ruchu rowerowego.
Komentarz red. Jakuba Madrjasa dotyczący drogi publicznej pod wiaduktem kolejowym w Zabierzowie koło Krakowa sprowadza się do tezy, jakoby było to niebezpieczne rozwiązanie "projektowane jak tor Formuły 1". Teza ta została rozwinięta przez red. Jakuba Dybalskiego w innym tekście i teraz trzeba wyjaśnić dwie sprawy.
W samym Zabierzowie biegnąca pod wiaduktem droga jest uspokojona nadzwyczajną krętością wynikającą z uwarunkowań terenowych. Na odcinku około 400 metrów suma kątów zwrotu trasy wynosi aż 360 stopni. Sam wiadukt jest zlokalizowany na łuku poziomym o kącie zwrotu 180 stopni przy promieniu rzędu 15 metrów, jak na małym rondzie. Geometria musi zapewnić przejezdność łuku pojazdami o większym rozstawie osi. Wymagają tego przepisy dla dróg publicznych a zdrowy rozsądek podpowiada, że autobusy podmiejskie MPK Kraków nie powinny się klinować na za wąskim i ciasnym zakręcie.
Teraz sprawa ważniejsza: bezrefleksyjnie powtarzany postulat „zwężania ulic” jako panaceum sprowadza dyskusję o przekształceniach sieci drogowej na manowce. Przykładem pułapka, w którą wpadli red. Madrjas i Dybalski, pociągając za sobą Czytelników. Zwężanie to broń obosieczna: może przynieść utrudnienia dla transportu zbiorowego a nawet zagrażać bezpieczeństwu rowerzystów, prowokując wyprzedzanie ich w zbyt małej odległości.
Dlatego należy stosować rozwiązania adekwatne do sytuacji, a nie tylko „jedynie słuszne”. Na przykład ruch jednokierunkowy naprzemiennie co skrzyżowanie w przeciwnym kierunku nie pozwala się rozpędzić, bo po 200 metrach trzeba skręcić. Wymuszone skręty ograniczają tranzyt, również ten wzbudzany podpowiedziami nawigacji. Dostęp samochodem pozostaje, a mieszkańcy mogą zyskać nowe miejsca postojowe. Rozwiązanie może też premiować ruch rowerowy, jeśli ten na całej długości będzie dozwolony w obu kierunkach. Zwężaniem nie uzyskamy żadnej z tych korzyści. Ale – uwaga! – o sensie takiego rozwiązania w danym miejscu też nie można wyrokować na podstawie jednej fotografii.
Marcin Hyła – autor licznych opracowań dotyczących ruchu rowerowego, m. in. standardów technicznych dla infrastruktury rowerowej (Kraków 2004 i 2017, Toruń 2005, Poznań 2015 i wiele innych). Przygotowywał Gdański Rowerowy Projekt Inwestycyjno-Promocyjny (Global Environment Facilty, 2002-2006) i zmiany przepisów dotyczących rowerzystów (2011-2015). Doradzał woj. małopolskiemu przy projekcie VeloMałopolska. W latach 2009-2013 pracownik centrali GDDKiA.