W czasie pandemii Polacy częściej zaczęli korzystać z własnych samochodów. Transport publiczny, obłożony nieuzasadnionymi ograniczeniami, stracił na znaczeniu. Przeprowadzone ostatnio badania pokazują, że 20% Polaków z auta korzysta częściej niż przed pandemią, a 30% porzuciło lub ograniczyło korzystanie z komunikacji miejskiej.
Badania zostały przeprowadzone na początku roku
na zlecenie marki Jakdojade przez firmę Norstat. Zbadane zostały m.in. zmiany związane ze sposobami poruszania się po mieście. Wynika z nich, że 24% respondentów spaceruje teraz częściej niż przed pandemią, a 58% robi to tak samo często – to akurat bardzo dobre wyniki, bo jedynie 13% ograniczyło poruszanie się pieszo.
Komunikacja przegrywa z pandemiąNiestety dużo gorzej wygląda zestawienie komunikacji miejskiej i transportu indywidualnego. 20% badanych wskazało, że korzysta z własnego samochodu częściej niż przed pojawieniem się COVID-19, a połowa badanych nie zmieniła swoich przyzwyczajeń. Tylko 4% respondentów wskazało, że korzysta z komunikacji miejskiej częściej, aż 32% tak samo często jak wcześnie. 22% korzysta z komunikacji miejskiej mniej niż przed pandemią, ale aż 8% całkowicie zrezygnowało z tego środka transportu. Warto przy tym odnotować, że 21% pytanych wskazało, że nie korzysta z samochodu, zaś 33% nie korzysta z komunikacji miejskiej.
W wynikach badań nie widać też wzrostu zainteresowania rowerami czy hulajnogami. Częściej niż przed koronawirusem korzysta z nich 9% Polaków, ale rzadziej robi to 11%, a kolejne 4% całkowicie z tego zrezygnowało.
Z kolei, jako środka komunikacji regionalnej i międzymiastowej, a nie aglomeracyjnej zdecydowanie rzadziej niż przed pandemią korzysta 16% badanych, zaś kolejne 9% całkowicie z tego środka transportu zrezygnowało. Jedynie 24% pozostało przy wcześniejszej częstotliwości podróżowania.
Polacy chcą podróżować. Na wakacje, nie do biuraW badaniach spytano także o to jakie aktywności ankietowani będą podejmować częściej niż przed pojawieniem się koronawirusa. Wysoko w odpowiedziach znalazły się kontakt z naturą czy spacery i lub uprawienie sportu. Na kolejnych miejscach pojawiły się bezpośrednie kontakty z rodziną czy znajomymi oraz wyjazdy turystyczne w kraju i za granicą. To w miarę pozytywnie powinno nastrajać w zakresie wzrostu ruchu dalekobieżnego.
Zdecydowanie niże pojawiło się podróżowanie komunikacją miejską. 14% ankietowanych zamierza korzystać z niej częściej niż kiedyś, ale 11% zamierza mniej lub zrezygnować, przy czym 58% uważa, że zbiorkom będzie odgrywał w ich życiu taką samą rolę jak kiedyś. Co ciekawe jedyne 7% Polaków chciałoby wrócić do biura i prac stacjonarnej – gdyby tak się w rzeczywistości stało komunikacja miejska miałaby poważny problem z odzyskaniem pasażerów. Z tego punktu widzenia pozytywne może być otwarcie szkół i powrót studentów do nauki stacjonarnej.
W badaniu pytano także o sprawy mniej związane z transportem – z nich możemy dowiedzieć się, że większość z nas chce jak najszybciej powrócić do poruszania się bez maseczek (to będzie już niedługo możliwe) oraz chętnie spotkałaby się z przyjaciółmi lub rodziną. Niemal ¾ osób nie może doczekać się powrotu koncertów i festiwali, a wielu, zwłaszcza mężczyzn powrotu wydarzeń sportowych.
Transport cierpi, a nie powinienNiemal od samego początku pandemii kwestie związane z transportem publicznym są u nas traktowane inaczej niż w wielu innych państwach. W Polsce wprowadzone zostały daleko idące ograniczenia liczby miejsc dostępnych we wszystkich środkach transportu –
zostaną one złagodzone dopiero od 15 maja, ale w większości państw europejskich takie środki nie zostały wprowadzone. Warto przy tym pamiętać, że nie ma badań naukowych, które potwierdzałyby, że podróże, zwłaszcza te w komunikacji miejskiej,
stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia. O rozsądek w tym zakresie od wielu miesięcy apeluje UITP, które zapewnia, że
transport publiczny jest odporny na COVID.W początkowym okresie pandemii wprowadzone zostały m.in. zakazy korzystania z rowerów miejskich (ale nie hulajnóg) i w większości miast nie wprowadzano popularnych i ciepło przyjętych przez mieszkańców
wielu miast na całym świecie ułatwień dla rowerzystów.
Po wynikach badań ankietowych widać, że transport w oczach Polaków w czasie pandemii stracił na atrakcyjności. Teraz przewoźnicy i największe miasta będą musiały podjąć działania zachęcające pasażerów do powrotu –
zapowiada to m.in. Warszawa.
Szerzej o tym jak koronawirus może wpłynąć na zwyczaje transportowe Polaków pisaliśmy kilka dni temu w obszernym materiale pt.
Koronawirus: Co dalej z transportem publicznym?