Pomorskie miasto przyjęło właśnie plan transportowy na lata 2015–25, w którym rozwój publicznego transportu uznaje za jedno z podstawowych zadań na nadchodzącą dekadę. Pierwszy krok już jest. Koszalin obniża ceny biletów okresowych i wprowadza bilety czasowe.
Pod znakiem Miejskiego Zakładu Komunikacji jeździ dziś po Koszalinie prawie 70 autobusów na 18 liniach, z czego 14 ma charakter stały. W trzech czwartych to pojazdy niskopodłogowe, a miasto chwali się, że komunikacja jest oceniana dobrze, linie są obsługiwane rytmicznie i w stabilny sposób łączą wszystkie osiedla z centrum miasta.
W planie transportowym przyjętym pod koniec czerwca przez koszalińskich radnych znalazły się wskazówki co zrobić, by transport publiczny stał się głównym sposobem poruszania się po mieście. Radni zdają się dostrzegać problem, który dotyczy większości polskich miast, czyli zatłoczenie ich samochodami. We wspomnianym planie transportowym dostrzega się przede wszystkim ekologiczny wymiar problemu, dlatego zawarto w nim potrzebę rozwijania udogodnień dla ruchu pieszego i rowerowego. Odkrywczych pomysłów w Koszalinie nie ma. Chodzi głównie o rozbudowę sieci dróg rowerowych i likwidację barier architektonicznych na ulicach.
Węzeł przesiadkowy, autobus z przyklękiem…
W przypadku promocji publicznego transportu plany można podzielić na kilka grup. Po pierwsze chodzi o inwestycje infrastrukturalne, głównie związane z utworzeniem węzła komunikacyjnego przy dworcu, a także unowocześnianiem przystanków. W planie wiele miejsca poświęcono komfortowi pasażerów, w tym udogodnieniom dla pasażerów niepełnosprawnych. Podkreślono, że znaczną część taboru wymieniono na niskopodłogowy, ale żeby w pełni to wykorzystać konieczna jest przebudowa przystanków, głównie wyprofilowanie krawężników i wyrównanie ich krawędzi do poziomu podłogi pojazdów.
Po drugie dostrzeżono konieczność przeprojektowania sieci komunikacyjnej miasta, by lepiej dostosować ją do potrzeb mieszkańców i skoordynować z innymi środkami transportu, a także z komunikacją prywatną. Plan nie podaje szczegółów, ale zapowiada jedną dużą reorganizację, a potem zmiany o skromniejszym charakterze na podstawie przeprowadzanych regularnie (ale nie rzadziej niż co 3 lata) badań preferencji pasażerów.
Po trzecie wreszcie założono wymianę taboru, w zakresie uzależnionym od możliwości finansowych. Autobusy mają być nowe, malowane w jednolite miejskie barwy ze wszystkimi standardowymi udogodnieniami.
Bilety tańsze, ale wpływy większe
Koszalińscy urzędnicy widzą też potrzebę upraszczania oferty biletowej, co ma przyciągnąć do jazdy autobusami nowych pasażerów, choć są w tej kwestii dość niekonsekwentni, bo podjętą niedawno uchwałą wprowadzają do taryfy bilet 60–minutowy, zwykły bilet jednorazowy można wykorzystać jako 30–minutowy przesiadkowy. W ofercie pojawiły się też bilety 7– i 15–dniowe.
Kłopot miasta polega na tym, że choć urzędnicy chcieliby, by głównym sposobem opłaty za przejazdy były bilety miesięczne, póki co mieszkańcy Koszalina korzystają głównie z biletów jednorazowych (ok. 45 proc.). M.in. dlatego cenę biletu miesięcznego obniżono ze 100 do 86 zł. Wątpliwości budzi też inne założenie radnych. Jak sami przyznają wpływy z biletów nie odpowiadają oczekiwaniom. Nie dlatego, że mieszkańcy Koszalina jeżdżą na gapę. 26 proc. z nich jest uprawnionych do bezpłatnych przejazdów, 43 proc. kolejnych korzysta z różnych ulg. To oznacza, że pełną opłatę za przejazd wnosi ledwie co trzeci. Nie oznacza to, że należy zlikwidować ulgi – co urzędnicy zdają się rozumieć – ale, że w mieście jest wielu takich, którzy mogliby korzystać z autobusów, a tego nie robią.
Tylko, że Koszalin chciałby, co w planie jest podkreślane kilkakrotnie, by bilety finansowały komunikację w ok. 45 proc. (rocznie całość kosztuje miasto ok. 22,5 mln zł, w wariancie rozwojowym w ciągu najbliższych pięciu lat ta suma powinna przekroczyć 25 mln zł). To dużo. W Warszawie bilety pokrywają ok. jedną trzecią kosztów funkcjonowania komunikacji i jest to uznawane za optymalny model.
Koszalin musi być atrakcyjny
Zapisane w planie zmiany mają przede wszystkim przeciwdziałać zwiększonej kongestii, co wskazano jako podstawowe zagrożenie dla miasta. Ale inne zagrożenia mogą znacznie utrudnić plany urzędników. W planie wskazano, że Koszalinowi zagraża wyludnienie, a także zmienia się struktura wiekowa mieszkańców (przybywa osób starszych). Poprawa jakości komunikacji publicznej ma być sposobem zwiększenia atrakcyjności miasta. Jedno z drugim jest jednak nierozerwalnie związane. Jeżeli nikt nie będzie chciał jeździć nowymi autobusami, w końcu zabraknie pieniędzy na ich utrzymanie.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.