Ostatnio debatę o warszawskiej komunikacji miejskiej zdominowało… metro w Sofii. Patryk Jaki, kandydat na prezydenta Warszawy, pojechał właśnie do stolicy Bułgarii, by pokazać, że można budować metro szybciej. Nie trudno jednak nie odnieść wrażenia, że rozwój metra odbywa się kosztem innych środków transportu. Prezentujemy zdjęcia z ostatniego okresu z Sofii.
Patryk Jaki nazwał tempo rozbudowy metra w Warszawie jedną z największych porażek obecnych władz Warszawy. Jako przykład wskazuje Sofię, która w czasie ostatnich 12 lat wybudowała trzy razy więcej kilometrów metra. Kandydat
pojechał właśnie do Sofii z grupą wybranych dziennikarzy, by udowodnić, że skoro Sofii się udało, to i Warszawie powinno się udać. Jak pisaliśmy, do słów tych
obszernie odniosły się też władze miasta.
Niewątpliwie rozwój metra w Sofii robi wrażenie, a projekt jego rozbudowy, prowadzony przy wsparciu rządowym, stał się flagowym projektem Bułgarii. Będąc w Sofii, nie trudno jednak nie odnieść wrażenia, że rozwój metra odbywa się kosztem innych projektów i środków transportu.
Sofijskie metro liczy sobie ok. 40 km i 35 stacji. Działają dwie linie, obsługiwane przez pociągi rosyjskie złożone z trzech bądź czterech pociągów. Na wspólnym odcinku M1 i M2 pociągi w szczycie jeżdżą co 3-4 minuty, na rozdzielnym odcinku częstotliwość spada do 6-8 minut (dotyczy to też linii M2 z północnego zachodu na południe).
W Sofii działają tramwaje o dwóch rozstawach – 1000 mm i 1435 mm. Przy okazji budowy metra zawieszono i w efekcie zlikwidowano co najmniej cztery trasy tramwajowe, w większości niepokrywające się z siecią metra. W ostatnich dziesięciu latach skasowano ok. 15% sieci tramwajowej, której długość wynosi teraz ok. 70 km. Stan istniejących linii – w centrum w dużej mierze niewydzielonych z ruchu ogólnego – pozostawia wiele do życzenia. Synonimem nowoczesności jest 25 Swingów, dostarczonych przez Pesę. To jedynie zakup całkowicie nowego taboru.