Kształt projektowanej trasy tramwajowej na Mistrzejowice, powstającej w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, zjednoczył aż 16 różnych krakowskich stowarzyszeń. Protestują one przeciwko nadmiernej rozbudowie układu drogowego i wycince zieleni pod płaszczykiem budowy torowiska tramwajowego, częściowo przebiegającego pod ziemią.
Jak pisaliśmy, na początku stycznia wykonawca budowy trasy tramwajowej do Mistrzejowic wystąpił o tzw. decyzję ZRID, czyli swoiste pozwolenie na budowę torowiska. 4,5-kilometrowa trasa połączy skrzyżowanie al. Jana Pawła II i Mogilskiej z pętlą Mistrzejowice. Torowisko prowadzić będzie Meissnera, Młyńską, Lublańską, Dobrego Pasterza, Jancarza. W rejonie ronda Młyńskiego i Polsadu przewidziano poprowadzenie torowiska w tunelu bądź otwartym wykopie.
Jednocześnie przebudowany zostanie układ drogowy. I to właśnie ten element budzi najwięcej kontrowersji. Dziś (15 lutego) w tej sprawie wystąpiło 16 krakowskich stowarzyszeń, które złożyło list otwarty do Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa. – Zależy nam, by inwestycja była realizowana sprawnie i jak najszybciej. Jako mieszkańcy czekaliśmy jednak na coś fajnego: widzimy, jak wyglądają tego typu inwestycje na zachodzie Europy albo w wielu miastach w Polsce. Zazwyczaj budowa linii tramwajowej jest pretekstem do fajnej zmiany okolicy. To, co zobaczyliśmy w projekcie, który jest właśnie procedowany, to lekka zgroza. Przypomina to projekty w stylu Stanów Zjednoczonych z lat 60. – zabetonowania całej okolicy – podkreśla Rafał Terkalski z inicjatywy Tramwaj na Mistrzejowice.
Jak podkreślają aktywiści i społecznicy, ulica będzie przypominała nieprzyjazny kanion: z otwartym wykopem, trzema pasami ruchu po każdej ze stron oraz przyklejonymi do jezdni chodnikami. Do tego dochodzą ekrany akustyczne o wysokości ok. 5 m i łącznej długości 3012 m. – Główna oś dzielnicy zamieni się z miejskiej ulicy w wyasfaltowany kanion – mówi Krzysztof Skrzypek ze stowarzyszenia Przestrzeń Ludzie Miasto. Jak dodaje, przebudowa jest podporządkowana ruchowi samochodowemu. Do tego dochodzi niezgodność z planem zagospodarowania, w którym zaproponowano zachowanie niektórych szpalerów drzew.
Ważnym aspektem, zdaniem stowarzyszeń, jest zieleń. Wg wyliczeń wyciętych ma zostać ponad 75% znajdujących się tu drzew. – Współpracuje tutaj razem 16 organizacji, które są często na odległych biegunach. Nie chcemy, by pod pretekstem potrzebnej inwestycji przy okazji wykarczowany został cały teren – podkreśla Łukasz Maślana ze stowarzyszenia Funkcja Miasto. – Wydaje się, że era wielkich inwestycji, których zwieńczeniem miała być Trasa Łagiewnicka – wg koncepcji z lat 70., już się skończyła. Jednak za deklaracjami, że Kraków potrzebuje bardziej zrównoważonych inwestycji, nie idą czyny – mówi Jakub Kucharczuk z zespołu Klubu Jagiellońskiego.
Stowarzyszenia postulują, by ograniczyć zakres robót do obszaru kolidującego z budową linii tramwajowej, zmniejszyć skalę wycinek i przeanalizować inne możliwości ochrony akustycznej niż wysokie ekrany. Apelują też o większą transparentność i dostosowanie projektu do obowiązujących przepisów aktów prawa miejscowego.
Na razie nie widać szans na porozumienie. – Dla nas celem jest zbudowanie infrastruktury, która będzie efektywna, zgodna z przepisami i przyjazna mieszkańcom – mówił w odpowiedzi Michał Pyclik, rzecznik ZDMK, cytowany przez portal Love Krakow. Jednym z wymogów jest ochrona przed hałasem – oprócz nowoczesnych rozwiązań w postaci nowego rodzaju nawierzchni, cichych czy zielonych torowisk, konieczne są więc ekrany akustyczne. Ich budowa wynika z obowiązującej decyzji środowiskowej. Jak podaje wykonawca, większość drzew znajduje się w wątpliwym stanie fitosanitarnym, a ok. połowa zieleni koliduje z chodnikami i drogami rowerowymi, a 25% z torowiskiem. Jedynie 13% zieleni ma zostać wycięta pod drogi, natomiast pozostałe kilkanaście procent koliduje z instalacjami podziemnymi. Wbrew pierwotnym założeniom zachowany zostanie szpaler 23 drzew wzdłuż Meissnera.
Mat. Inicjatywa Tramwaj Na Mistrzejowice