Globalna pandemia dotyka wszystkich. Jedną z pierwszych ofiar mogą być firmy udostępniające elektryczne hulajnóg. Lime, Bird czy Hive zawieszają funkcjonowanie swoich systemów i zwalniają znaczną część pracowników. Czy jeszcze wrócą do miast w Polsce i na świecie?
Elektryczne hulajnogi znikają z większości miast na świecie. Firmy, które jeszcze kilka miesięcy temu przyciągały miliony od inwestorów, teraz walczą o przetrwanie. Lime, który jest największym operatorem współdzielonych hulajnóg na świecie zapowiedział ograniczenie działalności w sześciu amerykańskich miastach oraz na większości pozostałych rynków. Podobne działania podejmują znane także na polskim rynku Hive czy Bird. Decyzja jest oczywiście efektem zataczającej co raz szersze kręgi pandemii koronawirusa.
Lime zawieszaJako pierwszy i to od razu na bardzo drastyczne działania zdecydował się Lime. Firma, która działa na 30 rynkach i posiada ok. 120 tys. urządzeń najpierw poinformowała o tym, że notuje drastyczne spadki liczby użytkowników, a zaraz potem zawiesiła funkcjonowanie w Austrii, Belgii, Brazylii, Bułgarii, Chile, Czechach, Danii, Finlandii, Francji, Niemczech, Grecji, Węgrzech, Izraelu, Włochach, Norwegii, Polsce, Portugalii, Rumunii, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii, Wielka Brytania i niemal w całych USA. W praktyce Lime działa tylko w Australii, Nowej Zelandii, Korei Południowej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Przedsiębiorstwo będzie także zwalniać pracowników.
Lime na swoim blogu wyjaśnia, że przez COVID-19 miliony ludzi zostały zmuszone do pozostania w domu, a przepływ towarów i usług został w dużej mierze zatrzymany. „To poważnie obciążyło pracowników i firmy odpowiedzialne za dostarczanie ludzi tam, gdzie muszą się udać.W Lime wstrzymaliśmy świadczenie usług w zdecydowanej większości miast, które obsługujemy, aby pomóc w powstrzymaniu dalszego rozprzestrzeniania się choroby”. Firma podkreśla, że chociaż była to trudna decyzja, wynika ona „w dużej mierze z naszej miłości do miast i ludzi”. Lime zwrócił się także o udzielenie firmie wsparcia finansowego oraz liczy na to, że po zwalczeniu mieszkańcy miast nadal będą chętnie się przemieszczać z wykorzystaniem pojazdów innych niż samochody.
Bird zwalnia, Hive wstrzymujeBird poinformował o zwieszeniu oferowania usług w San Francisco, San Jose, Sacramento, Portland czy Miami. Firma zdecydował się także na wycofanie swoich hulajnóg ze wszystkich europejskich miast, w tym z Krakowa, Barcelony, Berlina, Paryża, Wiednia czy Madrytu. „Pandemia COVID-19 niezaprzeczalnie wpływa na życie niezliczonej rzeczy ludzi w skali globalnej. Biorąc pod uwagę nasze głębokie zrozumienie i empatię w stosunku do miast, społeczności i ludzi tymczasowo wstrzymujemy nasze usługi w różnych miastach ” – poinformowało biuro prasowe firm.
Bird zdecydował się nie tylko na ograniczenie działalności, ale także poinformował o zwolnieniu ok. 1/3 swojej załogi. Pracę straciło 406 osób spośród 1387 pracowników.
Na swojej stronie internetowej Hive informuje o tym, że priorytetem dla firmy jest zapewnienie bezpieczeństwa klientom, pracownikom i ich rodzinom. Kierując się rozporządzeniami rządowymi jak i służb zdrowie, firma „chwilowo wstrzymuje” wszystkie usługi i zapowiada powrót na polskie ulice.
Na skraju upadłości. Czy hulajnogi przetrwają?Drastyczne cięcia mogą i tak nie uratować obu firm. W ciąg ostatnich dwóch lat były one w stanie pozyskać setki milonów dolarów od inwestorów, ale ciągle nie zaczęły przynosić znaczących zysków. Od samego początku sam model biznesowy był przez niektórych krytykowany – w wielu miastach hulajnogi pojawiły się bez współpracy z samorządami, a wiele państw do tej pory nie przyjęło regulacji dla rynku urządzeń transportu osobistego.
„Bloomberg” poinformał niedawno, że w styczniu Lime dysponował jedynie 50 mln dolarów gotówki – zdaniem serwisu oznacza to zapasy na nie więcej niż 12 tygodni funkcjonowania. Lime miał odnotować 14 marca na całym świecie 147 tys. przejazdów, a w ciągu kolejnych kilku dni liczba wypożyczeni spadła do 52 tys. W samym Paryżu spadła o 98%. Te dane mają dowodzić, że firma może nie przetrwać.
Upadek podmiotów udostępniających hulajnogi, może niektórym wydać się pozytywny. Pojazdy mają wielu przeciwników – uchodzą za niebezpieczne, pojawiają się argumenty, że wcale nie są za bardzo ekologiczne, a do tego „zaśmiecają” przestrzeń publiczną. Na inny aspekt funkcjonowania nowych form mobilności zwracał ostatnio uwagę przedstawiciel Voom, który
apelował o wykorzystanie aplikacji i wszystkich środków transportów jako rozwiązania problemu poruszania się w czasie kryzysu. Może dla hulajnóg jest jeszcze jakaś szansa?